|

Trump kontra Oscary. "To miejsce, które niepokoi się rasizmem, antysemityzmem i nacjonalizmem"

Donald Trump i Melania Trump podczas Oscarów 2011
Donald Trump i Melania Trump podczas Oscarów 2011
Źródło: Dan MacMedan/WireImage

Administracja prezydenta Donalda Trumpa na różne sposoby próbuje zniweczyć wieloletnie wysiłki wielu osób na rzecz równej i różnorodnej reprezentacji społecznej w przestrzeni publicznej. Stojąca za Oscarami Akademia Filmowa od lat usiłuje urzeczywistniać zmiany, aby stać się organizacją odzwierciedlającą społeczną różnorodność. Przełomowe i historyczne nominacje, jakie pojawiły się na tegorocznej liście, są jasnym sygnałem, że Akademia nie zamierza ulec prezydenckiej polityce. Oto te najważniejsze.

Artykuł dostępny w subskrypcji

97. CEREMONIA WRĘCZENIA OSCARÓW ODBĘDZIE SIĘ W NIEDZIELĘ 2 MARCA. RELACJA NA ŻYWO Z GALI W PORTALU TVN24.PL OD GODZINY 23.30.

Tylko w pierwszym tygodniu urzędowania prezydent Donald Trump podpisał szereg rozporządzeń uderzających w przedstawicieli grup określanych przez amerykańskich badaczy jako "underrepresented racial/ethnic groups" (niedostatecznie reprezentowane grupy etniczne i rasowe). "Walka" Trumpa i jego najbliższych współpracowników z różnorodnością i inkluzywnością zaczęła się znacznie wcześniej. Programy wspierające akceptację i otwartość na różnorodność w instytucjach publicznych oraz organizacjach biznesowych - powszechnie znane jako standardy Diversity, Equity and Inclusion (DEI - czyli różnorodność, równość i inkluzywność) - to zdaniem na przykład Elona Muska "nowy rasizm". W opinii prezydenta USA i jego otoczenia "różnorodność" doprowadziła między innymi do tragicznych pożarów w południowej Kalifornii czy katastrofy lotniczej w Waszyngtonie.

Dziennikarz "The Hollywood Reporter" Steven Zeitchik ocenił, że Oscary to "jedyna różnorodnościowa inicjatywa, której Trump nie jest w stanie zniszczyć". "Nominacje do tegorocznych Oscarów stanowią antidotum, którego potrzebujemy, a nawet o tym nie wiedzieliśmy" - stwierdził Zeitchik. "To, co robi Trump, jest nie tylko istotne, ale jest symboliczne. Pokazuje światu, czym jest Ameryka w 2025 roku, miejscem, w którym imigranci wyrzucani są z kościołów, osoby transpłciowe pozbawiane są opieki medycznej, osoby niebiałe są informowane, że praktyki rekrutacyjne są całkowicie uczciwe, a życie poza Ameryką ma mniejsze znaczenie" - kontynuował.

Czy w tym kontekście Oscary bądź też sama Akademia Filmowa mają jakiekolwiek znaczenie? Okazuje się, że większe, niż mogłoby się to wydawać.

Oscarowy "a straight, white boys' club"

Academy Award of Merit - tak brzmi oficjalna nazwa Nagród Akademii, znanych jako Oscary.

Regulamin wyróżnień jasno je definiuje: powinny być przyznane wybranym co roku osobom, nagradzając wybitne osiągnięcia artystyczne i naukowe w pełnometrażowych filmach, które trafiły do dystrybucji kinowej. Teoretycznie więc nominacje i same nagrody powinny być wyrazem uznania za osiągnięcia poszczególnych osób, niezależnie od tożsamości płciowej, wieku, koloru skóry, przynależności etnicznej, narodowości czy orientacji psychoseksualnej. Teoretycznie. 

Tajemnicą poliszynela jest, że członkowie Akademii przez dekady ignorowali filmy i twórców, którzy przynależyli do różnych niedostatecznie reprezentowanych grup. Oscary odzwierciedlały realia Hollywood, od dziesięcioleci nazywanego "a straight, white boys' club" (klubem białych kolesi hetero). 

Oscary statuetki
Oscary statuetki
Źródło: Shutterstock

Lista nominowanych w 2016 roku wywołała oburzenie, gdyż w kategoriach aktorskich nominowano tylko osoby białe. Stało się to drugi rok z rzędu. Podobnie było w przypadku kategorii reżyserskiej, gdzie rok po roku nominowano tylko białych mężczyzn. Akademicy nie dostrzegli także twórców niebiałych w kategoriach najlepszy film dokumentalny i najlepszy scenariusz oryginalny. Było to tym bardziej oburzające, że w latach 2014-2015 nie brakowało wybitnych filmów wyreżyserowanych przez niebiałych czy z rewelacyjnymi występami aktorskimi osób niebiałych. Furorę w portalach społecznościowych zrobił hashtag #OscarsSoWhite.

Akademia Filmowa zapowiedziała więc szereg zmian, aby do 2020 roku w jej szeregach była większa reprezentacja tych, którzy dotychczas pozostawali niewidoczni. W 2020 roku w rozmowie z Reutersem Martha Lauzen, założycielka Center for the Study of Women in Television and Film na Uniwersytecie Stanowym w San Diego (jednostka zajmująca się badaniem obecności kobiet w telewizji i kinie), zwracała uwagę, że Nagrody Akademii są "czasem niepoważne i mogą się wydawać głupie, ale w rzeczywistości przekładają się na widoczność, na większe możliwości i wyższe zarobki". 

Coraz silniejsza oscarowa reprezentacja różnorodności

Na koniec 2024 roku Akademia miała 10 894 członków (9 905 z prawem do udziału w głosowaniach oscarowych). 35 procent z nich to kobiety, a około 20 procent stanowią przedstawiciele grup etnicznych i rasowych, niedostatecznie reprezentowanych. Natomiast 20 procent członków z prawem do głosowania stanowią osoby spoza Stanów Zjednoczonych. To oznacza, że w latach 2016-2024 do Akademii zaproszono blisko cztery tysiące osób. W tym czasie reprezentacja kobiet wzrosła z 25 do 35 procent, a reprezentacja osób niebiałych - z 8 do 19 procent.

Ciekawe statystyki prowadzi USC Annenberg School for Communication and Journalism z Los Angeles, aktualizowane są one co roku. Z danych tych wynika, że liczba nominacji ogłoszonych od 1929 roku (a więc od roku, w którym pierwszy raz przyznano Oscary) wynosi 13 445. Do kobiet trafiło 17 proc. z tych blisko 13,5 tys. nominacji. Niecałe 2 procent z wszystkich nominacji trafiło do kobiet niebiałych. W latach 1929-2024 tylko sześć procent wszystkich nominacji otrzymały osoby niebiałe. 

W 95-letniej historii Oscarów tylko 17 procent wszystkich zwycięzców to kobiety. Siedem procent wszystkich dotychczasowych zdobywców Nagród Akademii to osoby niebiałe. 

Te statystki pokazują, jak zmienia się Akademia w oparciu o przyjęte w 2016 roku założenia. Ma to duże odzwierciedlenie w docenianych filmach. Ale nie tylko. Steven Zeitchik w swoim tekście dla "The Hollywood Reporter" przypomniał, że Akademia dysponuje narzędziami o ogromnym, symbolicznym znaczeniu.

"Setki milionów ludzi z całego świata ogląda Oscary, żeby dowiedzieć się, co Ameryka sobą reprezentuje. To, co zobaczą w tym roku, jest diametralnie przeciwne wobec tego wszystkiego (co polityka Trumpa reprezentuje - red.): jest to miejsce, które nobilituje historie osób transpłciowych, interesuje się życiem imigrantów, spogląda na resztę świata i niepokoi się nasilającym się rasizmem, antysemityzmem oraz nacjonalizmem. Jest miejscem, dla którego świat jest nie tylko możliwością do wzbogacenia się, ale również okazją do zrozumienia innych" - podkreślił dziennikarz "The Hollywood Reporter".

Być może prawdą jest, że żadne nagrody filmowe, a nawet współczesne kino, nie zmienią świata z dnia na dzień. Jednak podejmowane starania - jak ocenił filmowiec RaMell Ross w rozmowie z Zeitchikiem - to ewolucyjny proces, który doprowadzi do zmian w społecznej świadomości.

Oscary 2025. Wspólne zdjęcie nominowanych
Oscary 2025. Wspólne zdjęcie nominowanych
Źródło: Richard Harbaugh / The Academy / ©A.M.P.A.S.

Przełomowe i historyczne nominacje

Zacytowane przekonanie Zeitchika odzwierciedliła już sama lista nominowanych do Oscarów 2025. Jednocześnie dostarczyła nowych, przełomowych czy też historycznych nominacji. Również bardzo ważnych z perspektywy dostrzegania dokonań przedstawicieli najróżniejszych grup i społeczności. Ale nie tylko, gdyż w tym roku na liście znalazły się bardzo różnorodne - gatunkowo, warsztatowo, wizualnie, narracyjnie - filmy. Oto te najbardziej kluczowe.

Po raz PIERWSZY w historii nagród w kategoriach aktorskich nominowano trzy osoby, które otwarcie identyfikują się jako osoby LGBTQ+. Są to: Cynthia Erivo, Karla Sofia Gascon i Colman Domingo. Jednocześnie po raz PIERWSZY w historii w kategorii najlepsza aktorka nominacje otrzymały osoby LGBTQ+. 

Karla Sofia Gascon 

Hiszpańska aktorka nominowana została w kategorii najlepsza aktorka za tytułową rolę w "Emilii Perez" Jacques'a Audiarda. Tym samym została:

  • PIERWSZĄ osobą otwarcie transpłciową, nominowaną w kategoriach aktorskich;
  • PIERWSZĄ osobą otwarcie transpłciową, nominowaną za rolę transpłciowej kobiety;
  • CZWARTĄ osobą otwarcie transpłciową, nominowaną do Oscara. Wcześniej byli to: Angela Morley (najlepsza muzyka w 1974 i 1977 roku), Anohni (najlepsza piosenka w 2016 roku) oraz Yance Ford (najlepszy film dokumentalny w 2017 roku). Żadna z tych osób nie otrzymała Oscara.
  • DRUGĄ Hiszpanką, nominowaną do aktorskiego Oscara - pierwszą była Penelope Cruz - i CZWARTĄ osobą z Hiszpanii, której to się udało - w tym gronie są jeszcze Antonio Banderas i Javier Bardem;
  • PIĄTĄ osobą otwarcie LGBTQ+, nominowaną za postać osoby LGBTQ+. Dotychczas w tym gronie byli: Ian McKellen za rolę w "Bogowie i potwory" (1999 r.), Stephanie Hsu ("Wszystko wszędzie naraz" - 2023 r.), Colman Domingo ("Rustin" - 2024 r.) i Jodie Foster za drugoplanową rolę w "Nyad" (2024 r.). Żadna z tych osób dotychczas Oscara nie wygrała.
Karla Sofia Gascon i Adriana Paz w filmie "Emilia Perez"
Karla Sofia Gascon i Adriana Paz w filmie "Emilia Perez"
Źródło: Gutek Film

Cynthia Erivo

Aktorka i piosenkarka nominację otrzymała za główną rolę w musicalu "Wicked" w reżyserii Jona M. Chu. Erivo jest PIĄTĄ czarnoskórą aktorką z co najmniej dwoma nominacjami aktorskimi. Tym samym dołączyła do: Whoopi Goldberg, Violi Davis, Octavii Spencer i Angeli Bassett. 

Erivo jest też PIERWSZĄ czarnoskórą Brytyjką, która otrzymała dwie aktorskie nominacje.

"Wicked" reż. Jon M. Chu
Źródło: United International Pictures

Colman Domingo

Domingo, nominowany w ubiegłym roku za główną rolę w filmie "Rustin", w tym roku doceniony został za główną rolę w filmie "Sing Sing" Grega Kwedara. Aktor jest nie tylko jedną z trzech osób queerowych, nominowanych w tym roku. Jest też TRZECIĄ czarnoskórą osobą, która rok po roku zdobyła nominację aktorską. Dotychczas udało się to tylko Denzelowi Washingtonowi i Octavii Spencer, których nominowano w 2016 i 2017 roku. 

Po raz PIERWSZY w historii dwie nominacje aktorskie trafiły w tym samym roku do afrolatynoskich artystów. Są to: Colman Domingo oraz Zoe Saldana. 

Colman Domingo w filmie "Sing Sing"
Colman Domingo w filmie "Sing Sing"
Źródło: Black Bear Pictures

Zoe Saldana

Gwiazda filmu "Emilia Perez" Jacques'a Audiarda nominację otrzymała w kategorii najlepsza aktorka w roli drugoplanowej - pierwszą w swojej karierze. Jednocześnie Saldana jest TRZECIĄ afrolatynoską aktorką nominowaną w tej kategorii. Wcześniej były to Rosie Perez (nominowana w 1994 r. za rolę w "Bez lęku") oraz Ariana DeBose (laureatka Oscara za drugoplanową rolę w "West Side Story" w 2022 r.)

Zoe Saldana w filmie "Emilia Perez"
Zoe Saldana w filmie "Emilia Perez"
Źródło: Gutek Film

Fernanda Torres

Jedna z najwybitniejszych brazylijskich aktorek Fernanda Torres została doceniona za główną rolę w filmie "I'm Still Here" Waltera Sallesa. Jest DRUGĄ w historii Brazylijką nominowaną w kategoriach aktorskich. Pierwszą była jej matka - Fernanda Montenegro - nominowana w 1999 roku za główną rolę w filmie "Dworzec nadziei" w reżyserii tego samego Waltera Sallesa.

To PIERWSZY przypadek, aby matka i córka otrzymały nominacje w tej kategorii - za role w dwóch różnych filmach tego samego reżysera. Dotychczas Judy Garland (1955) i jej córka Liza Minnelli (nominowana w 1970 oraz Oscar w 1973 roku) były jedynym duetem matka-córka z nominacjami w kategorii najlepsza aktorka.

Fernanda Torres w "I'm Still Here"
Fernanda Torres w "I'm Still Here"
Źródło: United International Pictures Poland

"Emilia Perez"

Nie tylko gwiazda "Emilii Perez" - Karla Sofia Gascon - zapisała się już w historii Oscarów. Sam film i jego reżyser też tego dokonali.

  • "Emilia Perez" zdobyła w sumie 13 nominacji, najwięcej w tym roku. Tym samym film ustanowił NOWY REKORD liczby nominacji dla filmu nieanglojęzycznego. Gdyby dzieło Audiarda zdobyło jedną nominację więcej, dołączyłoby do grona trzech filmów z największą liczbą nominacji w historii.
  • Jacques Audiard jest PIERWSZĄ osobą w historii nominowaną w tym samym roku i za ten sam film w kategoriach: najlepszy film, najlepsza reżyseria, najlepszy scenariusz adaptowany oraz najlepsza piosenka. Nominacje w tych samych kategoriach zdobył również Spike Jonze, ale stało się to za sprawą różnych filmów w różnych latach.
  • Jacques Audiard jest PIERWSZYM nominowanym do Oscara reżyserem, który w tym samym roku i za ten sam film nominowany został również w kategorii najlepsza piosenka.
  • Po raz pierwszy w historii dwa filmy nominowane w kategorii najlepszy film międzynarodowy znalazły się również wśród nominowanych w kategorii najlepszy film. Są to "Emilia Perez" oraz "I'm Still Here".
"Emilia Pérez" reż. Jacques Audiard
Źródło: Gutek Film

"I'm Still Here"

Oscarowy sukces "I'm Still Here" Waltera Sallesa, filmu wyprodukowanego w całości w Brazylii, jest jedną z największych niespodzianek tegorocznych nominacji.

  • To PIERWSZY film wyprodukowany w kraju Ameryki Południowej, który otrzymał nominację do Oscara w kategorii najlepszy film.
  • To także PIERWSZY portugalskojęzyczny film, który ma szansę na tego najważniejszego Oscara.
  • "I'm Still Here" jest PIERWSZYM brazylijskim filmem w XXI wieku nominowanym w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Ogólnie to PIĄTA nominacja dla Brazylii w historii nagród. Ostatnią brazylijską nominację zdobył "Dworzec nadziei" Sallesa w 1999 roku.
  • "I'm Still Here" to DRUGI w historii nieanglojęzyczny film nominowany w najważniejszej kategorii, ale bez nominacji za scenariusz. Pierwszym był "Towarzysze broni" z 1937 roku.
  • "Im Still Here" powstał przy budżecie szacowanym na 1,5 miliona dolarów. Tym samym jest TRZECIM nominowanym w kategorii najlepszy film, którego szacowany budżet nie przekroczył tej kwoty. Wcześniej tylko dwa nominowane w tej kategorii filmy powstały przy podobnym lub mniejszym budżecie: "Rocky" (budżet - około miliona dolarów, zwycięzca z 1977 roku) oraz "Moonlight" (budżet - około 1,5 miliona dolarów, zwycięzca z 2017 roku). 
"I'm Still Here" reż. Walter Salles
Źródło: United International Pictures

"Substancja"

Druga pełnometrażowa fabuła w dorobku reżyserskim Francuzki Coralie Fargeat "Substancja" zdobyła łącznie pięć nominacji.

  • Coralie Fargeat jest DZIEWIĄTĄ kobietą nominowaną za reżyserię (warto pamiętać, że dwie nominacje otrzymała Jane Campion) i DRUGĄ Francuzką, która została w ten sposób doceniona. W ubiegłym roku nominację otrzymała Justine Triet.
  • Po raz DRUGI w historii w tym samym roku w kategorii najlepsza reżyseria znalazła się dwójka Francuzów (Fargeat i Audiard). Powtórzyli sukces Francuza François Truffauta oraz francusko-polskiego filmowca Romana Polańskiego z 1975 roku.
  • "Substancja" jest PIERWSZYM body horrorem i SIÓDMYM horrorem w historii nominowanym w kategorii najlepszy film.
"Substancja" reż. Coralie Frageat
Źródło: Monolith Films

"Nickel Boys"

Pełnometrażowy fabularny debiut filmowca RaMella Rossa "Nickel Boys" zdobył dwie nominacje: najlepszy film i najlepszy scenariusz adaptowany.

  • Dla współproducentki filmu - Dede Gardner - to ÓSMA nominacja w kategorii najlepszy film. Tym samym wyrównała rekord - najczęściej nominowanej kobiety w tej kategorii - ustanowiony przez Kathleen Kennedy. Jednocześnie obie są na CZWARTYM miejscu z największą liczbą nominacji za najlepszy film. Różnica między nimi jest taka, że Kennedy nigdy Oscara nie zdobyła, a Gardner w dorobku ma już dwie wygrane - za "Zniewolonego" (2013) oraz "Moonlight" (2017).
  • Gardner jest jedną z DZIEWIĘCIU kobiet nominowanych w tym roku w kategorii najlepszy film. Ciągle jest to największa liczba kobiet nominowanych w tym samym roku. Jest to też CZWARTY raz w historii (po raz pierwszy wydarzyło się tak w 2016 roku).
  • RaMell Ross doceniony został w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany. Po raz TRZECI w historii w tej kategorii przynajmniej dwie nominacje w tym samym roku trafiły do filmów, których autorami lub współautorami scenariusza są Afroamerykanie.
Nickel Boys
"Nickel Boys" reż. RaMell Ross
Źródło: Amazon MGM Studios

"Flow"

Łotewski kandydat do Oscara "Flow" w reżyserii Gintsa Zilbalodisa również zapisał się już w oscarowej historii.

  • "Flow" jest PIERWSZYM łotewskim filmem nominowanym do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy;
  • Jest PIERWSZYM fikcyjnym filmem animowanym nominowanym w kategorii najlepszy film międzynarodowy;
  • To TRZECI film animowany nominowany w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Wcześniej nominację w tej kategorii otrzymały dwa animowane filmy dokumentalne: "Walc z Baszirem" (2008) oraz "Flee" (2021);
  • "Flow" to DRUGI film w historii nominowany w kategoriach najlepszy film międzynarodowy i najlepszy film animowany. Pierwszym był "Flee" (2021);
  • Łotewska animacja jest DRUGIM filmem bez dialogów, nominowanym w kategorii najlepszy film międzynarodowy - pierwszym był "Bal" w reżyserii Ettore Scoliego (1983);
  • "Flow" jest PIĄTYM filmem bez dialogów (w ogóle pozbawionym jakichkolwiek słów, w jakimkolwiek języku), nominowanym w kategorii najlepszy film animowany;
  • Gints Zilbalodis jest DRUGIM w historii reżyserem urodzonym w latach 90. XX wieku, którego film otrzymał nominację w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Pierwszym był Lukas Dhont, którego "Blisko" nominowano w 2023 roku.

"Nie chcemy innej ziemi"

Jeden z najgłośniejszych filmów dokumentalnych ostatniego roku "Nie chcemy innej ziemi", stworzony przez izraelsko-palestyński kolektyw, był jednocześnie jednym z najsilniejszych faworytów do nominacji. Jego współtwórcy - Basel Adra i Hamdan Ballal to PIERWSI w historii Palestyńczycy nominowani w tej kategorii.

NIE CHCEMY
"Nie chcemy innej ziemi" reż. Yuval Abraham, Basel Adra, Hamdan Ballal, Rachel Szor
Źródło: Millennium Docs Against Gravity

"Sugarcane: rozliczenie z przeszłością"

Film dokumentalny "Sugarcane: rozliczenie z przeszłością" w reżyserii Emily Kassie i Juliana Brave'a NoiseCata. Jest to pierwszy w historii film nominowany do Oscara, wyreżyserowany lub współreżyserowany przez przedstawiciela północnoamerykańskich rdzennych narodów. Współreżyser "Sugarcane..." należy do plemienia Shuswap (jednego z północnoamerykańskich Pierwszych Narodów), osiedlonego w rezerwacie Canim Lake w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska. A zatem oficjalnie NoiseCat został pierwszym północnoamerykańskim rdzennym filmowcem i pierwszym Shuswapem nominowanym do Oscara.

CZYTAJ TEŻ: WYWIAD Z TWÓRCAMI NOMINOWANEGO DO OSCARA DOKUMENTU "SUGARCANE...": "NASZA HISTORIA WYLĄDOWAŁA NA ŚMIETNIKU. DOSŁOWNIE TAM, GDZIE ZACZĘŁO SIĘ ŻYCIE MOJEGO OJCA" >>>

Nominacja dla NoiseCata jest ważnym momentem w blisko stuletniej historii Oscarów. Warto jednak doprecyzować, że współtwórca "Sugarcane..." jest SIÓDMĄ osobą wywodzącą się z północnoamerykańskiej ludności rdzennej - i czwartym reprezentantem kanadyjskich Pierwszych Narodów - z nominacją do Nagrody Akademii. Warto podkreślić, że aż TROJE z nich - czyli połowę - nominowano w ubiegłym roku za film "Czas krwawego księżyca".

Dotychczas byli to:

  • Chief Dan George - nominowany w 1971 roku w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy za rolę w filmie "Wyjęty spod prawa Josey Wales" - aktor jest jednym z najsłynniejszych przedstawicieli narodu Tsleil-Waututh, jednego z kanadyjskich Pierwszych Narodów i jednocześnie jest pierwszym przedstawicielem północnoamerykańskich ludności rdzennych nominowanym do Oscara
  • Graham Greene - nominowany za drugoplanową rolę w "Tańczącym z wilkami" w 1991 roku - Greene, jest pierwszym przedstawicielem Oneidów - jednego z kanadyjskich Pierwszych Narodów - nominowanym do Oscara;
  • Yalitza Aparicio - nominowana w 2019 roku w kategorii najlepsza aktorka za główną rolę w "Romie" - tym samym Aparicio jest pierwszą kobietą, należącą do rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej, nominowaną do Oscara oraz pierwszą rdzenną reprezentantką Ameryki Północnej nominowaną w kategoriach aktorskich (Aparicio reprezentuje meksykańskie grupy rdzenne: Misteków i Triqui);
  • Lily Gladstone - nominowana w 2024 roku za główną rolę w filmie "Czas krwawego księżyca" - Gladstone reprezentuje dwa plemiona rdzennych mieszkańców Stanów Zjednoczonych: Nez Percé i Pikuni (jedno z trzech plemion z grupy Czarne Stopy) i jest pierwszą kobietą należącą do rdzennej ludności USA, która otrzymała nominację w kategoriach aktorskich;
  • Robbie Robertson - nominowany w 2024 roku za muzykę do filmu "Czas krwawego księżyca" - zmarły w sierpniu 2023 roku muzyk, nominacje otrzymał pośmiertnie i stał się pierwszym kanadyjskim przedstawicielem Mohawków i Kajugów nominowanym do Oscara; 
  • Scott George - nominowany w 2024 roku za piosenkę "Wahzhazhe (A Song for My People)" z filmu "Czas krwawego księżyca" - jest pierwszym przedstawicielem amerykańskiego narodu Osedżów z oscarową nominacją
zwiastun 2
"Sugarcane" reż. Emily Kassie, Julian Brave NoiseCat
Źródło: National Geographic Documentary Films

Nie tylko różnorodność i inkluzywność

Tegoroczna lista oscarowych nominacji to nie tylko przełomowe momenty z perspektywy szeroko rozumianej różnorodności. Pojawiają się na niej także nominacje, które są iskierką nadziei na to, że Akademia Filmowa zaczyna zauważać produkcje i ich twórców niebędące tak zwanymi Oscar baitami - filmami tworzonymi tak, aby trafić na listę nominacji. Skąd taki wniosek?

Kontynuacja "Diuny" Denisa Villenueve z 2021 roku, nagrodzonej sześcioma Oscarami, otrzymała teraz pięć nominacji. "Diuna: Część druga" jest DZIESIĄTYM sequelem nominowanym w kategorii najlepszy film i SIÓDMYM sequelem, którego pierwsza część również była nominowana w kategorii najlepszy film.

"Diuna: Część druga"
"Diuna: Część druga". Recenzja Tomasza-Marcina Wrony
Źródło: TVN24

Greg Fraser, który otrzymał Oscara w kategorii najlepsze zdjęcia za "Diunę" w 2022 roku, nominowany jest w tym roku za zdjęcia do "Diuny: Części drugiej". To PIERWSZY taki przypadek w historii tej kategorii, żeby zdobywca Oscara za pierwszą część nominowany został za jego kontynuację.

Inny przykład: rumuńsko-amerykański aktor Sebastian Stan, zdobywca Złotego Globu 2025 za główną rolę w filmie "Inny człowiek", ma szansę na Oscara za rolę w "Wybrańcu" Aliego Abbasiego. Tym samym Stan jest PIERWSZYM w historii Oscarów aktorem nominowanym za rolę urzędującego prezydenta USA Donalda Trumpa.

Sebastian Stan w filmie "Wybraniec"
Sebastian Stan w filmie "Wybraniec"
Źródło: M2 Films

Jednocześnie Stan jest ÓSMYM aktorem nominowanym za rolę amerykańskiego prezydenta. Tego typu przykładów jest znacznie więcej.

"Musimy pomagać bezbronnym"

To, kto w niedzielę odbierze Oscara, jest już przesądzone. Głosowanie zakończyło się 18 lutego. Natomiast 97. ceremonia wręczenia Oscarów będzie punktem zwrotnym dla Akademii Filmowej. Okaże się bowiem, czy stanie w obronie wartości, do których wielokrotnie przekonywała, czy ulegnie naciskom ze strony Białego Domu.

W ubiegłą niedzielę podczas tegorocznej gali wręczenia nagród Gildii Aktorów Ekranowych (SAG-AFTRA) nagrodę za całokształt osiągnięć artystycznych otrzymała Jane Fonda. - Kocham aktorstwo. W ten sposób otwieramy umysły ludzi na nowe idee, zabieramy ich poza to, w jaki sposób rozumieją świat, i pomagamy im się śmiać w trudnych czasach. Tak jak teraz - mówiła.

- Nie możemy się izolować. Musimy pozostać wspólnotą. Musimy pomagać bezbronnym. Musimy znaleźć sposoby, żeby tworzyć inspirujące wizje przyszłości. Takie, które zachęcą, zaproszą innych i pozwolą im wierzyć, że - cytując powieściopisarkę Pearl Cleage - "po drugiej stronie pogorzeliska ciągle będzie miłość. Ciągle będzie piękno. I nadal będzie ocean prawdy, w którym będziemy mogli pływać". A zatem zróbmy to - apelowała Fonda.

To, do kogo ostatecznie trafią Oscary 2025, wydaje się być w obecnej rzeczywistości polityczno-kulturowej drugorzędne. Ważniejsze dla przyszłości amerykańskiego kina i kultury jest raczej to, czy Hollywood da się porwać wezwaniu Fondy.

PIERWSZĄ osobą otwarcie transpłciową, nominowaną w kategoriach aktorskich;

PIERWSZĄ osobą otwarcie transpłciową, nominowaną za rolę transpłciowej kobiety;

CZWARTĄ osobą otwarcie transpłciową, nominowaną do Oscara. Wcześniej byli to: Angela Morley (najlepsza muzyka w 1974 i 1977 roku), Anohni (najlepsza piosenka w 2016 roku) oraz Yance Ford (najlepszy film dokumentalny w 2017 roku). Żadna z tych osób nie otrzymała Oscara.

DRUGĄ Hiszpanką, nominowaną do aktorskiego Oscara - pierwszą była Penelope Cruz - i CZWARTĄ osobą z Hiszpanii, której to się udało - w tym gronie są jeszcze Antonio Banderas i Javier Bardem;

PIĄTĄ osobą otwarcie LGBTQ+, nominowaną za postać osoby LGBTQ+. Dotychczas w tym gronie byli: Ian McKellen za rolę w "Bogowie i potwory" (1999 r.), Stephanie Hsu ("Wszystko wszędzie naraz" - 2023 r.), Colman Domingo ("Rustin" - 2024 r.) i Jodie Foster za drugoplanową rolę w "Nyad" (2024 r.). Żadna z tych osób dotychczas Oscara nie wygrała.

"Emilia Perez" zdobyła w sumie 13 nominacji, najwięcej w tym roku. Tym samym film ustanowił NOWY REKORD liczby nominacji dla filmu nieanglojęzycznego. Gdyby dzieło Audiarda zdobyło jedną nominację więcej, dołączyłoby do grona trzech filmów z największą liczbą nominacji w historii.

Jacques Audiard jest PIERWSZĄ osobą w historii nominowaną w tym samym roku i za ten sam film w kategoriach: najlepszy film, najlepsza reżyseria, najlepszy scenariusz adaptowany oraz najlepsza piosenka. Nominacje w tych samych kategoriach zdobył również Spike Jonze, ale stało się to za sprawą różnych filmów w różnych latach.

Jacques Audiard jest PIERWSZYM nominowanym do Oscara reżyserem, który w tym samym roku i za ten sam film nominowany został również w kategorii najlepsza piosenka.

Po raz pierwszy w historii dwa filmy nominowane w kategorii najlepszy film międzynarodowy znalazły się również wśród nominowanych w kategorii najlepszy film. Są to "Emilia Perez" oraz "I'm Still Here".

To PIERWSZY film wyprodukowany w kraju Ameryki Południowej, który otrzymał nominację do Oscara w kategorii najlepszy film.

To także PIERWSZY portugalskojęzyczny film, który ma szansę na tego najważniejszego Oscara.

"I'm Still Here" jest PIERWSZYM brazylijskim filmem w XXI wieku nominowanym w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Ogólnie to PIĄTA nominacja dla Brazylii w historii nagród. Ostatnią brazylijską nominację zdobył "Dworzec nadziei" Sallesa w 1999 roku.

"I'm Still Here" to DRUGI w historii nieanglojęzyczny film nominowany w najważniejszej kategorii, ale bez nominacji za scenariusz. Pierwszym był "Towarzysze broni" z 1937 roku.

"Im Still Here" powstał przy budżecie szacowanym na 1,5 miliona dolarów. Tym samym jest TRZECIM nominowanym w kategorii najlepszy film, którego szacowany budżet nie przekroczył tej kwoty. Wcześniej tylko dwa nominowane w tej kategorii filmy powstały przy podobnym lub mniejszym budżecie: "Rocky" (budżet - około miliona dolarów, zwycięzca z 1977 roku) oraz "Moonlight" (budżet - około 1,5 miliona dolarów, zwycięzca z 2017 roku). 

Coralie Fargeat jest DZIEWIĄTĄ kobietą nominowaną za reżyserię (warto pamiętać, że dwie nominacje otrzymała Jane Campion) i DRUGĄ Francuzką, która została w ten sposób doceniona. W ubiegłym roku nominację otrzymała Justine Triet.

Po raz DRUGI w historii w tym samym roku w kategorii najlepsza reżyseria znalazła się dwójka Francuzów (Fargeat i Audiard). Powtórzyli sukces Francuza François Truffauta oraz francusko-polskiego filmowca Romana Polańskiego z 1975 roku.

"Substancja" jest PIERWSZYM body horrorem i SIÓDMYM horrorem w historii nominowanym w kategorii najlepszy film.

Dla współproducentki filmu - Dede Gardner - to ÓSMA nominacja w kategorii najlepszy film. Tym samym wyrównała rekord - najczęściej nominowanej kobiety w tej kategorii - ustanowiony przez Kathleen Kennedy. Jednocześnie obie są na CZWARTYM miejscu z największą liczbą nominacji za najlepszy film. Różnica między nimi jest taka, że Kennedy nigdy Oscara nie zdobyła, a Gardner w dorobku ma już dwie wygrane - za "Zniewolonego" (2013) oraz "Moonlight" (2017).

Gardner jest jedną z DZIEWIĘCIU kobiet nominowanych w tym roku w kategorii najlepszy film. Ciągle jest to największa liczba kobiet nominowanych w tym samym roku. Jest to też CZWARTY raz w historii (po raz pierwszy wydarzyło się tak w 2016 roku).

RaMell Ross doceniony został w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany. Po raz TRZECI w historii w tej kategorii przynajmniej dwie nominacje w tym samym roku trafiły do filmów, których autorami lub współautorami scenariusza są Afroamerykanie.

"Flow" jest PIERWSZYM łotewskim filmem nominowanym do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy;

Jest PIERWSZYM fikcyjnym filmem animowanym nominowanym w kategorii najlepszy film międzynarodowy;

To TRZECI film animowany nominowany w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Wcześniej nominację w tej kategorii otrzymały dwa animowane filmy dokumentalne: "Walc z Baszirem" (2008) oraz "Flee" (2021);

"Flow" to DRUGI film w historii nominowany w kategoriach najlepszy film międzynarodowy i najlepszy film animowany. Pierwszym był "Flee" (2021);

Łotewska animacja jest DRUGIM filmem bez dialogów, nominowanym w kategorii najlepszy film międzynarodowy - pierwszym był "Bal" w reżyserii Ettore Scoliego (1983);

"Flow" jest PIĄTYM filmem bez dialogów (w ogóle pozbawionym jakichkolwiek słów, w jakimkolwiek języku), nominowanym w kategorii najlepszy film animowany;

Gints Zilbalodis jest DRUGIM w historii reżyserem urodzonym w latach 90. XX wieku, którego film otrzymał nominację w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Pierwszym był Lukas Dhont, którego "Blisko" nominowano w 2023 roku.

Chief Dan George - nominowany w 1971 roku w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy za rolę w filmie "Wyjęty spod prawa Josey Wales" - aktor jest jednym z najsłynniejszych przedstawicieli narodu Tsleil-Waututh, jednego z kanadyjskich Pierwszych Narodów i jednocześnie jest pierwszym przedstawicielem północnoamerykańskich ludności rdzennych nominowanym do Oscara

Graham Greene - nominowany za drugoplanową rolę w "Tańczącym z wilkami" w 1991 roku - Greene, jest pierwszym przedstawicielem Oneidów - jednego z kanadyjskich Pierwszych Narodów - nominowanym do Oscara;

Yalitza Aparicio - nominowana w 2019 roku w kategorii najlepsza aktorka za główną rolę w "Romie" - tym samym Aparicio jest pierwszą kobietą, należącą do rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej, nominowaną do Oscara oraz pierwszą rdzenną reprezentantką Ameryki Północnej nominowaną w kategoriach aktorskich (Aparicio reprezentuje meksykańskie grupy rdzenne: Misteków i Triqui);

Lily Gladstone - nominowana w 2024 roku za główną rolę w filmie "Czas krwawego księżyca" - Gladstone reprezentuje dwa plemiona rdzennych mieszkańców Stanów Zjednoczonych: Nez Percé i Pikuni (jedno z trzech plemion z grupy Czarne Stopy) i jest pierwszą kobietą należącą do rdzennej ludności USA, która otrzymała nominację w kategoriach aktorskich;

Robbie Robertson - nominowany w 2024 roku za muzykę do filmu "Czas krwawego księżyca" - zmarły w sierpniu 2023 roku muzyk, nominacje otrzymał pośmiertnie i stał się pierwszym kanadyjskim przedstawicielem Mohawków i Kajugów nominowanym do Oscara; 

Scott George - nominowany w 2024 roku za piosenkę "Wahzhazhe (A Song for My People)" z filmu "Czas krwawego księżyca" - jest pierwszym przedstawicielem amerykańskiego narodu Osedżów z oscarową nominacją

Czytaj także: