O tragedii informowaliśmy na tvn24.pl niedługo po zdarzeniu. Służby potwierdziły, że ofiary to mieszkańcy powiatu wieluńskiego w wieku 18 i 35 lat. W sobotę późnym wieczorem w mediach społecznościowych strażaków ochotników z Drobnicy znalazła się informacja, że zmarli byli druhami jednostki.
"Prosimy wszystkie jednostki OSP o opuszczenie flagi państwowej do połowy masztu" - zaznaczono we wpisie.
W obliczu tragedii prezes miejscowej OSP nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
- To byli goście od nas, wrażliwi na los innych, dlatego ta strata boli jeszcze bardziej - mówi nam jeden z mieszkańców, których pytamy o to, co się stało.
Zatopione auto
W sobotę o godzinie 7.18 Państwowa Straż Pożarna w Wieluniu dostała zgłoszenie o samochodzie znajdującym się w stawie. Na miejscu strażacy zobaczyli auto leżące w wodzie do góry kołami. Sprowadzili pojazd bliżej brzegu i wydobyli ze środka dwie osoby. Niestety, na ratunek było za późno.
Brygadier Jędrzej Pawlak, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi informował, że staw znajduje się 500-600 metrów od drogi.
Młodszy aspirant Mateusz Piliński z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi powiedział tvn24.pl, że okoliczności zdarzenia są badane pod nadzorem prokuratorem.
- Na miejscu pracowali policyjni technicy, którzy kompletowali materiał dowodowy. Obecnie jest zbyt wcześnie, żeby mówić o wnioskach - podkreślił Piliński.
Przeszukali staw
Do działania zadysponowano również specjalistyczną grupę wodno-nurkową z Piotrkowa Trybunalskiego. Nurkowie przeszukali cały zbiornik, by sprawdzić, czy ktoś jeszcze mógł się znajdować w zatopionym samochodzie.
Aspirant sztabowy Maciej Dura, oficer prasowy Komendanta Powiatowego PSP w Wieluniu przekazał, że nikogo więcej nie znaleziono.
Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności zdarzenia.
Autorka/Autor: bż/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Wieluń