Panna Młoda bardziej świadoma i wykształcona, ale już nie taka młoda. Jej przyszły mąż tak samo. Tyle że coraz trudniej ich znaleźć. Według danych GUS w ciągu zaledwie dwóch ostatnich lat liczba nowych małżonków spadła w Polsce o ponad 20 procent. Branża trzyma się jednak dobrze. – Może ślubów i wesel jest mniej, ale za to coraz częściej ma być na nich "jak w bajce", albo chociaż "jak w filmie" – mówią jej przedstawiciele. Kto nie rezygnuje z filmowych marzeń, musi oszczędzać. I czekać.
Ania i Maciek są rówieśnikami, rocznik '83. Ona studiowała na KUL-u, on na lubelskim UMCS-ie. – Spotykać zaczęliśmy się na piątym roku. Ale do oświadczyn zbierał się trzy lata – mówi ona. Po ślubie są dopiero od kilku tygodni. Ania mówi, że to dobrze, bo dzięki temu był czas, żeby się "bardziej scementować".
To miało być "nasze" wesele – nie w remizie, ale też bez puszczania lampionów i sztucznych ogni o północy. Bez tego całego patosu. Okazało się, że takie życzenia kosztują. Postanowiliśmy czekać aż uciułamy żeby nie musieć rezygnować z marzenia. Ania, 29 lat, młoda żona
"Nie" mówieniu "tak"?
Ale to tylko część prawdy. – Cała prawda jest taka, że już dawno temu wymyśliliśmy sobie jak ma wyglądać "ten dzień". Chcieliśmy ślubu w małym kościele i prawdziwego wesela, a nie imprezy dla znajomych poprzedzonej rodzinnym obiadem – opowiada Ania. – To miało być "nasze" wesele – nie w remizie, ale też bez puszczania lampionów i sztucznych ogni o północy. Bez tego całego patosu. Okazało się, że takie życzenia kosztują. Postanowiliśmy czekać aż uciułamy. Żeby nie musieć rezygnować z marzenia – dodaje.
Najnowsze badania Głównego Urzędu Statystycznego potwierdzają, że na ślub z roku na rok - z różnych powodów - decyduje się coraz mniej Polaków. Według opublikowanych właśnie danych w ostatnim roku zawarto w naszym kraju 206,5 tys. nowych związków małżeńskich. To wynik o prawie 22 tys. gorszy niż rok wcześniej i aż o 55 tys. (a więc o ponad 20 procent) słabszy w porównaniu z rokiem 2009.
- W dalszym ciągu jest to raczej kwestia odraczania decyzji, a nie rezygnacji. Z zastrzeżeniem jednak pewnych zmian kulturowych, które obserwujemy. Z pewnością słowo "singiel", albo singielka" nie rodzi już dzisiaj skojarzeń z kimś niepotrafiącym poradzić sobie w życiu. Mówiąc "singiel" myślimy raczej: "osoba, która planując przyszłość najpierw inwestuje w siebie – w edukację, osiągnięcie stabilizacji na rynku pracy, a dopiero potem w rodzinę" - ocenia prof. Anna Giza-Poleszczuk z Instytutu Socjologii UW, specjalizująca się w zakresie socjologii rodziny.
Całonocne, a czasami nawet kilkudniowe, wesela w duchu "zastaw się, a postaw się" z morzem alkoholu i śledzikiem w tle, nie zaspokajają już potrzeb młodych Polaków. Ich oczekiwania z każdym rokiem są bardziej wyszukane i przemyślane. Wygrywa ten, kto potrafi tym wyzwaniom sprostać. Marta Kargul, dyrektor "Dworu Konstancin"
Według socjologów Polacy podchodzą dziś z większą niż jeszcze kilka lat temu świadomością do kwestii ślubów, przyjęć weselnych, a także narodzin dziecka. – W parze z większą samoświadomością idzie wyższy wiek i lepsze wykształcenie Polaków, którzy planują zawarcie małżeństwa. Studia zawsze były dobrym "środkiem antymałżeńskim". A ponieważ mamy do czynienia z umasowieniem wyższego wykształcenia, to siłą rzeczy małżeństwo odwleka się dziś na później – podkreśla prof. Giza-Poleszczuk.
Przedstawiciele branży weselnej o zmianach w ślubnej mentalności Polaków też mówią jednym głosem. – Większość naszych klientów to rzeczywiście osoby z wyższym wykształceniem. I pewnie dlatego całonocne, a czasami nawet kilkudniowe, wesela w duchu "zastaw się, a postaw się" z morzem alkoholu i śledzikiem w tle, nie zaspokajają już ich potrzeb. Oczekiwania młodych ludzi z każdym rokiem są bardziej wyszukane i przemyślane. Coraz częściej ma być "jak w bajce", albo chociaż "jak w filmie".Wygrywa ten, kto potrafi sprostać temu wyzwaniu – podkreśla Marta Kargul, dyrektor Dworu Konstancin, jednego z bardziej popularnych miejsc weselnych w Warszawie.
Ślub, czyli projekt
Tendencję dotyczącą coraz wyższego wieku Polaków decydujących się na małżeństwo potwierdzają też dane GUS. I dlatego autorzy badania biją na alarm: "Informacje o malejącej liczbie zawieranych małżeństw nie stanowią podstaw do optymistycznych oczekiwań (…)" na kolejne lata. Zwłaszcza, że dzisiejsi 25-29 latkowie, a więc najliczniejsza grupa polskich nowożeńców, to osoby, które rodziły się w demograficznym wyżu lat 80-tych.
"Niewątpliwie wróży to nieuniknioną perspektywę redukcji populacji kandydatów do małżeństwa w najbliższych latach, a co za tym idzie – negatywny trend zawieranych związków. Nietrudno przewidzieć, że w ślad za nim nastąpi spadek liczby urodzeń" – piszą statystycy GUS.
Ślub jest dziś "projektem", tak samo jak projektem stało się posiadanie dziecka. Młodzi ludzie zdają sobie sprawę, że są to kosztowne przedsięwzięcia i dlatego starają się dobrze je zaplanować, postępując przy tym – oczywiście z zastrzeżeniem, że ich na to stać – zgodnie z wzorcami zachodnimi. prof. Anna Giza-Poleszczuk, Instytut Socjologii UW
Branża weselna, choć z drobnymi potknięciami, skutecznie opiera się jednak kryzysowi. Powód jest bardzo prosty: przyszli polscy małżonkowie, mimo że nad zawarciem ślubu i organizacją weselnego przyjęcia myślą dłużej, to jednak są w stanie płacić coraz więcej.
- Oczywiście to nie zasada, ale pewien trend, który również ma niewątpliwie związek z tą większą samoświadomością Polaków decydujących się na małżeństwo. Ślub jest dziś "projektem", tak samo jak projektem stało się posiadanie dziecka – zauważa prof. Giza-Poleszczuk. – Młodzi ludzie zdają sobie sprawę, że są to kosztowne przedsięwzięcia i dlatego starają się dobrze je zaplanować, postępując przy tym – oczywiście z zastrzeżeniem, że ich na to stać – zgodnie z wzorcami zachodnimi – dodaje.
Remizy dla strażaków
Przedstawiciele branży weselnej mówią o przynajmniej trzech głównych typach przyjęć ślubnych. Wszystkie zostały podpatrzone na Zachodzie. Pierwszy typ – najtańszy – to cichy, skromny obiad dla najbliższych tuż po ceremonii. Drugi, łączy obiad z wieczornym przyjęciem dla znajomych. W tym przypadku ostateczna cena może być nawet wyższa, niż tak zwanego "tradycyjnego" wesela. Trzeci typ, to zabawa dla wszystkich w miejscu, które w organizacji takich imprez się specjalizuje. Często dodatkiem do tej opcji jest zagwarantowanie weselnikom miejsc noclegowych w hotelu albo transportu. Nierzadko obu tych rzeczy. To już nie czasy strażackich remiz. Wygrywają dwory położone w pobliżu dużych miast, ale nieco na uboczu - miejsca, które zagwarantują gościom dodatkowe atrakcje - odnowę biologiczną, przejażdżkę konną, możliwość spaceru po lesie.
– Poszczególne przyjęcia bardzo różnią się od siebie, ale ich wspólnym mianownikiem jest to, że planuje się je w sposób nowoczesny, z zachowaniem standardów zachodnich, które najczęściej swój początek mają w Stanach Zjednoczonych. Co ciekawe, obserwujemy też wyraźne zacieranie się na tym polu różnic między miastem a wsią – podkreśla prof. Giza-Poleszczuk.
Scenariusz na ślub z weselem
Marta Kargul z Dworu Konstancin przyznaje, że pojęcie "ślubny scenariusz" coraz częściej należy traktować dosłownie. – Przyszli małżonkowie chcą aby ceremonie zaślubin i przyjęcia weselne przebiegały według scenariuszy, w których nowożeńców nie spotka żadna przykra niespodzianka. To normalne, jeśli wiąże się to z określoną inwestycją – zauważa Kargul. I dlatego przyszli małżonkowie, którzy decydują się na weselny typ numer "dwa" lub "trzy" coraz częściej korzystają z porad fachowców, a więc "konsultantów ślubnych" (czy jak kto woli "wedding plannerów").
- To wciąż nowe zjawisko, które dotyczy konkretnej grupy przyszłych małżonków. Należą do niej osoby, które dobrze radzą sobie zawodowo i idą po wyznaczonej ścieżce kariery. Wiąże się to z tym, że na pewne rzeczy nie starcza im czasu, ale pozwala na sfinansowanie takiej "pomocy" – zauważa socjolog.
Pomysły klientów przestały mnie zaskakiwać po pierwszym roku pracy. Zaczęłam się po prostu zastanawiać, czy są możliwe do wykonania. Najczęściej są. Ewa Wardęga, agencja ślubna "Kraina Ślubów"
– Ta grupa cały czas się rozszerza, dlatego agencji ślubnych przybywa. Nasi klienci to osoby najczęściej w okolicach 30-stki, które często fizycznie nie mają możliwości, aby poświęcić czas na spotkania, sprawdzanie usługodawców i negocjacje. To jeden z głównych powodów zatrudniania wedding plannerów. Drugi to świadomość, że taka osoba nie organizuje wesela po raz pierwszy, więc ma wiedzę i dobrą bazę kontaktów – wyjaśnia Ewa Wardęga z "Krainy Ślubów", jednej z największych ślubnych agencji działających na polskim rynku. Event z atrakcjami
Prof. Giza-Poleszczuk wskazuje jednak, że nadal jest u nas wiele środowisk, dla których przyjęcia weselne mają walor przede wszystkim ceremonialno-religijny, ale przyznaje, że grupa ta nie jest już tak liczna, jak jeszcze kilka lat temu. – Wesele coraz częściej staje się po prostu nowoczesnym przyjęciem, pewnego rodzaju "eventem" z wieloma atrakcjami. Za spełnienie takich wymagań trzeba zapłacić – zauważa.
O zmieniających się ślubnych gustach Polaków świadczą kolejne liczby i fakty. W Warszawie najtrudniej o wolne terminy weselne w tych najdroższych miejscach. Przykład? Villa Nuova na Wilanowie. Koszt "talerzyka" w najgorętszym sezonie, czyli od sierpnia do października, to 250-450 złotych. Terminów na ten rok nie ma. W "Dworze Złotopolska Dolina" za "talerzyk" - przy dobrym pakiecie - płaci się 240 złotych. W tym roku nie ma co marzyć nawet o wolnym terminie w piątek. W przyszłym soboty też są już "wyprzedane". Pojawiają się pierwsze zapytania o 2014 rok.
Elastyczność i helikopter
Co jest kluczem do biznesowego sukcesu? – Każdy ośrodek ma swoją tajemnicę, której zdradzać nie chce. Wiadomo, konkurencja nie śpi. Kluczowa jest tutaj jakość usługi, nieszablonowe działania, dobra lokalizacja, która z jednej strony daje gwarancję szybkiego dojazdu, a z drugiej skutecznej ucieczki od hałasu miasta. Przede wszystkim liczy się jednak elastyczność w dostosowywaniu do życzeń klientów. A te z każdym rokiem są coraz bardziej śmiałe – wylicza dyrektor Dworu w Konstancinie Jeziornej.
Konsultantom z "Krainy Ślubów" zdarzały się już zapytania o możliwość zorganizowania uroczystości pod wodą albo w helikopterze w noc sylwestrową. – W Polsce takie śluby nie są jeszcze możliwe, ale zmiany zmierzają ku lepszemu. Po pierwszym roku pracy pomysły klientów przestały mnie zaskakiwać. Zaczęłam się po prostu zastanawiać, czy są możliwe do wykonania. I najczęściej są – podkreśla Wardęga. – Pod warunkiem, że pomysły nie wyprzedzą możliwości portfela. Wtedy trzeba stanąć przed nowym, ślubnym wyborem: powiedzieć "tak" możliwościom albo oczekiwaniom – dodaje Giza-Poleszczuk.
Łukasz Orłowski/tr
NAJNOWSZE DANE GUS DOTYCZĄCE MAŁŻEŃSTW * W 2011 r. powstało 206,5 tys. nowych związków małżeńskich - prawie 22 tys. mniej niż rok wcześniej. * Od 2003 r. notowano wzrost liczby nowozawartych małżeństw, obecny spadek (obserwowany już trzeci rok z rzędu) z pewnością będzie wpływał na zmniejszenie liczby urodzeń w kolejnych latach. * Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat zdecydowanie zwiększył się wiek nowożeńców. Na początku lat 90-tych ponad połowa mężczyzn zawierających małżeństwo nie osiągała wieku 25 lat, w 2000 r. – było ich ok. 42%, natomiast w 2010 roku – już tylko 20%. * Coraz więcej nowożeńców ma tez wykształcenie wyższe lub średnie. * Ok. 85% stanowią małżeństwa pierwsze, tj. panien z kawalerami (na wsi jest ich ponad 90%). Dane GUS
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu