Reżyserować ma ponownie Todd Phillips, zaś producentem obu filmów ma zostać Bradley Cooper, z którym reżyser pracował nad komedią "Kac Vegas". Zarówno Phillips jak i Cooper mają własne firmy produkcyjne ściśle współpracujące z Warnerem.
Jak donoszą "osoby wtajemniczone", trwają prace scenariuszowe, w które zaangażowany ma być również Phoenix. Dwa nowe filmy opowiadające o losach Jokera mają powstać w ciągu najbliższych czterech lat. "Teraz najważniejsze, aby Joaquin zaakceptował warunki i podpisał długoterminowy, czteroletni kontrakt z Warnerem - cytuje przedstawiciela wytwórni dziennik "Mirror". Phoenix nigdy wcześniej nie zgadzał się na udział w filmach z bohaterami komiksowymi, a przekonanie go do roli Jokera zajęło Phillipsowi wiele miesięcy.
50 milionów dolarów, oferowane mu za udział w dwóch filmach, to pierwsza tak gigantyczna gaża w jego karierze. Do tej pory świadomie wybierał kino niskobudżetowe, niezależne, autorskie. Nigdy nie interesowały go wysokobudżetowe produkcje. Wyjątek zrobił dla Ridleya Scotta, przyjmując rolę Kommodusa w "Gladiatorze". Za swoją pierwszoplanową, niezwykle trudną rolę w "Jokerze" otrzymał "tylko" 4,5 miliona dolarów, najwięcej jak dotąd. Jeśli porównać tę kwotę z tym, co dostają najlepiej zarabiający aktorzy - Robert Downey Jr. i Dwayne Johnson, którzy nie schodzą poniżej 25 milionów dolarów za rolę, różnica jest kolosalna.
CZYTAJ: Cały z kosmicznego niepokoju. Mroczny świr
Ale Phoenix nigdy nie ukrywał, że o gażę pyta na końcu. W głośnym filmie "Hotel Rwanda" zagrał za symboliczne wynagrodzenie, niemal za darmo. Ważniejsze były temat filmu i scenariusz.
Ciąg dalszy nieunikniony
Tak naprawdę kontynuacja historii "Jokera" Arthura Flecka była kwestią czasu, odkąd obraz z oscarową rolą Phoenixa przekroczył magiczną dla filmów z kategorią "R" (oznaczający w Ameryce tytuł dla widzów dorosłych) barierę miliarda dolarów w kasach kin. Kosztujący 55 milionów dolarów film okazał się też najbardziej dochodowym dziełem z komiksowym bohaterem.
Twórcy filmu nie spodziewali się zapewne aż 11 nominacji do Oscara, bo Akademia nigdy nie paliła się do honorowania kina o komiksowym rodowodzie. Jak wiemy, ostatecznie obraz Philipsa otrzymał dwa Oscary - pierwszego za najlepszą rolę męską zgarnął Phoenix, drugiego za muzykę islandzka kompozytorka Hildur Guðnadóttir.
Jeśli Phoenix podpisze umowę, którą negocjuje z Warner Bros, pierwszy sequel ma trafić do kin w 2022 roku, a drugi dwa lata po nim - w 2024.
Już nie "książę zbrodni"
Ponieważ prace nad scenariuszami trwają, na razie nie wiadomo, jaki pomysł na kolejne opowieści o Jokerze ma reżyser i zarazem współscenarzysta Todd Phillips. Po sukcesie filmu w wywiadzie dla "Los Angeles Times" na początku tego roku mówił: "wydaje mi się, że jeśli dostałbym propozycję zrealizowania sequela, to nie mogłaby to już być dzika i zwariowana opowieść o Księciu Zbrodni w przebraniu klauna".
Dopiero niedawno, tuż przed oscarową galą, Phoenix przyznał w wywiadzie dla "Variety", że odrzucił przed laty oferowaną mu przez Marvel Studios rolę Doktora Strange'a, którego zagrał ostatecznie Benedict Cumberbatch. Tę w "Jokerze" przyjął po długich namowach Phillipsa, który zapowiedział, że obraz będzie czerpał z takich arcydzieł jak "Taksówkarz" Scorsese czy "Lot nad kukułczym gniazdem" Formana.
Phillips wymyślił historię Jokera jako klauna i chorego psychicznie samotnika z Gotham późnych lat 70. i 80. Zupełnie nie przypomina opowieści bazujących na komiksach, do jakich przyzwyczaiło widzów kino. Nakręcił przejmujący dramat psychologiczny o człowieku odrzuconym i skrzywdzonym, będący jednocześnie studium obłędu, w jaki popada bohater.
"Joker" swoją tryumfalną, usłaną nagrodami drogę rozpoczął w 2019 roku na festiwalu w Wenecji, gdzie otrzymał Złotego Lwa dla najlepszego filmu. Niemal od pierwszego pokazu mówiło się o Phoenixie w tej roli, jako murowanym kandydacie do Oscara. Nim jednak odebrał za nią złotą statuetkę, zgarnął niemal wszystkie najbardziej prestiżowe nagrody - od Amerykańskiej Gildii Aktorów poczynając, poprzez Złoty Glob, nagrodę BAFTA i serię nagród krytyków.
Autorka/Autor: Justyna Kobus
Źródło: "The Los Angeles Times", "Daily Mirror", "Mirror", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Warner Bros. Polska