Iza miała 21 lat. Tamtej nocy odwoziła Mateusza do domu. - To była długa, prosta droga. Tamten samochód widziałem z daleka - opowiada Mateusz. Pamięta, że jadące z przeciwka auto nagle skręciło - prosto na nich. W szpitalu usłyszał, że jego dziewczyna Iza nie żyje. Zginął też kierowca auta, które w nich uderzyło.