Open'er Festival wrócił po trzyletniej przerwie, na co fani koncertów na świeżym powietrzu czekali z utęsknieniem. Bal, ekstatyczne przyjęcie włoskiej grupy Maneskin, porywające do tańca raperki i duże rozczarowanie na koniec dnia - tak można streścić środowy koncertowy maraton. Oto przegląd najciekawszych wydarzeń pierwszego dnia festiwalu.
Open’er 2022 ruszył. I to z przytupem. Na terenie gdyńskiego lotniska Kosakowo w środę wystartował jeden z najpopularniejszych polskich letnich festiwali muzycznych. Pięć scen, 80 artystów - w tym rekordowa część z zagranicy - i według wstępnych szacunków około 150 tysięcy "unikalnych uczestników" - czyli osób, które odwiedziły teren festiwalowy w przynajmniej jeden dzień koncertowy.
Szef agencji Alter Art - czyli organizatora festiwalu - Mikołaj Ziółkowski podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami zaznaczył, że w ciągu czterech festiwalowych dni przede wszystkim celebrowany będzie powrót Open’era. - Tegoroczną edycję traktuję jako przejściową. Po trzech latach festiwal powrócił, ale mam nadzieję, że to w 2023 roku Open’er odbędzie się z pełną siłą już bez widma pandemii - stwierdził.
Open’er Festiwal, którego historia rozpoczęła się 2 lipca 2002 roku koncertem The Chemical Brothers (wówczas po raz pierwszy i jedyny w Warszawie), odbywa się po raz 18. - dwie edycje zostały odwołane w związku z wybuchem pandemii COVID-19 w marcu 2020 roku. W formie pewnego rodzaju pocieszenia, w ubiegłym roku zorganizowany został sześciotygodniowy projekt specjalny: Open’er Park - seria weekendowych koncertów głównie polskich gwiazd w gdyńskim parku Kolibki. I chociaż Open’er kojarzy się z zabawą i czterodniowym cyklem koncertów, to "od kuchni" stanowi ogromną machinę i corocznie jest efektem pracy około siedmiu tysięcy osób. Infrastrukturę festiwalową budowano przez ostatni miesiąc.
A jakie wrażenia po pierwszym dniu festiwalu? Dziennikarze tvn24.pl Martyna Nowosielska-Krassowska i Tomasz-Marcin Wrona wybrali pięć najciekawszych widowisk spośród wszystkich 20, które mieli okazję zobaczyć (ich kolejność jest taka, jak w programie).
Open'er 2022. Premierowy "Bal u Rafała"
Cykl koncertów na głównej scenie - czyli Orange Main Stage - otworzył Ralph Kaminski. 31-letni artysta zaprosił publiczność na bal, bo w Gdyni zaprezentował premierowo materiał z nadchodzącej płyty "Bal u Rafała". Kaminski, który po raz pierwszy na Open'erze zagrał na Alter Stage w 2017 roku, od pierwszych dźwięków udowodnił, że zasługuje na jak największe sceny.
Pochodzący z Jasła wokalista zdążył przyzwyczaić, że każda kolejna płyta to również zupełnie nowa kreacja sceniczna. A że jest artystą kompletnym, to każda z nich ciekawi, a w końcu wciąga do tańca. A na środowym balu tańcom nie było końca. Decyzja o tym, żeby to Kaminski otworzył główną scenę, należy do najlepszych w tym roku. Kaminski w ostatnich kilku latach zbudował wokół siebie ogromną rzeszę fanów. Dzięki temu plac przed sceną wypełnił się szybko wielotysięcznym tłumem. Trzecia autorska, studyjna płyta wokalisty zapowiada się interesująco. Kaminski pokazał nowe pomysły aranżacyjne, zabawę emocjami, wspomnieniami i nie zawsze dobrymi doświadczeniami, a wszystko to uzupełnił charakterystycznym, kampowym dystansem do siebie i rewelacyjną choreografią. Z niecierpliwością czekamy na wersję studyjną tego balu.
Open' er 2022. Włoskie objawienie i jak odpina się wrotki
Kaminski świetnie rozgrzał publiczność, która z każdą minutą gromadziła się coraz tłumniej. Widok ludzi biegnących przez cały teren lotniska, by być jak najbliżej sceny, nie był niczym dziwnym. W końcu mieli wyjść oni - Maneskin, by dać jeden z najważniejszych i najbardziej porywających koncertów dnia.
Ci, którzy do Gdyni przyjechali tylko po to, żeby zobaczyć Damiano Davida i spółkę, nie byli rozczarowani: show był niesamowicie energetyczny i świetnie przygotowany. W porównaniu z ich poprzednim koncertem w Polsce (na Open’er Park w ubiegłym roku) było widać, że grupa, który jest w dużej, festiwalowej trasie nabrała pewności siebie. Zagrali też więcej własnych utworów, które w międzyczasie mieli okazję nagrać - poświęcony wojnie w Ukrainie "We’re Gonna Dance on Gasoline" czy nowy singiel "Supermodel". Nowy materiał zastąpił część coverów, z których Maneskin był dotychczas znany. Nie mogło jednak zabraknąć oryginalnej wersji "Womanizer" Britney Spears, która poprzedzona była wyznaniem miłości do księżniczki popu.
Maneskin pokazał kilka swoich stałych elementów koncertowych: charakterystyczne stroje, rzucanie się w tłum czy ważne przesłania. Od jednego z nich koncert się rozpoczął - od pocałunku wokalisty i perkusisty Ethana Toricho, czyli sprzeciwu wobec homofobii, co sam frontmen podkreślił. Na koniec Włosi zaprosili też tradycyjnie na scenę osoby z publiczności, które mogły razem z nimi zatańczyć do ostatniego kawałka.
Jedyna wada? Koncert był za krótki. Zresztą sam wokalista zwrócił uwagę, że Maneskin powinni być główną gwiazdą pierwszego dnia Open’era. Ta opinia spotkała się zresztą z ogromnym aplauzem ze strony publiczności. Może uda się za parę lat?
Open'er 2022. Wielki talent Little Simz
Niemal w tym samym czasie, gdy Maneskin świetnie bawił się z publicznością przy scenie głównej, po drugiej stronie rozległego terenu lotniska, przy scenie Tent Stage, gromadził się spory tłum w oczekiwaniu na Little Simz.
28-letnia Simbiatu Abisola Abiola Ajikawo - brytyjsko-nigeryjska raperka, piosenkarka i aktorka - jest jednym z największych muzycznych odkryć ostatnich lat. Bo kobietom w szeroko rozumianym hip hopie czy rapie nie zawsze było łatwo, zwłaszcza gdy stawiają na głębszy przekaz, poruszają ważne problemy osobiste czy społeczne. Little Simz już w 2015 roku zachwyciła krytykę swoim debiutanckim albumem "A Curious Tale of Trials + Persons", ale to dopiero ubiegłoroczny, czwarty krążek "Sometimes I Might Be Introvert" przyniósł jej światową rozpoznawalność, stawiając ją obok takich legend jak Erykah Badu czy Lauryn Hill.
A materiał z tej płyty - który sam w sobie jest zachwycający na wielu poziomach - wybrzmiał fenomenalnie w wypełnionym po brzegi w namiocie. Bo w warstwie muzycznej przepięknie przenikają się tu grime, hip hop, soul, gospel, boom bap, electrofunk i oldschoolowy r'n'b. A wszystko doprawione bogatymi sekcjami dętymi i smyczkowymi oraz chórem. Little Simz wie, jak wciągnąć słuchacza w swój świat, w którym to, co najlepsze z lat 90., miesza się ze współczesnością, gdzie nie ma miejsca na półśrodki - bo artystka od lat tworzy na własnych warunkach, niekoniecznie w zgodzie z panującymi trendami. Little Simz wciąga słuchacza w swój świat i pokazuje - przede wszystkim za pomocą tekstów - proces stawania się dojrzałą, pewną siebie artystką, świadomą swoich wyjątkowych możliwości.
Podczas koncertu artystka złapała niesamowity kontakt z publicznością, czego niejedna z największych światowych gwiazd mogłaby jej pozazdrościć. Przypomniała również, że to, kim jesteśmy w danym momencie, to efekt dotychczasowych doświadczeń, także tych złych. Dlatego czasem dobrze być introwertykiem.
Wokalistka i raperka została bardzo entuzjastycznie przyjęta przez publiczność, która długo nie pozwalała zejść gwieździe ze sceny.
Open'er 2022. Muzycy Radiohead z uśmiechem i przesłaniem
Krótko przed północą w Tent Stage znów zrobiło się tłoczno - głównie z powodu fanów Radiohead, ale nie tylko. Wielu długo i z zaciekawieniem czekało na to, co pokaże The Smile - czyli nowy projekt Thoma Yorke'a i Johnny'ego Greenwooda, którzy tym razem połączyli siły z Tomem Skinnerem, perkusistą jazzowej grupy Sons of Kemet (ten zespół będzie można usłyszeć w sobotę). I chociaż ich repertuar przypomina to, co znamy z Radiohead, jako The Smile chętniej eksperymentują. Muzycy się bawią, robią to z pasją, a u fanów wywołują uśmiech.
Jak wiele zespołów tego wieczoru również The Smile odnieśli się do sytuacji u naszych sąsiadów – wszystkim Ukraińcom zadedykowali utwór "Bodies Laughing". Był to jeden z niewielu momentów, w którym Yorke wyszedł z przerysowanej roli nieco robotycznego prowadzącego, który między utworami głównie powtarzał, że są "nowym zespołem The Smile", aby za chwilę zapytać "kim do cholery są The Smile". Zarówno Yorke, jak i Greenwood, przy każdej możliwej okazji zmieniali instrumenty, co dodawało różnorodności prezentowanym kawałkom. W pewnym momencie Greenwood grał na dwóch instrumentach jednocześnie – jedną ręką na klawiszach, drugą – na harfie.
Oby The Smile nie był tylko sezonową zabawą muzyków, a stał się zespołem, który będziemy mieli jeszcze wielokrotnie okazję zobaczyć na żywo. Muzycy Radiohead pozwalają sobie w nim na znacznie więcej niż w swoim oryginalnym projekcie i widać, że tworzą to z pasją.
Open'er 2022. Post punkowa siła przyciągania
Mniej więcej w tym samym czasie, gdy A$AP Rocky kazał na siebie czekać wielotysięcznej publiczności, w namiocie Alter Stage, pojawiła się Jehnny Beth, którą niektórzy mogą kojarzyć z zespołu Savages. Wszechstronnie utalentowana aktorka i piosenkarka, jedna z najważniejszych przedstawicielek współczesnego pogranicza post punka i indie rocka, nie zawiodła jako solowa wokalistka.
Od samego początku występu udowodniła, że jest czystą siłą przyciągania. Świetne teksty połączone z ciężką elektroniką stworzyły koncert, który trudno będzie wyrzucić z pamięci. Zdecydowanie był jednym z najjaśniejszych punktów wieczoru.
Dodatkowo Beth jest nie tylko znakomitą wokalistką z charakterystycznym głosem, ale również charyzmatyczną liderką, która wie jak złapać kontakt z fanami, a także jak dobrze poruszać się na scenie. Oprócz własnych utworów Beth mogliśmy też usłyszeć cover największego hitu grupy Nine Inch Nails, czyli "Closer", który wokalistka przerobiła w swoim niepowtarzalnym stylu. Dostaliśmy ponad godzinę naprawdę porządnego występu. Możliwe jednak, że koncert Jehnny lepiej sprawdziłby się na którymś z bardziej alternatywnych czy elektronicznych wydarzeń podczas koncertowego lata w Polsce, gdzie mógłby zebrać pod sceną znacznie więcej osób. Dobrze jednak, że Open’er wciąż nie boi się wychodzić poza główny nurt i dzięki temu mamy okazję brać udział w występach takich jak ten.
Open'er 2022. Największa gwiazda i największe rozczarowanie
Ten maraton świetnych koncertów zaburzyło ogromne rozczarowanie, które pojawiło się wśród publiczności (w tym zagorzałych fanów), czyli występ nowojorczyka A$APa Rocky'ego. To, że główny gwiazdor pierwszego dnia Open'era 2022 przyjedzie do Gdyni, zapowiadano już dwukrotnie wcześniej. Najpierw w 2019 roku nie dotarł, bo został aresztowany w Sztokholmie w związku z tym, że wdał się w bójkę. Później - w 2020 roku - raper nie przyjechał, bo wybuchła pandemia i świat stanął w miejscu. Ale gdy w końcu dotarł, zawiódł. A zamiast znęcać się nad jakością tego koncertu, polecamy posłuchać kilku gwiazd z namiotowych scen, które zasługują na szerszą rozpoznawalność. A są to Sampa The Great, KennyHoopla, Inhaler oraz Natalia Szroeder.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Alex Elms/Open'er Festival