Radio Watykańskie przychylnie oceniło film "Habemus papam" w reżyserii Nanniego Morettiego, opowiadający o dotkniętym depresją papieżu, który ucieka po konklawe i nie chce objąć posługi.
"Żadnej ironii, żadnej karykatury, wszystko bardzo ludzkie, tak jak głęboko ludzki jest ogólny wstrząs, jaki ogarnia kolegium kardynalskie, kiedy po oczekiwanym 'Habemus papam' wybrany papież odmawia wyjścia na balkon bazyliki świętego Piotra, chowa się w Kaplicy Sykstyńskiej, modli się, płacze" - tak Radio Watykańskie podsumowało film z Michelem Piccolim i Jerzym Stuhrem, który w piątek wchodzi na ekrany kin we Włoszech w rekordowej liczbie 500 kopii.
W wyemitowanym komentarzu zwrócono uwagę na to, jak bardzo jest to oczekiwany film, a także na znakomitą grę Michel Piccoli.
Recenzent filmowy Radia podkreślił, że włoski reżyser chciał opowiedzieć o "kruchości" nowego papieża, który czuje, że nie nadaje się do pełnienia powierzonego mu zadania, bo go ono przerasta - "tak, jak to czuje wielu innych ludzi wobec świata, roli i obowiązków".
"Komediowy ton"
W komentarzu odnotowano też "komediowe tony" filmu Morettiego i dodano, że "bardzo filmowy" jest "stan zawieszenia", jaki zaczyna panować w Watykanie wraz z ucieczką papieża, który potrzebuje czasu na refleksję.
Na antenie papieskiej rozgłośni w pełnej uznania recenzji przywołany został też film reżysera "Msza się skończyła" z 1985 roku. "Tam ksiądz przeżywający kryzys odnowił swą ufność w kapłaństwo; tu papież, pogrążony w kryzysie, rezygnuje z papiestwa" - stwierdzono.
"Bóg jest zawsze zdolny poprawić nasze wybory i rezultaty naszych słabości, Moretti z własnej woli zatrzymuje się wcześniej" - podsumowało Radio.
Źródło: PAP