Tegoroczne oscarowe rozstrzygnięcie może być pod wieloma względami historyczne. Po raz pierwszy szansę na nagrodę Akademii Filmowej mają rdzenna Amerykanka i film o superbohaterach. Wyjaśniamy, dlaczego tegoroczna lista nominowanych jest wyjątkowa.
RELACJA NA ŻYWO Z 91. CEREMONII WRĘCZENIA OSCARÓW W TVN24.PL W NIEDZIELĘ 24 LUTEGO OD GODZINY 23.50
Chociaż ceremonia wręczenia Oscarów odbędzie się po raz 91., to ciągle na naszych oczach tworzy się historia tych nagród. Już sama lista nominacji z wielu powodów jest w tym roku niezwykła.
Najgłośniej mówi się o nominacji dla "Czarnej pantery" w kategorii najlepszy film. Jest to pierwsza w historii produkcja o superbohaterach ze świata komiksów, która znalazła się wśród kandydatów do najważniejszego Oscara. Jednak trzeba pamiętać, że w 1931 roku wśród kandydatów do kategorii Outstanding Production (ekwiwalent obecnego najlepszego filmu) znalazł się film "Skippy". Scenariusz do filmu Normana Tauroga powstał na podstawie krótkich historyjek rysunkowych, publikowanych w prasie.
"Zimna wojna" dołącza do historycznej listy
Z perspektywy polskiej kinematografii mieliśmy już wiele filmów nominowanych do Nagród Akademii, ale "Zimna wojna" jest pierwszym filmem polskiego twórcy, w którym dominuje język polski, z szansą na trzy statuetki.
Wcześniej był francuskojęzyczny "Trzy kolory: Czerwony" Krzysztofa Kieślowskiego, który nominowany był w 1995 roku w trzech kategoriach: najlepszy film nieanglojęzyczny, najlepszy scenariusz i najlepsza reżyseria. Później był anglojęzyczny "Pianista", który w 2003 roku na siedem kategorii zdobył trzy Oscary (reżyseria, najlepszy aktor i najlepszy scenariusz).
Gdyby Pawlikowski, który nominowany jest za reżyserię, otrzymał w tej kategorii statuetkę, byłby drugim polskim twórcą (po Polańskim) z tą nagrodą. Warto jednak dodać, że po raz pierwszy zdarzyło się tak, że dwóch twórców, których filmy nominowane są w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny (Pawlikowski z "Zimną wojną" i Alfonso Cuaron z meksykańską "Romą") mają szansę w kategorii reżyserskiej.
Autor zdjęć do "Zimnej wojny" - Łukasz Żal po raz drugi został doceniony przez amerykańskich "akademików". W 2015 roku wspólnie z Ryszardem Lenczewskim nominowani byli za "Idę".
Żal o nagrodę za najlepsze zdjęcia walczy w tym roku z Alfonso Cuaronem ("Roma"), Calebem Deschanelem ("Werk ohne Autor"), Matthew Libatique’iem ("Narodziny gwiazdy") oraz z Robbiem Ryanem ("Faworyta").
W tej kategorii po raz pierwszy od 1966 roku znalazły się dwa czarno-białe filmy jednocześnie. Tylko od 1967 roku, kiedy zniesiono podział kategorii za zdjęcia za filmy kolorowe i czarno-białe, zaledwie 15 filmów czarno-białych zdobyło nominacje za zdjęcia.
Cuaron w elitarnym gronie
Wspomniany Cuaron, którego "Roma" - podobnie jak "Faworyta" Yorgosa Lanthimosa - zdobyła najwięcej, bo 10 nominacji - sam ma szanse na cztery Oscary. Jest zarazem piątą osobą w historii, której nazwisko w tym samym roku znalazło się w czterech kategoriach (reżyseria, scenariusz, zdjęcia i najlepszy film). Wcześniej udało się to Orsonowi Wellesowi, który za "Obywatela Kane'a", który znalazł się wśród nominowanych w kategoriach: najlepszy film (jako producent), najlepszy aktor, najlepszy reżyser i najlepszy scenariusz (w tej kategorii odebrał statuetkę wspólnie z Hermanem J. Mankiewiczem). Cztery nominacje w różnych kategoriach w jednym roku zdobył też Warren Beatty ("Niebiosa mogą zaczekać", 1979 r. oraz "Czerwoni", 1982 r.; w obu przypadkach za: scenariusz, reżyser, najlepszy aktor i najlepszy film; ostatecznie zdobył tylko Oscara za reżyserię "Czerwonych").
Ten sukces powtórzyli Ethan Coen i Joel Coen za film "To nie jest kraj dla starych ludzi". Zdobyli trzy statuetki: za najlepszy film, za reżyserię i scenariusz. Pod pseudonimem Roderick Jaynes nominowani byli jeszcze za montaż.
Amerykańska Akademia Filmowa przypomina również, że kompozytor Alan Menken w 1992 roku zdobył cztery nominacje w dwóch muzycznych kategoriach za "Piękną i bestię" (trzy różne piosenki i ścieżka muzyczna, ostatecznie zdobył dwie statuetki, a w sumie na koncie ma osiem Oscarów).
"Roma" zdobywając 10 nominacji wyrównała rekord "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka" z 2000 roku, stając się drugim nieanglojęzycznym filmem z taką liczbą nominacji. Jest również dziesiątym filmem nieanglojęzycznym wśród nominowanych najlepszych filmów i piątym, który w tym samym roku znalazł się wśród nominowanych najlepszych filmów i najlepszych filmów nieanglojęzycznych. Wcześniej były to: "Z" (1969 r.), "Życie jest piękne" (1998 r.), "Przyczajony tygrys, ukryty smok" (2000 r.) oraz "Miłość" (2012 r.). O ile każdy doceniony został Oscarem w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego, żaden nie wygrał w najważniejszej kategorii.
"Narodziny gwiazdy" nominowane po raz czwarty
Wiele osób krytykowało fakt, że Bradley Cooper, który zadebiutował w roli reżysera, nie otrzymał nominacji reżyserskiej. "Narodziny gwiazdy" otrzymały aż osiem nominacji. Twórca filmu "Narodziny gwiazdy” jest 15. aktorem, który wyreżyserował dla siebie kreację wartą oscarowej nominacji. Znalazł się również w gronie dziewięciu debiutujących reżyserów, którym się to udało. Debiut Coopera jest czwartą w historii amerykańską wersją "Narodzin gwiazdy" (jest jeszcze bollywoodzka wersja z 2013 "Aashiqui 2"). Zarazem czwartą, która znalazła się na liście nominowanych. Łącznie wszystkie wersje "Narodzin gwiazdy" zebrały 26 nominacji.
Grający główne role Cooper i Lady Gaga, są trzecią parą odtwórców głównych bohaterów "Narodzin gwiazdy", która otrzymała nominacje w kategoriach aktorskich. Tym samym powtórzyli sukces Federica Marcha i Janet Gaynor z pierwszej wersji filmu oraz Jamesa Masona i Judy Garland z odsłony z 1954 roku. Jednak żadne z nich nie otrzymało Oscara za te role.
Szansa Aparicio na historycznego Oscara
Wartymi uwagi są także kategorie aktorskie. Grająca główną rolę w "Romie” Yalitza Aparicio jest drugą w historii Nagród Akademii nominowaną za debiutancką rolę w nieanglojęzycznym filmie. Pierwszą debiutantką, która miała szansę na statuetkę dla najlepszej aktorki w nieanglojęzycznej produkcji była w 2005 roku Catalina Sandino Moreno - gwiazda filmu "Maria łaski pełna" w reż. Joshua Martsona.
Aparicio jest pierwszą rdzenną Amerykanką (jej ojciec wywodzi się z plemienia Misteków, matka - Trique), drugą Meksykanką (po Salmie Hayek) i czwartą latynoską (Fernanda Montenegro - 1998 rok, Salma Hayek - 2002 rok, Catalina Sandino Moreno - 2004 rok) nominowaną w kategorii najlepszej aktorki.
Co ciekawe, na 20 nominowanych w kategoriach aktorskich aż dziewięć osób znalazło się w tym gronie po raz pierwszy: Yalitza Aparicio, Olivia Colman, Marina de Tavira, Lady Gaga, Adam Driver, Sam Elliot, Richard E. Grant, Regina King i Rami Malek. Pięciu nominowanych ma już w dorobku Oscara aktorskiego: Mahershala Ali, Christian Bale, Sam Rockwell, Emma Stone i Rachel Weisz. Willem Dafeo i Sam Rockwell nominowani byli także w zeszłym roku w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy (Rockwell wygrał).
Lady Gaga jest pierwszą w historii nagród, która w jednym roku nominowana jest za główną rolę żeńską i piosenkę. Pierwszą, która w jednym roku miała szansę na statuetkę za piosenkę i w kategorii aktorskiej była Mary J. Blige. Piosenkarka, która zagrała i zaśpiewała w filmie "Mudbound", w zeszłym roku poza kategorią najlepsza piosenka, miała szansę na Oscara za drugoplanową rolę.
Rekordzistka wśród kostiumografek
Jedna z najwybitniejszych kostiumografek w historii Hollywood - Sandy Powell, która walczy o swojego czwartego Oscara - ponownie nominowana jest dwukrotnie w jednym roku.
Nominacje za kostiumy do "Faworyty" i do "Powrót Mary Poppins", sprawiły, że Powell na koncie ma już ich 14, co oznacza, że trafiła na szczyt listy najczęściej nominowanych do Oscara żyjących kostiumografów. Rekordzistką w tej dziedzinie pozostaje zmarła w 1981 roku Edith Head, która nominowana była 35 razy i zdobyła osiem nagród Akademii.
O tym, kto przejdzie do historii przekonamy się w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Autor: Tomasz-Marcin Wrona/adso / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock