Jest dużo ekscytacji, jakieś radości, ale też czegoś takiego trochę ekscytującego. Adrenalina? Trema! To jest bardzo dobre słowo - przyznała w przeddzień gali oscarowej Sandra Drzymalska. Z aktorką filmu "IO" rozmawiał korespondent "Faktów" TVN Marcin Wrona.
Wśród tytułów nominowanych do tegorocznych Oscarów w kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy znalazł się "IO" Jerzego Skolimowskiego. Głównym bohaterem jest osiołek, który występuje w cyrku z młodą artystką o pseudonimie Kasandra (Sandra Drzymalska). Dziewczyna troskliwie się nim opiekuje, a IO darzy ją bezwarunkową miłością.
W rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną Drzymalska przyznała, że w swój pierwszy, deszczowy dzień w Hollywood "powoli" łapie jego atmosferę. - Przespacerowałam się trochę po Los Angeles, dziwi mnie, że jest tu więcej samochodów niż ludzi - przyznała.
Pytana, czy w przygotowaniach do ceremonii przeważa zabawa czy stres, aktorka odparła, że towarzyszą jej różne emocje. - Jest w tym dużo ekscytacji, jakieś radości, ale też takiego czegoś trochę ekscytującego.. Adrenalina? Trema! To jest bardzo dobre słowo, bo to jednak światowe, duże wydarzenie, gdzie mamy okazję po raz pierwszy w nim uczestniczyć - mówiła.
Drzymalska zaznaczyła, że zwierzęta odgrywają ogromną rolę w jej życiu. - Mam psa, już za nią tęsknię. Moja agentka wysłała mi (zdjęcie - red.) swojego psa. Odpisałam jej: "dawać mi tu pieski do przytulania" - wspomniała.
Wrona, przypominając, że w "IO" osiołka odgrywało sześć zwierząt, zapytał, czy zdaniem Drzymalskiej z osłami można nawiązać podobny kontakt, bliską relację, co z psem czy kotem. - Tak, to są bardzo mądre zwierzęta. Może jestem trochę naiwna, ale wydaje mi się, że w każdym zwierzęciem da się nawiązać kontakt, tym bardziej jeśli jest przez nas wychowywany od małego - odparła.
Na pytanie, co na planie "IO" było dla niej najtrudniejsze, bez wahania wskazała na sekwencję cyrkową. - To rzeczywiście wymagało dużej cierpliwości i wysiłku, bo to była najdłuższa sekwencja. Na ekranie mamy tylko część z tego, małą część, ale rzeczywiście ta scena była dosyć wymagająca - przyznała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24