Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko 41-letniemu obywatelowi Ukrainy i jego 39-letniej rodaczce. Para odpowie za napad rabunkowy, do którego doszło w gminie Piątek (woj. łódzkie). Mężczyzna oskarżony jest o zabójstwo biznesmena, a kobieta o pomoc w rozboju. Jemu grozi dożywocie, jej do 15 lat więzienia. Jak przekazują śledczy, wciąż nie udało się zatrzymać drugiego z mężczyzn, który brał udział w napadzie.
Do zdarzenia doszło w czerwcu 2021 roku w gminie Piątek. Jak informowała prokuratura, 53-letni mężczyzna i jego żona przygotowywali się do zagranicznego wyjazdu. Około godziny 22.30 na teren ich nieruchomości wtargnęli zamaskowani napastnicy. - Mieli nóż i przedmioty przypominające kije bejsbolowe. Jak następnie ustalono, były to specjalne, przystosowane długie i grube trzonki od siekiery - przekazał Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury okręgowej. I dodał, że jako pierwszy zaatakowany został 53-latek. Napastnicy zadali mu szereg uderzeń, głównie w okolicy głowy, został też skrępowany długim kablem elektrycznym. Następnie, jak przekazywał prokurator, napastnicy udali się na pierwsze piętro budynku, gdzie zaatakowana została kobieta. - Zadano jej szereg uderzeń w głowę, zakneblowano oraz skrępowano ręce i nogi plastikowymi paskami - relacjonował Kopania.
Mężczyzna zmarł w szpitalu
Napastnicy z miejsca zdarzenia zabrali pieniądze, dużą ilość biżuterii, dokumenty oraz drogie ubrania - wszystko wyceniono na kilka tysięcy złotych. Chwilę później na miejscu pojawili się - zawiadomieni przez osoby postronne - policjanci.
- Kobietę i mężczyznę przewieziono do jednego ze szpitali. - Kobieta nie doznała poważniejszych obrażeń. Nie udało się natomiast uratować 53-latka, który w następstwie rozległych urazów, zwłaszcza głowy, zmarł - poinformowała prokuratura.
Prokuratura: planowali napad, oskarżony znał swoje ofiary, wykonywał u nich prace remontowe
Policja rozpoczęła poszukiwania sprawców. - Funkcjonariusze zabezpieczyli ślady, ustalali świadków i docierali do zapisów z kamer monitoringów. Korzystali też z pomocy psa tropiącego - mówiła po zdarzeniu Joanna Kącka z łódzkiej komendy wojewódzkiej.
Działania kryminalnych doprowadziły do zatrzymania pary Ukraińców mieszkających w Łodzi: 40-letni wówczas mężczyzna usłyszał zarzut dotyczący zabójstwa w związku z rozbojem, a 38-letnia wtedy kobieta "pomocnictwa do rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia". Obydwoje zostali, decyzją sądu, tymczasowo aresztowani.
Teraz prokuratura informuje: - Oskarżony znał wcześniej swoje ofiary, wykonywał u nich prace remontowe. Doszło do nieporozumienia na tle wzajemnych rozliczeń.
Z ustaleń śledczych wynika, że oskarżony 41-latek przygotowywał się do napadu ze swoim 33-letnim znajomym. - Nabył w jednym z marketów budowlanych trzonki, a także rękawiczki, maski i ciemną odzież. Chcieli okraść pokrzywdzonych. Razem udali się w pobliże ich domu, w celu dokonania rozboju, samochodem kierowanym przez kobietę. Ona także następnie odwiozła ich z jednej z pobliskich miejscowości do Łodzi - relacjonuje Kopania.
W trakcie śledztwa 41-latek przyznał się do postawionych mu zarzutów. Do winy nie przyznała się natomiast jego znajoma. Potwierdziła jedynie, że przewiozła mężczyzn w pobliże Kutna, a później - w godzinach nocnych - odebrała ich z jednej ze stacji benzynowych.
Wciąż szukają 33-latka, który miał brać udział w napadzie
Prokuratura przekazała, że do dzisiaj nie udało się zatrzymać 33-latka, który współdziałał z oskarżonym. - W niedługim czasie po zdarzeniu mężczyzna prawdopodobnie opuścił terytorium Polski. Trwają działania w kierunku pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej - zakończył rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Kobiecie grozi do 15 lat więzienia. Mężczyźnie dożywocie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi