Céline Dion w rozmowie z BBC zdradziła, że pracuje nad powrotem do występów na żywo. Kanadyjska wokalistka zapewnia, że nie może się już tego doczekać. Ze względu na zmagania z zespołem Moerscha-Woltmanna nie jest jednak w stanie wskazać dokładnej daty kolejnego koncertu.
W grudniu 2022 roku Céline Dion podzieliła się z fanami informacją o zdiagnozowanej u siebie niezwykle rzadkiej chorobie. Przyznała wówczas, że cierpi na zespół Moerscha-Woltmanna. Dolegliwość ta objawia się epizodami silnych skurczów mięśniowych oraz sztywnością tułowia i kończyn. U kanadyjskiej wokalistki wpływa także na możliwość operowania głosem. Z uwagi na doświadczane objawy, w maju ubiegłego roku piosenkarka zdecydowała się na odwołanie wszystkich zaplanowanych wcześniej koncertów.
Od tego czasu artystka wielokrotnie podkreślała, że powrót na scenę jest jej celem i wielkim pragnieniem. Zdaje się, że obecnie jest on bliski realizacji. Rozmawiając z Emmą Vardy z BBC Céline Dion przyznała, że aktualnie przygotowuje się do nowego show w Las Vegas. - Ciężko pracowaliśmy nad złożeniem tego występu do kupy - przyznała wokalistka. Podkreśliła jednak, że "wraca" i "będzie na scenie". - Nie wiem, kiedy dokładnie się to stanie, ale zaufajcie mi, będę o tym krzyczeć. Nie mogę się już doczekać - dodała Dion.
Céline Dion o chorobie i powrocie na scenę
Opowiadając o swoich zmaganiach z chorobą artystka wyznała, że jej pierwszych objawów zaczęła doświadczać wiele lat temu. Tym co w szczególności ją zaniepokoiło była zmiana jej możliwości wokalnych. - Czułam się dziwnie, jakbym miała mały skurcz. Miałam lekkie problemy z głosem, zaczęłam go trochę forsować - opisuje, dodając, że okazjonalnie prosiła występujących z nią muzyków o obniżenie tonacji wybranych utworów. To jednak nie pomagało. W końcu artystka zrozumiała, że obserwowane przez nią objawy nie są spowodowane przewlekłym zmęczeniem i wymagają diagnozy. Ta ujawniła, że Dion cierpi na niezwykle rzadkie schorzenie.
Wykryty u niej zespół Moerscha-Woltmanna – potocznie nazywany też zespołem sztywności uogólnionej czy zespołem sztywnego człowieka – dotyka około jednej osoby na milion. Jego głównymi objawami są sztywność tułowia i kończyn oraz epizody silnych skurczów mięśniowych. Skurcze te mogą być wywoływane przez czynniki zewnętrzne - takie jak np. hałas, ale także przez silne emocje. Na dalszym etapie zaawansowania choroba niemal zawsze prowadzi do trudności w poruszaniu się. Obecnie nie ma na nią lekarstwa. Istnieją jednak środki, m.in. zwiotczające mięśnie, które mogą spowolnić jej postęp.
Źródło: BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tinseltown / Shutterstock.com