Na razie bez publiczności - godziny prób, ostatnie przymiarki i pierwsze nerwy. Isisi Gee, polska reprezentantka w tegorocznym konkursie Eurowizji, jest już w Serbii i od kilku dni pełną parą przygotowuje się do występu.
"To piosenka o szukaniu miłości na całe życie"
Do finałowego koncertu został tylko tydzień. Uczestnicy mogą już ćwiczyć swoje występy na finałowej scenie. Dokładnie wyliczają każdy krok, ćwiczą taneczne układy w wymyślnych strojach. Najbardziej ciekawskim już możemy pokazać, w czym wystąpi nasza reprezentantka - Isis założy długą białą suknię z błyszczącym gorsetem i falbanami.
Serbską publiczność w studiu i europejskich widzów przed telewizorami chce zauroczyć piosenką o... miłości. - Ta piosenka mówi o szukaniu miłości na całe życie, takiej dla której jest się w stanie zrobić wszystko - tłumaczy piosenkarka.
Tegoroczny konkurs Eurowizji będzie trzynastym, w którym uczestniczą polscy wykonawcy. Isis pechowa liczba nie martwi, wręcz przeciwnie, wierzy, że przyniesie jej szczęście. - Mój tata zawsze mówił, że od dzieciństwa 13 to jego szczęśliwy numer - wspomina piosenkarka.
Amerykanka, która kocha Polskę
Isis Gee urodziła się w Seattle w 1972 roku. Swój sceniczny debiut zaliczyła w wieku zaledwie 5 lat. Jako 12-latka zarabiała już jak profesjonalna piosenkarka. Przez lata pracowała z takimi sławami świata muzyki rozrywkowej, jak Steve Dorff, który pisał m.in. dla Barbary Streisand, Celine Dion, Whitney Houston.
Do Polski artystka przyjechała cztery lata temu, kiedy poślubiła Adama Gołębiowskiego. Wcześniej z Polska łączyły ją już rodzinne korzenie - babcia artystki nosiła polskie nazwisko.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters