"Gdziekolwiek się nie pojedzie, ludzie czują bluesa". Maja Kleszcz o piosenkach Nalepy i współpracy z Bogdanem Loeblem

Źródło:
tvn24.pl
Fragment teledysku do piosenki Mai Kleszcz, pod tytułem "Nasza miłość ma skrzydła"
Fragment teledysku do piosenki Mai Kleszcz, pod tytułem "Nasza miłość ma skrzydła"
Fragment teledysku do piosenki Mai Kleszcz, pod tytułem "Nasza miłość ma skrzydła"

Tadeusz Nalepa i Bogdan Loebl zbudowali tożsamość pewnego pokolenia - mówi Maja Kleszcz w rozmowie z TVN24.pl. - "Modlitwa" jest tak naprawdę metafizycznym wierszem, którego bardzo długo obawiałam się interpretować, ale teraz poczułam, że jestem już na tyle stara, że powoli mogę - dodaje artystka.

Z Mają Kleszcz rozmawiamy tuż po premierze płyty, na której artystka oddała hołd wybitnemu polskiemu tekściarzowi, prozaikowi i publicyście Bogdanowi Loeblowi. Autor słów pokoleniowych hymnów, jak "Kiedy byłem małym chłopcem" czy "Modlitwy", napisanych dla grupy Breakout, w maju tego roku skończył 90 lat. Na albumie "B.L.UES" znalazły się także wyjątkowe utwory, skomponowane przez poetę specjalnie dla wokalistki.

Sama artystka urodziła się w 1985 roku w Warszawie. Jest córką Włodzimierza Kleszcza, dziennikarza muzycznego, nazywanego "ojcem polskiego world music", który połączył niegdyś w jeden muzyczny projekt Jamajczyków z Twinkle Brothers i górali z kapeli Trebunie-Tutki. Nic dziwnego, że od najmłodszych lat otoczona była muzyką z najrozmaitszych zakątków świata, co - jak sama przyznaje - mogło spowodować, że nie do końca odnalazła się w szkole muzycznej, w której uczyła się gry na fortepianie, ale również śpiewu i gry na wiolonczeli, którą wybrała dla siebie sama.

Karierę artystyczną rozpoczęła już jako nastolatka, śpiewając w "Kapeli ze Wsi Warszawa", z którą zagrała koncerty w najdalszych zakątkach świata - od Stanów Zjednoczonych po Japonię. Razem z zespołem otrzymała trzy nagrody Fryderyka, a także Nagrodę Radia BBC, i Grand Prix Europejskiej Unii Radiowej. Dzisiaj ten etap swojej działalności nazywa "młodzieńczym". Grupę opuściła w 2010 roku wraz z Wojciechem Krzakiem, z którym następnie założyli projekt "incarNations".

W rozmowie z Esterą Prugar opowiedziała między innymi o tym, czym jest dla niej blues, co dostrzega w tekstach Bogusława Loebla napisanych dla Tadeusza Nalepy, a także o tym, czego nauczyła ją praca ze starszymi pokoleniami artystów.

Estera Prugar: Jesteś córką dziennikarza muzycznego Włodzimierza Kleszcza, propagatora world music i reggae w Polsce.

Maja Klaszcz: Tak, nasz dom zawsze wypełniała bardzo egzotyczna muzyka. W połowie lat 80., kiedy się urodziłam, mój ojciec był chyba faktycznie jedną z pierwszych osób, które grały muzykę reggae i to na antenie Polskiego Radia. W związku z tym takie dźwięki wypełniały moje dzieciństwo i również tacy muzycy do nas przyjeżdżali, na przykład z Jamajki. Pamiętam, że kiedy później poszłam do szkoły muzycznej, to tam doznałam pewnego szoku, bo okazało się, że moje wyobrażenie na temat muzyki było zupełnie inne.

Dziś widzę, że takie gatunki są coraz częściej odkrywane, również dzięki serwisom streamingowym, poprzez które można sobie zorganizować własną muzyczną podróż dookoła świata, ale wtedy były to bardzo unikalne, wręcz magiczne.

Po pierwszym szoku, jak wspomnisz naukę w szkole muzycznej?

Pamiętam, że starałam nauczyć się tego nowego dla mnie rozumienia muzyki, bo to pierwotne było w moim przypadku bardziej źródłowe, spontaniczne, improwizowane – trochę bardziej etniczne. Już jako dorosła osoba dowiedziałam się, że od początku, również dzięki domowi rodzinnemu, postrzegałam muzykę w kontekście kulturowym, więc kiedy poszłam do szkoły, to oczywiście starałam się nauczyć nowych rzeczy, ale nie była to moja bajka. Uwielbiałam chór i to na pewno są miłe wspomnienia, natomiast w pewnym momencie zrezygnowałam z dalszego uczęszczania, ponieważ zaczęłam koncertować po świecie i szkoła już nie przystawała do mojego rozumienia muzyki.

Z "Kapelą ze Wsi Warszawa" zaczęłaś nagrywać jeszcze jako nastolatka.

Miałam chyba 15 lat. To była bardzo intensywna dekada mojej działalności artystycznej, pełna podróży po całym świecie, ale uznaje ją za "etap młodzieńczy", bo następna dekada była związana już z innymi gatunkami, a także z rozpoczęciem pracy w teatrze.

Rodzice nie mieli obiekcji?

Kiedy dziś patrzę wstecz, to powiem szczerze, że nie wiem do końca, jak to wszystko funkcjonowało. Rodzice mieli ogromne zaufanie do moich kompanów z zespołu i słusznie, bo byli to inteligentni ludzie i otaczaliśmy się wzajemną opieką. A jako, że byliśmy bardzo zapracowani, to nawet nie było czasu na głupstwa. Międzykontynentalne trasy koncertowe, które nam się w tamtym czasie przydarzały, wymagały tak szczegółowego planu logistycznego, że trudno myśleć o życiu rockandrollowców. Zwłaszcza że ja, poza koncertami, równolegle przygotowywałam się do matury w toku nauczania indywidualnego, więc można sobie wyobrazić mnie w trasie razem z Żeromskim i Kochanowskim! Mój kanadyjski agent do tej pory z rozrzewnieniem wspomina, jak woził nas camperem po Stanach Zjednoczonych, bo loty były wtedy jeszcze bardzo drogie, a ja siedziałam obok niego, na miejscu pasażera, i uczyłam się do egzaminów.

Myślę, że dziś mogłoby się pojawić wiele głosów sprzeciwu związanych z tak wczesnym rozpoczęciem kariery i tyloma obowiązkami dla nastolatki.

W moim przypadku to nie miało nic wspólnego z show-biznesem. To była praca twórcza i ciężka robota koncertowa, dzięki której poznałam to, czym jest istota zawodu artysty, bo zupełnie inaczej gra się trasę koncertową po Polsce, a zupełnie inaczej w Japonii, Stanach Zjednoczonych czy Algierii. Bardziej kojarzy mi się to z modelem wychowania epoki romantyzmu – zanim młody człowiek rozpoczął edukację na uczelni wyższej, miał dwa lata na podróże po świecie, podczas których zdobywał doświadczenia. Ja się tak czułam, a była to praca, czasem naprawdę ciężka, niemająca nic wspólnego z błyszczeniem na czerwonym dywanie. Poznałam za to fantastycznych ludzi, organizatorów koncertów na całym świecie, którym chce się tworzyć wyjątkowe wydarzenia, na które sprowadzają ludzi z najdalszych zakątków świata, grających różnorodną muzykę po to, aby pokazać lokalnej publiczności różnorodność kultury. Dopiero kiedy wróciłam na stałe do Polski, zetknęłam się z czymś, co nazywa się "rynkiem muzycznym" .

To był kolejny szok?

W ciągu ostatniej dekady polski rynek muzycznie diametralnie się zmienił i mogłam to obserwować na bieżąco, bo mniej więcej właśnie tyle czasu zajmuję się już polską piosenką i kulturą rozrywkową. Jest bardzo dynamiczny i kształtuje się w zupełnie inny sposób, niż w momencie, kiedy wróciłam do kraju i zaczęłam zapoznawać się z tutejszymi realiami. W tamtym czasie, a był to 2007, 2008 rok, ciekawe było dla mnie to, że polscy artyści mieli trudność w śpiewaniu po polsku – nie lubili tego, bo była taka moda, która dyktowała, że muzyka lepiej brzmi po angielsku. Z tego też wziął się pomysł, który wymyśliliśmy z Wojtkiem Krzakiem, aby wrócić do czegoś, co dziś określane jest jako "retro". My o tym mówiliśmy jako o okresie świetności polskiej piosenki. Z tego następnie wzięła się nasza współpraca z Bogdanem Loeblem, z którym dzielą nas wprawdzie pokolenia, ale powstała też między nami nić porozumienia. Chcieliśmy wspólnie z nim stworzyć coś, co odbudowałoby status polskich tekstów.

Pan Bogdan Loebl w maju tego roku skończył 90 lat, czyli dzieli was nawet kilka pokoleń. Jak wygląda taka współpraca?

Ostatnio w ogóle więcej pracuję ze znacznie starszymi od siebie artystami. We Wrocławiu występuję w spektaklu z 88-letnią aktorką, Krzesisławą Dubielówną, która gra w nim główną rolę. Z kolei, choć to trochę mniejsza różnica wieku, w Teatrze Narodowym w Warszawie pracuję z Jerzym Radziwiłowiczem, Mariuszem Benoit czy z Janem Fryczem, którzy też są ode mnie pokoleniowo oddaleni, ale zawsze jest to dla mnie ciekawe doświadczenie. Jest takie sformułowani, jak "stare dusze" i myślę, że coś w tym jest, bo ja widzę w sobie pewien rodzaj tęsknoty za dawnymi czasami.

Z jednej strony idziemy do przodu, rozwijamy się i patrzymy w przyszłość, ale dla mnie bardzo ważna jest też świadomość pewnej ciągłości kulturowej. To mnie zawsze w takich relacjach najbardziej interesuje – możliwość obserwowania tego, jak oni pracują, co robią i jaki dorobek chcą przekazać następnym pokoleniom. Okazja do posłuchania tego, co mają do powiedzenia, kim są i jak odnajdują się w dzisiejszej rzeczywistości. Większość z tych osób, w tym również pan Bogdan, to osoby ciągle obdarzone niezwykle bystrymi umysłami – ludzie bardzo dowcipni, pełni energii, którzy nadal są bardzo twórczy. Myślę, że dziś wiele osób boi się starości i upływu czasu, a dla mnie jest to piękny moment, bogaty w doświadczenia i chyba dlatego lubię z nimi przebywać i wspólnie tworzyć.

W ostatnich latach wielu artystów coraz chętniej wraca do twórczości legend naszej sceny, w tym również do piosenek zespołu Breakout. Jednak twoja płyta "B.L.UES" bardziej niż wykonawcom oddaje hołd właśnie panu Loeblowi, czyli autorowi tekstów.

Tak, bo tak naprawdę nie śpiewałabym dzisiaj, gdyby nie teksty pana Bogdana. Było w nich dla mnie coś niezwykle interesującego – miały dziwną formułę, była w nich pewna surowość i prostota, które kojarzyły mi się z hemingwayowską kreacją i wizją świata. Są w nich też szczerość i autentyzm. Natomiast współpraca pana Bogdana z Tadeuszem Nalepą miała jeszcze dodatkowe ciekawe pole interpretacyjne. Z jednaj strony był to blues, ale jakiś taki słowiański, reinterpretowany. Te teksty miały w sobie piętno literackie i ciężar gatunkowy.

Od dziecka słuchałam szeroko pojętego bluesa, zwłaszcza takiego źródłowego, pochodzącego z nagrań terenowych lub inaczej: etnograficznych, sporządzonych przez Alana Lomaxa dla Kongresu Amerykańskiego. To była ta najbardziej autentyczna forma tego gatunku, jakim był, gdy powstawał na plantacjach bawełny czy wśród osadzonych, którzy śpiewali podczas wykonywania prac w więzieniach. Dlatego szalenie ciekawe było dla mnie to, w jaki sposób Polacy zinterpretowali tę muzykę – jak Tadeusz Nalepa i Bogdan Loebl wzięli to wszystko i zbudowali z tego nową tożsamość swojego pokolenia.

Biorąc takie piosenki, jak "Kiedy byłem małym chłopcem" czy "Modlitwę”, dotykamy duchowego doświadczenia danego pokolenia. Moim zdaniem, te piosenki w dużej mierze są o ich tożsamości i coś takiego zawsze jest wyzwaniem, ponieważ wiadomo, że oryginały są dla konkretnej grupy bardzo bliskie i w pewien sposób nietykalne.

Breakout jest dla mnie jednym z najbardziej wyjątkowych zespołów w historii polskiej muzyki, zarówno pod względem gatunkowym, ale również osobowościowym. I chociaż mam poczucie, że musiałam do ich muzyki dorosnąć, to znałam ją od zawsze, przez całe życie, chociaż urodziłam się osiem lat po oficjalnym rozwiązaniu grupy. Sam blues nie był w Polsce tak wszechobecny, w ostatnich latach jest go jednak znowu coraz więcej.

To są cykle żywotności, a blues ma przy tym jeszcze ciekawą charakterystykę. Słuchałam sporo bluesa saharyjskiego, czyli nagrywanego w Afryce przez mieszkańców Mali czy Mauretanii, a nazwa wzięła się od tego, że ci muzycy grają na gitarach elektrycznych podpiętych do pieców, ale wykorzystują również lokalne instrumenty i wcale nie uważają, że grają bluesa. Dla nich to jest po prostu ich muzyka, bo źródeł tego gatunku możemy się doszukiwać właśnie w kulturze na przykład Afryki.

Formuła tej muzyki, chyba przez jej prostotę, powoduje, że tak łatwo ją interpretować i odnajdywać się w niej na nowo, niezależnie od miejsca na świecie. Daje możliwość wtłoczenia w siebie własnych doświadczeń kulturowych. Gdziekolwiek się nie pojedzie, to – zgodnie z powiedzeniem – ludzie "czują bluesa". Również przez to, o czym ta muzyka opowiada. A są to ciekawe rzeczy, jak archetypy, sytuacje damsko-męskie, co dzisiaj jest nawet o tyle bardziej interesujące, że pojawiają się nowe pytania o to, co jest męskie, a co żeńskie. Na swojej płycie, poza piosenkami napisanymi przez pana Bogdana dla mnie, śpiewam również teksty napisane przez niego dla Tadeusza Nalepy. W niektórych momentach starałam się, za zgodą autora, adaptować formy gramatyczne. Ale nie wszędzie i są fragmenty, w których śpiewam w formie męskiej.

Może to jest tak, że ten blues jest tak obecny, bo jest bliski ludziom.

Maja Kleszcz: piosenki to dziwne zwierzętaJustyna Jaworska:

A jak ważne było dla ciebie to, by śpiewać w formie żeńskiej?

Szczerze mówiąc, zrobiłam to chyba bardziej ze względu na czytelność tekstu, bo nie byłoby to dla mnie ważne, choć są tacy, którzy uważają za niechlujstwo, kiedy śpiewam w formie męskiej, bo jest to dla nich niespójność czy niedopatrzenie. Ale tak nie jest. W przypadku tego projektu traktowałam materiał jako twórczość Tadeusza Nalepy i Bogdana Loebla, i ich opowieść o mężczyznach, choć na pewno w tym także o kobietach. Rzadko zdarzają się tego typu szczere, męskie wypowiedzi, które nie puszą się na ten "rockandrollowy glam". "Modlitwa" jest tak naprawdę metafizycznym wierszem, którego bardzo długo obawiałam się interpretować, ale teraz poczułam, że jestem już na tyle stara, że powoli mogę.

Jest trochę tak, że bliscy mi mężczyźni ze starszego pokolenia sprawiają wrażenie odrobinę nieobecnych lub wycofanych z głównego nurtu życia i nie bardzo biorą w nim udział. A to my, jako kobiety, zajmujemy się rodzinami, domem, wychowaniem dzieci. Oni się w tym chyba trochę nie odnajdują, przynajmniej ci z mojego życia. Jest w tym trochę ucieczki przed konfrontacjami… Nie chciałabym psychologizować, ale właśnie dlatego czasami fajnie było móc zaśpiewać w formie męskiej, jak na przykład stało się z utworem "Anno" - miałam uczucie, że jest to trochę wejście w ich buty i spojrzenie na świat z ich perspektywy. Przynajmniej była to tego próba, bo wiadomo, że to wszystko to ciągle są kreacje artystyczne, a Tadeusz Nalepa i Bogdan Loebl powiedzieli nam o sobie tylko tyle, ile chcieli.

Mam chyba podobne spostrzeżenia dotyczące starszych pokoleń. Tego, że niektórzy mężczyźni nie do końca potrafią odnaleźć się w sytuacjach, w których trzeba sięgnąć do emocjonalności niezwiązanej z twórczością artystyczną, a właśnie z życiem codziennym.

Czyli widzisz, to szersze obserwacje, bo w moim życiu również są takie figury mężczyzn z przeszłości, którzy są w ten sposób wyalienowani. I tutaj taki utwór, jak "Kiedy byłem małym chłopcem" jest dla mnie opowieścią o ich perspektywie, w której można, choć delikatnie, dotknąć tego, co nie zostało przez nich wypowiedziane.

Miałaś okazję porozmawiać z Bogdanem Loeblem na temat tego, w jaki sposób powstawały jego teksty dla Tadeusza Nalepy? Do jakiego stopnia zaangażowany był w ich tworzenie?

Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, a mi nie było dane poznać Tadeusza Nalepy, ale myślę sobie, że między mną i panem Bogdanem w ogóle odbyło się niewiele rozmów, nawet podczas tych ostatnich lat, kiedy Wojtek Krzak tworzył z nim piosenki dla mnie. To jest ciekawe, bo tu naprawdę nigdy nie było zbyt dużo dyskusji.

Ja sama mam taki moment twórczy, kiedy podczas rozmów, zwłaszcza wywiadów, staram się konceptualizować i budować idee, dzięki którym mogłabym przekazać to, co mnie interesuje, ale jest cała masa rzeczy, których nie chcę werbalizować po to, żeby one były ciągle "żywe". Są takie siły, jakaś dynamika i mechanika, która nie musi być zawsze do końca opowiedziana. Nauczyłam się tego w teatrze, pracując z Pawłem Miśkiewiczem przy spektaklu "Burza" w Teatrze Narodowym. Kiedy tam przyszłam, wydawało mi się, że wszystko musimy ustalić, określić i każda wskazówka musi zostać wypowiedziana, a okazało się, że jest tyle rzeczy i spraw, które dzieją się wewnątrz i przez to są znacznie bardziej interesujące.

A żyjemy w czasach, w których sprawy się przegaduje i ustala od początku do końca, najlepiej z gotową interpretacją, bo metafory mogą nie zostać zrozumiane.

Tak, bo metafora w ogóle jest niebezpieczna, właśnie dlatego, że można ją różnie zinterpretować. A ja trochę tęsknię za takim stanem umysłu, w którym pielęgnuje się tajemnice i uważam, że uprawiając sztukę, warto je pielęgnować. I one bez wątpienia były w naszej pracy z Bogdanem Loeblem. To było zresztą niesamowite, kiedy nagle i bardzo szybko po przesłaniu muzyki, dostawałam od niego tekst, który miał dziesięć zwrotek i był porażający. Zwłaszcza że on niewiele o mnie wie, bo nie siedzimy sobie na głowach i nie zajmujemy w swoich życiach zbyt wiele przestrzeni, bo on też nie byłby z tego powodu szczególnie szczęśliwy. A mimo to dostałam od niego tekst, który był jakby wiwisekcją moich uczuć.

Jest na płycie?

"Zabrakło mi dziś łez" – tekst sprzed ponad dekady i sama nigdy bym takiego tekstu o sobie nie napisała. Jest zbyt szczery i bezlitosny dla podmiotu lirycznego. Innym takim przykładem jest piękny erotyk "Nocą jesteśmy głodni"… Obłędne teksty, bez ustalania, o czym będą, jakie będą, o czym bym chciała, żeby były. Nie.

Myślisz, że to intuicja czy umiejętność uchwycenia praw uniwersalnych w odpowiednich słowach?

Nie mam pojęcia. Piosenki to są dziwne zwierzęta, są niesamowite przez to, że we współczesnym świecie są niewiarygodnie fetyszyzowane. Wystarczy spojrzeć na globalne przeboje - niewiele jest tworów kultury, które miałyby taką siłę oddziaływania, jaką mają one.

A jeśli chodzi o nasz proces, to chyba są właśnie te tajemnice. Nagle otrzymałam coś, co traktuję jako dar, bo mogę te teksty, które są pełne napięć, a nie ma w nich truizmów, zinterpretować po swojemu. Wydaje mi się, że do czegoś takiego na pewno potrzeba talentu, w tym przypadku talentu pana Bogdana. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że starszy już mężczyzna napisał te teksty dla młodej kobiety, bo kiedy zaczynaliśmy współpracę, miałam około 20, może 22 lata. A mimo to odnajdowałam w nich siebie. Chociaż, oczywiście, niektóre z opisanych rzeczy stanowiły dla mnie pewne wyzwanie, które musiałam sobie w głowie poukładać i zinterpretować w sposób teatralny, poprzez wcielenie się w jakąś postać.

Teatr pojawił się w twoim życiu po muzyce, ale mam wrażenie, że jest w tej chwili tak samo ważny?

Jest to niesamowite doświadczenie, które samo do mnie przyszło, a okazało się być niezbędną częścią mojej drogi twórczej. W ostatnich latach stanowi niewątpliwie dużą część mojej pracy i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Nigdy się tego nie spodziewałam, ale okazało się, że teatr był czymś, czego bardzo mi brakowało. Co prawda nie jestem aktorką, jestem performerką wokalną. Pojawiam się na scenie w kontekście sztuk, do których zostałam zaproszona, najczęściej razem z Wojtkiem Krzakiem, by skomponować muzykę, a później wykonać ją na żywo jako jedna z postaci w sztuce. Co ciekawe, często to nie są spektakle stricte muzyczne.

Czego nauczył cię teatr?

Całej masy rzeczy, ale przede wszystkim tego, że muzyką można posługiwać się jako kluczem – dodatkowym narzędziem, które nie działa tylko jako piosenka, ale pomaga przy budowaniu postaci lub staje się doświadczeniem dla całego zespołu teatralnego.

Współpracowałam z bardzo różnymi reżyserami, jak Agata Duda-Gracz, Michał Zadara, Ewelina Marciniak, Paweł Miśkiewicz czy Cezary Studniak – każdy z nich ma zupełnie inny świat twórczy, prowadzi inną narrację, w inny sposób korzysta z muzyki. Może mi się wydawać, że miałam już okazję obserwować pełne spektrum, a i tak - kiedy zaczynam pracę przy nowym projekcie i wydaje mi się, że mam już jakieś doświadczenie - nagle okazuje się, że wcale nie, bo każdego reżysera musisz wysłuchać od nowa, zrozumieć, co ma do powiedzenia. I jest to każdorazowo dość długi proces, zanim uda się tę czyjąś wizję uchwycić. To jest zresztą w tej pracy najfajniejsze.

Okładka płyty Mai Kleszcz "B.L.UES"Mystic Production

Jesteś po dwóch dekadach pracy artystycznej, podczas których pracowałaś przy wielu projektach, grałaś koncerty na całym świecie, zdobywałaś nagrody. I chociaż działasz i robisz bardzo dużo, to mam wrażenie, że ciebie, jako Mai, wcale nie ma tak dużo w przestrzeni publicznej.

No nie ma. Ale wydaje mi się, że to, co robię, wymaga przedstawienia szerszego kontekstu, bo jest tego tyle, że nie sposób to zamknąć w jednym haśle. W dzisiejszym świecie szybkich znaków zapewne utrudnia to "popularkę". Kiedyś mówiono o mnie "polska Amy Winehouse”…

Wiesz, ja dopiero teraz uczę się social mediów, do których początkowo musiałam się w ogóle przełamać, choć teraz jest mi już łatwiej, ale musiałam nauczyć się brać udział w tym wirtualnym życiu społecznym. Poza tym moje wybory chyba zawsze były w pewien sposób nieoczywiste. Nie była to sztucznie wymyślona strategia. Pewne projekty mnie szukały, ja też szukałam kilku i wydeptałam sobie w ten sposób własną ścieżkę. Chociaż mam wrażenie, że ten mój proces cały czas jeszcze trwa i nie jest ostatecznie określony, więc wiele rzeczy może się jeszcze zmienić. Zainteresowań nie da się oszukać, jeśli czujesz pasję do czegoś – to widać.

Ta twoja ścieżka jest pełna postaci – fikcyjnych w spektaklach, i rzeczywistych, jak w piosenkach Bogdana Loebla. A ile jest w nich ciebie?

To bardzo trudne pytanie, chociaż już wcześniej zdarzało się, że ktoś pytał o to, dlaczego nie piszę własnych piosenek, bo mówienie lub śpiewanie cudzym tekstem można potraktować jak kreacje, a nie coś mojego. A ja nie napisałam w życiu żadnego tekstu, bo nie czuję się na to gotowa i nigdy nie chciałam tego robić.

Przy okazji jednego spektaklu, przy którym pracowałam, zastanawialiśmy się nad tym, co to znaczy, że człowiek buduje kreacje. W tym konkretnym przypadku chodziło o to, że zastanawialiśmy się nad tym, czy jeden z aktorów wychodził na scenę "prywatnie" czy "w roli". Granica między nim i graną postacią była bardzo subtelna. Wszystkich to bardzo fascynowało... Jest to na pewno tajemniczy proces, polegający na wcielaniu się. Ale tutaj warto byłoby postawić jeszcze inne pytanie: czy wchodząc na scenę, mówiąc cudzym tekstem, artysta nie może mówić też o sobie? Bo moje doświadczenie mówi, że zazwyczaj wychodzimy przed publiczność, aby załatwić swoje sprawy, a nie sprawy postaci, które gramy.

Autorka/Autor:Estera Prugar//am

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Wojtek Krzak

Pozostałe wiadomości

34,9 procent badanych oddałoby w wyborach prezydenckich swój głos na kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Karol Nawrocki może liczyć na 24,1 procent poparcia, a Sławomir Mentzen - 13,6 procent - wynika z najnowszego sondażu pracowni Opinia24. 

Najnowszy sondaż prezydencki

Najnowszy sondaż prezydencki

Źródło:
TVN24

W poniedziałek zebrała się Rada Bezpieczeństwa Narodowego. - Kwestie, które są związane z tak fundamentalną dla nas wszystkich sprawą, jaką jest bezpieczeństwo Polski, muszą być realizowane wspólnie, muszą być realizowane ponad politycznymi sporami - oświadczył po posiedzeniu prezydent Andrzej Duda. Tymczasem premier Donald Tusk przekazał, że "potrzebę politycznej jedności Polaków wobec zagrożenia ze wschodu rozumieli wszyscy". "Prezydent, Marszałkowie, liderzy klubów parlamentarnych. Tylko Mariusz Błaszczak nie zrozumiał" - dodał.

Prezydent o sprawach, które "powinny być wolne od politycznej połajanki"

Prezydent o sprawach, które "powinny być wolne od politycznej połajanki"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Irańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Teheranie wezwało w poniedziałek polskiego charge d'affaires Marcina Wilczka. Stało się to po tym, gdy szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski oskarżył władze Iranu o dostarczanie Rosji dronów i rakiet, wykorzystywanych podczas inwazji Kremla na Ukrainę.

MSZ Iranu wezwało polskiego charge d'affaires. Chodzi o słowa Sikorskiego

MSZ Iranu wezwało polskiego charge d'affaires. Chodzi o słowa Sikorskiego

Źródło:
PAP

Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła zarzut przekroczenia uprawnień byłemu zastępcy komendanta stołecznego policji. Śledczy uznali, że zatrzymanie demonstrantów z Poznania, którzy jesienią 2020 roku jechali na strajk kobiet do stolicy, było bezpodstawne.

W drodze na protest zatrzymała ich policja. Były zastępca komendanta z zarzutem

W drodze na protest zatrzymała ich policja. Były zastępca komendanta z zarzutem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad 165 tysięcy osób podpisało się pod petycją w sprawie odebrania kanadyjskiego obywatelstwa Elonowi Muskowi. Miliarder posiada je dzięki matce, która przyszła na świat w mieście Regina, na południu kraju. W uzasadnieniu skierowanego do premiera Trudeau pisma wskazano na powtarzane przez biznesmena sugestie uczynienia z Kanady 51. stanu USA i jego inne, "godzące w interes narodowy" działania.  

Chcą odebrania obywatelstwa Elonowi Muskowi. Liczba głosów pod petycją rośnie

Chcą odebrania obywatelstwa Elonowi Muskowi. Liczba głosów pod petycją rośnie

Źródło:
CTV News, The Guardian

W rocznicę rosyjskiej agresji na Ukrainę Zgromadzenie Ogólne ONZ ma głosować nad dwiema konkurencyjnymi rezolucjami w tej sprawie. Ukraińsko-europejska rezolucja domaga się natychmiastowego wycofania sił rosyjskich, zaś amerykańska nie odnosi się do napaści Rosji na kraj ościenny.

Dwie wersje rezolucji w ONZ. Amerykańska nie wspomina o rosyjskiej agresji

Dwie wersje rezolucji w ONZ. Amerykańska nie wspomina o rosyjskiej agresji

Źródło:
PAP

Kamala Harris zorganizowała zespół doradczy i rozważa, czy wystartować w wyborach na gubernatora Kalifornii w 2026 roku, kolejnych wyborach prezydenckich, czy kontynuować karierę poza wybieralnym urzędem - podał "New York Times", powołując się na osobę z otoczenia byłej wiceprezydentki Stanów Zjednoczonych. W sobotę Harris pojawiła się na wydarzeniu transmitowanym w telewizji po raz pierwszy po przegranych wyborach.

Pierwszy taki występ Harris. Odniosła się do Trumpa i Muska

Pierwszy taki występ Harris. Odniosła się do Trumpa i Muska

Źródło:
Reuters, NBC News

Zmarła amerykańska piosenkarka Roberta Flack. Miała 88 lat. Za swój przebój "Killing Me Softly" otrzymała nagrodę Grammy.

Nie żyje Roberta Flack. To ona śpiewała "Killing Me Softly"

Nie żyje Roberta Flack. To ona śpiewała "Killing Me Softly"

Źródło:
Reuters

Telewizja Republika przez niemal półtorej godziny pokazywała na żywo oczekiwanie prezydenta Andrzeja Dudy na spotkanie z Donaldem Trumpem. - To się absolutnie nie powinno było ukazać. Nie wiem, w czyim interesie Telewizja Republika to pokazywała. Na pewno nie w interesie Polski ani prezydenta Dudy - komentowała w TVN24 Magdalena Kicińska, wiceprzewodnicząca Rady Polskich Mediów.

Transmisja z oczekiwania. "Nie wiem, w czyim interesie Telewizja Republika to pokazywała"

Transmisja z oczekiwania. "Nie wiem, w czyim interesie Telewizja Republika to pokazywała"

Źródło:
tvn24.pl

34 procent dla KO, 29 procent dla PiS - to wyniki nowego sondażu CBOS, który zapytał respondentów, na kogo oddaliby głos, gdyby wybory do parlamentu odbywały się w drugiej połowie lutego. W badaniu na trzecim miejscu plasuje się Konfederacja z poparciem rzędu 17 procent.

Rośnie przewaga KO nad PiS. Nowy sondaż CBOS

Rośnie przewaga KO nad PiS. Nowy sondaż CBOS

Źródło:
PAP

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński "przyjechał na rutynowe, zaplanowane badania lekarskie na Oddziale Kardiologii" - przekazał dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie Piotr Matej w przesłanym tvn24.pl oświadczeniu. Napisał, iż "nieprawdą jest, że został on powitany kwiatami" oraz to, że "z powodu pobytu pacjenta zamknięto połowę oddziału".

Kaczyński "ciepło przyjęty" w szpitalu. Dyrektor tłumaczy

Kaczyński "ciepło przyjęty" w szpitalu. Dyrektor tłumaczy

Źródło:
tvn24.pl

Od poniedziałku codziennie odbywać się będzie modlitwa różańcowa o zdrowie papieża na placu Świętego Piotra o godzinie 21 - ogłosił Watykan. Franciszek cierpi na obustronne zapalenie płuc, jego stan jest określany jako krytyczny. Kapelan rzymskiej Polikliniki Gemelli, w której przebywa papież, ksiądz Nunzio Corrao powiedział, że nadszedł czas na "nadzieję wbrew nadziei".

Codzienna modlitwa za zdrowie papieża. Kapelan szpitala o "nadziei wbrew nadziei" 

Codzienna modlitwa za zdrowie papieża. Kapelan szpitala o "nadziei wbrew nadziei" 

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Naukowcy ustalili, że parzenie herbaty usuwa z wody szkodliwe metale ciężkie. Ich zdaniem odkrycie to dostarcza ważnych informacji, które można wykorzystać w badaniach nad zdrowiem publicznym. "Jeśli ludzie wypiją dodatkową filiżankę herbaty dziennie, być może z czasem zauważymy spadek zachorowań, które są ściśle skorelowane z narażeniem na metale ciężkie" - zauważają badacze.

Popularny napój "usuwa z wody szkodliwe metale ciężkie". Ważne odkrycie naukowców

Popularny napój "usuwa z wody szkodliwe metale ciężkie". Ważne odkrycie naukowców

Źródło:
PAP

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło na drodze krajowej numer 10 w miejscowości Milewko (Mazowieckie). W wyniku zderzenia z wojskową ciężarówką z samochodem zginęły dwie osoby - rodzice podróżujący z dzieckiem. Czteroletni chłopiec został zabrany do szpitala.

Zderzyli się z wojskową ciężarówką. Czterolatek stracił rodziców

Zderzyli się z wojskową ciężarówką. Czterolatek stracił rodziców

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zginął od ciosów zadanych młotkiem lub tłuczkiem i nożem. O zabójstwo oskarżona jest żona mężczyzny. Sąd pierwszej instancji ją uniewinnił. Apelacyjny uznał jednak, że wszystko wskazuje na to, że popełniła tę zbrodnię. Proces zostanie powtórzony.

"Zabijając męża, uzyskała wolność spożywania alkoholu". Uniewinnienie uchylone

"Zabijając męża, uzyskała wolność spożywania alkoholu". Uniewinnienie uchylone

Źródło:
PAP

System pieczy zastępczej jest niewydolny i pęka w szwach. Tylko w stolicy Wielkopolski na miejsce w rodzinie zastępczej czeka 80 dzieci. W skali kraju to nawet 1,5 tysiąca. - Sytuacja jest dramatyczna w całej Polsce. Te liczby dzieci nieumieszczonych są przerażające. (...) Widzimy jaki to jest systemowy problem. A mówimy o dzieciach, które potrzebują wsparcia w bezpiecznych domach - powiedziała Anna Krakowska, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu.

Dzieci potrzebują "tylko" bezpiecznego domu. Muszą czekać w kolejce

Dzieci potrzebują "tylko" bezpiecznego domu. Muszą czekać w kolejce

Źródło:
TVN24

Ratownicy patrolowali jezioro Śniardwy, gdy w okolicach wsi Nowe Guty (Warmińsko-Mazurskie) zauważyli wystający spod lodu tył auta osobowego. Okazało się, że dwóch mężczyzn wybrało się na skrajnie niebezpieczną przejażdżkę.

Wjechali autem na jezioro. 800 metrów od brzegu lód się załamał i wpadli do wody

Wjechali autem na jezioro. 800 metrów od brzegu lód się załamał i wpadli do wody

Źródło:
tvn24.pl

Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) wydał ostrzeżenie publiczne dotyczące trzech partii miodu w słoikach. Sanepid alarmuje, że u niektórych osób spożywających produkt może wystąpić reakcja alergiczna.

Partie produktu wycofane ze sklepów. Ostrzeżenie

Partie produktu wycofane ze sklepów. Ostrzeżenie

Źródło:
tvn24.pl

Według analityków agencji Moody's 10 procent najzamożniejszych amerykańskich gospodarstw domowych odpowiada za niemal połowę wszystkich wydatków - zwraca uwagę dziennik "The Wall Street Journal". Eksperci agencji podkreślają, że przyszły wzrost gospodarczy USA będzie bardzo silnie uzależniony od tego, czy najbogatsi będą nadal wydawać.

"Gospodarka nigdy jeszcze nie zależała tak bardzo od tej grupy"

"Gospodarka nigdy jeszcze nie zależała tak bardzo od tej grupy"

Źródło:
PAP

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała, że 24 lutego 2025 roku wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych - dyrektorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Chodzi o apartamenty, z których korzystał między innymi Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta wspierany przez PiS, wcześniej szef Muzeum IIWŚ.

Jest śledztwo w sprawie pokoi i apartamentów należących do Muzeum II Wojny Światowej

Jest śledztwo w sprawie pokoi i apartamentów należących do Muzeum II Wojny Światowej

Źródło:
tvn24.pl, gov.pl
Dzieci siwe ze stresu

Dzieci siwe ze stresu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

To wojna w obronie nas wszystkich - napisał w portalu X premier Donald Tusk, komentując trzecią rocznicę wojny w Ukrainie. "Niech nikt nie próbuje podważać sensu tej walki!" - dodał.

Tusk tłumaczy, "dlaczego każdy przyzwoity człowiek stoi dziś przy Ukrainie"

Tusk tłumaczy, "dlaczego każdy przyzwoity człowiek stoi dziś przy Ukrainie"

Źródło:
tvn24.pl

Według najnowszych informacji, przekazanych w poniedziałek, papież "miał dobrą noc, przespał ją i odpoczywa". Franciszek przebywa w szpitalu z powodu obustronnego zapalenia płuc, jego stan jest określany jako krytyczny.

Najnowsze informacje o stanie zdrowia papieża. Komunikat

Najnowsze informacje o stanie zdrowia papieża. Komunikat

Źródło:
Reuters

Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił w poniedziałek nieprawomocny wyrok łotewskiego kierowcy za przemyt blisko 68,5 kilogramów haszyszu z Hiszpanii na Litwę. Ocenił, że w pierwszej instancji doszło do nienależytej obsady sądu. Sprawa wraca do Sądu Okręgowego w Suwałkach.

Wyrok za przemyt narkotyków uchylony. Z powodu "neosędziego"

Wyrok za przemyt narkotyków uchylony. Z powodu "neosędziego"

Źródło:
PAP

Sąd Rejonowy w Piasecznie skazał Andrzeja K. za wyrzucenie półrocznego szczeniaka przez okno. 56-latek usłyszał wyrok roku i dwóch miesięcy więzienia, ma też zapłacić nawiązkę na rzecz fundacji angażującej się w pomoc zwierzętom. Wyrok jest nieprawomocny.

Podczas libacji wyrzucił psa przez okno. Jest wyrok

Podczas libacji wyrzucił psa przez okno. Jest wyrok

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W najbliższych dniach czeka nas zmienna pogoda. W pierwszej połowie tygodnia będzie dość ciepło, bo do 10 stopni Celsjusza. W niektórych regionach spadnie słaby deszcz. W okolicach weekendu czeka nas zmiana w pogodzie.

Dostawa ciepła znad Morza Śródziemnego, a potem zwrot akcji. Pogoda na 5 dni

Dostawa ciepła znad Morza Śródziemnego, a potem zwrot akcji. Pogoda na 5 dni

Źródło:
tvnmeteo.pl

Na licytację trafił budynek przy ulicy Obrońców 13, część Kolonii Łaskiego z dwudziestolecia międzywojennego. Cenę wywoławczą ustalono na 2,6 miliona złotych.

Zabytkowa kamienica na Saskiej Kępie idzie pod młotek. Miasto woli sprzedać niż remontować

Zabytkowa kamienica na Saskiej Kępie idzie pod młotek. Miasto woli sprzedać niż remontować

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zmiana czasu z zimowego na letni nastąpi w ostatnią niedzielę marca. W nocy z 29 marca na 30 marca przestawiamy wskazówki zegarów z 2.00 na 3.00. Oznacza to, że pośpimy o godzinę krócej.

Zmiana czasu na letni. Kiedy przestawiamy zegarki?

Zmiana czasu na letni. Kiedy przestawiamy zegarki?

Źródło:
tvn24.pl

27 lutego w prokuraturze ma się odbyć przesłuchanie byłego premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie wyborów kopertowych. Nieoficjalne informacje TVN24 potwierdził rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba. Sam zainteresowany mówił, że stawi się na przesłuchaniu i "nie będzie robił żadnych wielkich scen", dodając jednak, że prokuratura prowadzi swoje działania "w sposób absolutnie pozaprawny".

Morawiecki wezwany do prokuratury. "Nie będę robił żadnych wielkich scen"

Morawiecki wezwany do prokuratury. "Nie będę robił żadnych wielkich scen"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

Interwencje Waszyngtonu w wybory do Bundestagu były "nie mniej dramatyczne, drastyczne i wreszcie oburzające niż interwencje, które widzieliśmy z Moskwy" - powiedział po ogłoszeniu wyników exit poll Friedrich Merz, który prawdopodobnie zostanie kanclerzem Niemiec. Lider CDU mówił o "ogromnej presji z dwóch stron".

"Dramatyczne, drastyczne, oburzające". Merz o "interwencjach" w wybory w Niemczech

"Dramatyczne, drastyczne, oburzające". Merz o "interwencjach" w wybory w Niemczech

Źródło:
CNN, TVN24

Nie skończyło się na 10 minutach i nie miało być to godzinne spotkanie - powiedział w poniedziałek szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek o rozmowie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem w USA. Dodał, że "było to bardzo dobre spotkanie, na którym prezydent omówił wszystkie najważniejsze sprawy".

"Nie skończyło się na 10 minutach". Mastalerek o kulisach spotkania Duda-Trump

"Nie skończyło się na 10 minutach". Mastalerek o kulisach spotkania Duda-Trump

Źródło:
Radio Zet, PAP
Tysiące alarmów, miasta obrócone w ruinę, setki zabitych dzieci. Skala rosyjskiej agresji  

Tysiące alarmów, miasta obrócone w ruinę, setki zabitych dzieci. Skala rosyjskiej agresji  

Źródło:
tvn24.pl
Premium

"Jestem dumny z Ukrainy" - oznajmił w trzecią rocznicę inwazji zbrojnej Rosji prezydent Wołodymyr Zełenski. Oddał hołd tym, którzy zginęli i wyraził wdzięczność wszystkim, którzy pracują na rzecz jego kraju.

"Jestem wdzięczny". Wpis prezydenta Ukrainy

"Jestem wdzięczny". Wpis prezydenta Ukrainy

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Wołodymyr Zełenski musi zrozumieć, że USA muszą być zaangażowane w sprawy Ukrainy. A najlepszym sposobem na połącznie Ukrainy z USA jest biznes - mówił były premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla NBC News. Mówił, że radziłby ukraińskiemu prezydentowi podpisać umowę z Amerykanami w sprawie minerałów i złóż naturalnych Ukrainy. - Tu zgadzam się w pełni z prezydentem Trumpem - dodał.

"Zełenski musi to zrozumieć". Morawiecki o Trumpie i "biznesie"

"Zełenski musi to zrozumieć". Morawiecki o Trumpie i "biznesie"

Źródło:
tvn24.pl

- Od kilku miesięcy walczę z nerwicą - przyznał Ralph Kaminski w mediach społecznościowych. Piosenkarz opowiedział, że jest w trakcie leczenia i zaapelował, by osoby zmagające się z podobnymi problemami "nie bały się prosić o pomoc".

Ralph Kaminski: od kilku miesięcy walczę z nerwicą, to żaden wstyd

Ralph Kaminski: od kilku miesięcy walczę z nerwicą, to żaden wstyd

Źródło:
TVN24

To było okropne. Był w najgorszym stanie, w jakim go kiedykolwiek widziałem - mówił były asystent księcia Williama Jason Knauf. W zeszłym roku podano do wiadomości publicznej, że z chorobą nowotworową zmagają się żona księcia Walii, księżna Kate i jego ojciec, król Karol III.

Były asystent księcia Williama: nigdy nie widziałem go w gorszym stanie

Były asystent księcia Williama: nigdy nie widziałem go w gorszym stanie

Źródło:
BBC

Bohaterowi tego materiału od 12 lat zanikają płuca. Oddycha dzięki butlom z tlenem, ale ich wynajęcie kosztuje, tak jak i prąd, bez którego nie będą działać. Renta już od dawna na to nie wystarcza, więc pożycz, i ma długi. Ogromne. Ratunkiem byłby przeszczep, ale wciąż nie ma na to szans.

Od 12 lat znikają mu płuca. Urządzenia, które podają mu tlen, pracują całą dobę, a ceny prądu są wyższe niż jego renta

Od 12 lat znikają mu płuca. Urządzenia, które podają mu tlen, pracują całą dobę, a ceny prądu są wyższe niż jego renta

Źródło:
Fakty TVN

Minister handlu Nowej Zelandii Andrew Bayly podał się do dymisji. Jak wyjaśnił w oświadczeniu, powodem jest to, że "położył rękę na ramieniu" współpracownika podczas "ożywionej" dyskusji, a jego zachowanie było "niestosowne" i "apodyktyczne". Nie ujawniono szczegółów zajścia. Podczas konferencji prasowej minister przekazał jednak, że została złożona skarga przeciwko niemu.

Minister podał się do dymisji, bo "położył rękę na ramieniu" pracownika

Minister podał się do dymisji, bo "położył rękę na ramieniu" pracownika

Źródło:
BBC, New Zealand Herald

W mediach społecznościowych rozpowszechniane jest zdjęcie rzekomej notatki podpisanej przez prezydenta Donalda Trumpa. W piśmie tym ma on zakazywać w Białym Domu używania słowa "przestępca". Wyjaśniamy, skąd się wziął taki przekaz.

To słowo jest teraz w Białym Domu zakazane? Nie ma potwierdzenia

To słowo jest teraz w Białym Domu zakazane? Nie ma potwierdzenia

Źródło:
Konkret24

Olly, 23-letni raper, który wygrał tegoroczną edycję festiwalu w San Remo i tym samym zdobył szansę na reprezentowanie Włoch w konkursie Eurowizji, zrezygnował z rywalizacji w Bazylei. Tłumacząc powody swojej decyzji muzyk wskazał na chęć pozostania w zgodzie z sobą i wywiązania się z wcześniej zaplanowanych zobowiązań. W Szwajcarii zastąpi go Lucio Corsi. 

Wygrał kwalifikacje, ale na Eurowizję nie pojedzie. "Trzeba robić to, co się czuje" 

Wygrał kwalifikacje, ale na Eurowizję nie pojedzie. "Trzeba robić to, co się czuje" 

Źródło:
PAP, Rai News

- Przyszłość jest naturalną konsekwencją naszych działań tu i teraz. Tylko na nią jeszcze mamy wpływ. Dlatego tak ważne, żeby dobrze się do niej przygotować - mówi Natalia Hatalska, założycielka i dyrektorka infuture.institute – instytutu badań nad przyszłością. W rozmowie z tvn24.pl wskazuje, że kolejnym obszarem, który ludzkość będzie próbować cyfryzować są zmysły. -Doświadczenia cyfrowe mają w ten sposób stać się pełniejsze - wyjaśnia.

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Źródło:
tvn24.pl

Do programu Orange Warsaw Festival 2025 dołączyła amerykańska wokalistka Chappell Roan. Wystąpi ona na festiwalu 30 maja. Wcześniej organizatorzy ogłosili występ brytyjskiej wokalistki Charli XCX, która pojawi się na festiwalu dzień później, 31 maja.

Chappell Roan na Orange Warsaw Festival

Chappell Roan na Orange Warsaw Festival

Źródło:
tvn24.pl