Felicjan Andrzejczak nie żyje. Wokalistę żegnają koledzy z "Budki Suflera", z którą był związany w latach 80. i nagrał m.in. słynny utwór "Jolka, Jolka pamiętasz". Do wspólnych koncertów odniosła się też Izabela Trojanowska. "Trudno mi sobie wyobrazić, że więcej już nie będzie" - przyznała artystka. Wspomnieniami podzieliły się też inne gwiazdy.
W środę do mediów dotarła informacja o śmierci Felicjana Andrzejczaka. Odejście byłego wokalisty "Budki Suflera" potwierdził w rozmowie z tvn24.pl Tomasz Zeliszewski, perkusista zespołu. "W takich chwilach nie mówi się nic. W milczeniu wyświetla nam się to, co dobrego nas ze sobą łączyło. Słyszymy tylko to, co pięknego wspólnie stworzyliśmy. Ta muzyka zostanie na zawsze. Dziękujemy Ci Felku za każdy dźwięk" - napisali w mediach społecznościowych członkowie grupy.
Osobny wpis zamieścił w sieci wokalista "Budki Suflera" Krzysztof Cugowski. "Kochany Felku, Przyjacielu jeszcze chwilę temu razem staliśmy na scenie" - wspominał. Zwracając się bezpośrednio do Andrzejczaka przyznał, że "nie ma słów, by go pożegnać". - Odpoczywaj w spokoju. Serce pęka... - dodał.
Artystę pożegnało też wiele innych gwiazd. "Felku kochany! Tyle wspólnych rozmów, tyle wspólnych koncertów … Trudno mi sobie wyobrazić, że więcej już nie będzie… Mam nadzieję, że kiedyś zobaczymy się po drugiej stronie" - napisała Izabela Trojanowska.
Piotr Sztajdel przyznał, że "podziwiał wrażliwość, muzykalność i poczucie humoru" Felicjana Andrzejczaka. "Ta wiadomość spadła jak grom z jasnego nieba... to był ogromny zaszczyt występować z Tobą. Dziękuję za każdy wspólny dźwięk. Spoczywaj w pokoju" - dodał w treści opublikowanego na Instagramie wpisu.
Pożegnanie opublikowała też Magda Steczkowska. "Felicjanie Kochany, to był zaszczyt móc stanąć z Tobą na jednej scenie. Dziękuję za wszystkie opowieści i ogrom życzliwości. Będzie nam Ciebie brakowało…" - napisała. "Brak słów… żegnaj. Byłeś wspaniały" - to post Kasi Kowalskiej.
"Jeszcze przed chwilą w Sopocie przybijaliśmy piątkę, podziwiałem potężny głos… nic nie wskazywało, że (Felicjan Andrzejczak) odejdzie do lepszego świata" - wspominał w mediach społecznościowych Piotr Kupicha, nawiązując do zorganizowanego w sierpniu Top of the Top Sopot Festival, gdzie jednym z występujących był właśnie Felicjan Andrzejczak. Odnosząc się do tej imprezy w sieci sam Andrzejczak przyznał, że był to dla niego "piękny wieczór". "Różne emocje mną targają, ale dwie szczególnie: WZRUSZENIE, kiedy widziałem tyle ludzi śpiewających każde słowo ze mną oraz WDZIĘCZNOŚĆ, że mogłem dla Was wystąpić" - dodał artysta.
W historii polskiej muzyki zapisał się on m.in. za sprawą powstałych w czasie jego współpracy z Budką Suflera hitów: "Jolka, Jolka pamiętasz", "Czas ołowiu" i "Noc komety". "Śpiewał w zaledwie w trzech utworach. Ale za to jakich!" - podsumowano na stronie zespołu. Po zakończeniu występów z grupą Andrzejczak zajął się twórczością solową. Jako solista wydał kilka albumów, w tym "Świat miłować" (1997), "Zauroczenia" (2002), "Na prowincji" (2006), "Biegnę jak maratończyk" (2009) i "Czas przypływu" (2014).
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Pacewicz/PAP, Instagram/@trojanowska.official