Przyjechali, zagrali i rozpoczęli funkową rewolucję. W warszawskim klubie Palladium chłopaki z izraelskiego zespołu Funk'n'Stein rozbujali publiczność i sprawili, że wszyscy zebrani uwierzyli, że funky jest lekarstwem na całe zło tego świata.
Już na samym wstępie wyłożyli swoją ideologię w Funky Mission: We have seen the Funk – WE ARE SAVED!/We’re gonna mend our ways/ Today, tonight, this year, right now. Publiczność była na to przygotowana i dała sie porwać, na ten jeden wieczór wstąpiła w szeregi funkowych rewolucjonistów.
Widząc tak dobrze nastawionych ludzi, Elran Dekel, wokalista z pokaźnym afro na głowie (198cm wzrostu normalnie, 210 centymetrów z fryzurą) od razu zaczął namawiać do szaleństwa (Have Fun Go Mad) oraz wybrania swojej drogi (Choose your way), oczywiście funkowej.
Efekty jego działalności agitatorskiej były szybko zauważalne, więc Funk’n’Stein poszli o krok dalej: oddali głos publiczności. Chóralne yeah i uuu tak się spodobały Dekelowi, że obiecał przyjść na koncert, na którym to polska publiczność będzie gwiazdą wieczoru. Wzbudził tym jeszcze większe uwielbienie, zwłaszcza płci pięknej, którą chwilę wcześniej kokietował piosenkami I want your love i Celebrate your mind.
Rozbujana i rozśpiewana publiczność także manifest FunKey przyjęła owacyjnie. Dlatego też głośne rozważania wokalisty o tym, że powoli trzeba kończyć koncert, ponieważ droga przed nimi długa (na wielbłądach przez Turcję i do Izraela), nie wzbudziły entuzjazmu wśród zebranych w Palladium miłośników funky. Wręcz przeciwnie.
Publiczności udało sie wywołać zespół ponownie na scenę. Na bis zagrali dwie piosenki: Soul Power i W.G.T.A. zbierając za każdą jeszcze większe brawa.
Tak doskonale podana muzyka przekonała niejedną obecną w Palladium osobę do zakupienia po koncercie płyty Funk’n’Stein niedostępnej w żadnym polskim sklepie.
By powstała ich własna płyta musieli przenieść się do kibucu Funk’n’Stein powstał w 1998 roku i początkowo grał covery innych muzyków, jak James Brown, George Clinton, Sly and The Family Stone, którzy byli dla zespołu również inspiracją. Początkowo czterech, w 2000 roku ośmiu muzyków zaczęło poważnie myśleć o tworzeniu własnych dźwięków.
Na wydanie pełnego albumu potrzebowali aż pięciu lat. W tym czasie koncertowali (m.in. The International Red Sea Jazz Festival, The Israel Festival, The Love Festiwal) i nagrali dwa single (Come and Join Me oraz War and Pain), które odniosły w Izraelu niebywały sukces.
By powstała cała płyta, Funk’n’Stein musieli przenieść się do kibucu 'Ma'oz Hayim' na północy kraju, gdzie mieści się studio nagraniowe Anana. Po kilku tygodniach płyta była gotowa i stała się jeszcze bardziej popularna niż single. To sprawiło, że muzykę zespołu mogli poznać również miłośnicy funky poza Izraelem.
Koncert Funk’nStein odbywał się w ramach Jazz Jamboree i był drugim występem tego zespołu w Polsce (poprzednim razem wystąpili w Łodzi na Festiwalu Czterech Kultur).
Źródło: tvn24.pl, CNN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl