W piątek zmarła Ewa Demarczyk, jedna z najwybitniejszych polskich osobowości scenicznych, nazywana "Czarnym Aniołem" polskiej piosenki. Przypominamy jej rozmowę z 1998 roku z dyrektorem programowym TVN Edwardem Miszczakiem w ramach cyklu "Ludzie w drodze". Wyjaśniała w niej między innymi brak aktywności w życiu publicznym. - Jestem do dyspozycji absolutnie do końca, do dyspozycji publiczności. Od momentu, kiedy wchodzę na scenę i gaśnie światło, zaczynają się dźwięki. A poza sceną - nie - mówiła.
Ewa Demarczyk była znana między innymi dzięki takim utworom, jak "Karuzela z Madonnami", "Rebeka" czy "Grande Valse Brillante". Od lat unikała prasy i nie występowała. W styczniu przyszłego roku skończyłaby 80 lat. O śmierci artystki poinformowała w sobotę Piwnica Pod Baranami, z którą wokalistka związana była przez wiele lat.
"W ogóle nie uznaję sztuki dla sztuki"
Przypominamy jeden z nielicznych wywiadów z wokalistką. Udzieliła go dyrektorowi programowemu TVN Edwardowi Miszczakowi w 1998 roku w ramach cyklu rozmów "Ludzie w drodze".
- W ogóle nie uznaję sztuki dla sztuki. Wszystko, cokolwiek robiłam, robiłam wyłącznie dla ludzi - przekonywała artystka. Stroniąca od kamer, rozgłosu i dziennikarzy zadawała pytania o postawę dziennikarzy: - Dlaczego oni nie przychodzą rozmawiać o tej poezji, o tej muzyce, o tych spektaklach?
Wyjaśniała swój brak aktywności w życiu publicznym. - Jestem do dyspozycji absolutnie do końca, do dyspozycji publiczności. Od momentu, kiedy wchodzę na scenę i gaśnie światło, zaczynają się dźwięki. A poza sceną - nie - tłumaczyła Demarczyk.
ZOBACZ CAŁĄ ARCHIWALNĄ ROZMOWĘ EWY DEMARCZYK Z EDWARDEM MISZCZAKIEM:
Źródło: Ludzie w drodze, prod. TVN, 1998
Źródło zdjęcia głównego: Ludzie w drodze, prod. TVN, 1998