Moi rodzice oglądają Eurowizję co roku, ale to g**no - mówił 10 lat temu estoński raper Tommy Cash pytany o Konkurs Piosenki Eurowizji. Zapewnił, że w życiu nie chciałby tam wystąpić i nie jest pewien, czy w ogóle by go tam wpuścili. Jednak w sobotę Cash stanie na scenie w Bazylei, gdzie będzie reprezentował swój kraj w wielkim finale… Eurowizji. Kim jest jeden z najbardziej znanych muzyków w tegorocznej stawce konkursu?
Chociaż Tomas Tammemets urodził się i całe życie mieszkał w Estonii, to historia jego pochodzenia jest bardziej skomplikowana. Sam mówi, że ma korzenie ukraińsko-kazachsko-rosyjsko-estońskie. Mama Ukrainka, która pracowała jako nauczycielka w przedszkolu i ojciec Rosjanin, zajmujący się budowlanką, w domu rozmawiali po rosyjsku. Estońskiego Tomas nauczył się w szkole.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Dzieciństwo w śmierdzącej dzielnicy Tallinna
Dzieciństwo przypadające na lata 90. i wczesne 00. wspomina przede wszystkim jako nudne. "Dlatego jestem wyjątkowy! Zostałem wytrenowany do bycia indywidualistą. Nigdy nie miałem grupy przyjaciół i nie mogłem zapraszać nikogo do domu" - przekonywał w rozmowie z "Crack Magazine". Możliwe, że przyczyną było jednopokojowe mieszkanie, w którym mieszkała jego rodzina.
Zaznacza jednak, że niczego mu nie brakowało. "Miałem wszystko, czego potrzebowałem - jedzenie i dach nad głową - ale rodzice nie byli bogaci. Przyjechali do Estonii w czasach sowieckich. Przywozili rzeczy z zagranicy, z Rosji, żeby sprzedać je na targu - buty czy rzeczy Adidasa" - wspominał w rozmowie z magazynem "Dazed".
Wychowany w biednej, pełnej drewnianych, rozpadających się domków zamieszkanych głównie przez Rosjan dzielnicy Tallinna, Kopli, Tammemets w młodości miał liczne zatargi z prawem. Uciekał przed policją za malowanie graffiti, a przez marihuanę miał wylecieć ze szkoły. Na swoje okolice mówił "Detroit", bo były podobnie wymarłe co słynne amerykańskie miasto. "Na ulicach zawsze śmierdziało. Przysięgam, że mogłem rozpoznać ćpuna z kilometra i powiedzieć dokładnie, co ćpał" - powiedział “Guardianowi”.
Zamiast edukacji poświęcił się swoim pasjom - malowaniu i tańczeniu, w czym stał się naprawdę dobry. Zanim został muzykiem na pełen etat, pracował jako kelner - co ważne - w kawiarni.
Tomas staje się Tommym
Poprzez taniec zainteresował się kulturą hip-hopową. Pierwsze utwory zaczął publikować na platformie SoundCloud dopiero po 20. roku życia. W 2012 roku światło dzienne ujrzały kawałki: "Dusk", "Oldkool" i "Toxic", gdzie jako autor wpisany był TOMM¥ €A$H. Pod koniec tego samego roku zagrał swój pierwszy koncert - w Cafe Peterson w Tallinnie. To kolejny, chociaż nie ostatni, ważny moment w jego życiu związany z kawą.
Szybko zyskał zainteresowanie mediów i fanów. Jego nietypowe zachowanie, nieco skrzeczący, nosowy głos, szczupła sylwetka, długie jasne włosy i cienki wąsik nie pasowały do świata rapu zdominowanego przez maczystowskich mężczyzn, ale też budziły ciekawość.
Wydany w 2012 roku pierwszy klip Casha, "Guez Whoz Bak", od razu nadał ton jego karierze. Tommy śpiewa po angielsku, ale z bardzo silnym wschodnim akcentem - to zamierzona taktyka, bo jak sam mówił kilka lat później, od początku marzył o karierze za granicą i byciu "największym artystą z Europy Wschodniej". Chociaż w klipie tańczy na przyczepie ustawionej na złomowisku, to na szyi ma złoty łańcuch, otaczają go piękne kobiety, a przy jego nodze znajduje się amerykański pitbull.
"Rok był szary, 1991 Kiedy Tommy został wyprodukowany z chemicznych odpadów i spermy Projekt naukowy, uciekł z Kazachstanu, Poślubiłem te bity, gdzie mój fan numer jeden Pół człowiek, pół maszyna, nie prawdziwa ku**a ludzka istota Nie mogę płakać, mam tylko nadzieję, nie mogę się uśmiechać, więc palę Bez swojego wilczego stada, samotnik, mój humor staje się coraz zimniejszy, Mam tylko 21 lat, ale mój umysł jest starszy Będę żył na bogato, umrę młodo, najbardziej szaleńczo"
Tommy Cash, "Guez Whoz Bak"
Swój styl nazywa "postsowieckim rapem", a siebie opisuje jako artystę ze "wschodnioeuropejską duszą" oraz "skandynawskim CV". Bieda przenika się tutaj z życiem ponad stan, zachodnie aspiracje z parodią wielkich raperów ze Stanów Zjednoczonych, a wszystko nurza się w depresyjnym, eskapistycznym, szarym sosie podlanym ironicznymi tekstami. Dobrze oddaje to jego późniejszy pseudonim, nawiązujący do jednego z największych amerykańskich raperów - Kanye East (nadał go sobie, zanim prawdziwy Kanye West zaczął nawiązywać do nazizmu). To, co przekazywał Cash, szybko trafiło do rozumiejących jego świat, również urodzonych na początku przemian politycznych w kraju, młodych Estończyków. "Guez Whoz Bak" wskoczyło na krajowe listy przebojów. Jeszcze przed wydaniem pierwszego albumu, zaczął grać koncerty poza Estonią, gdzie również doceniono jego nietuzinkowy styl.
Pierwszy klip do singla na swój debiutancki album wydał we wrześniu 2014 roku - było to utrzymane w podobnym klimacie co "Guez Whoz Bak" "Euroz Dollaz Yeniz", w którym dalej tworzył personę chłopaka z biednego, postsowieckiego kraju, aspirującego do zachodniego, bogatego stylu życia. Dodatkowo, chociaż ma na sobie dres i ćwiczy w siłowni na dachu, prezentuje też długie, białe tipsy - mieszanie przeciwieństw to jeden ze znaków rozpoznawczych Casha. W tym samym roku ukazał się jego pierwszy album - również zatytułowany "Euroz Dollaz Yeniz".
Mimo dość szybkiego sukcesu w styczniu 2015 roku, przegrał w dwóch kategoriach, w których był nominowany do estońskich nagród muzycznych. "Ssijcie mi jaja, Estonian Music Awards" - napisał wtedy na Instagramie artysta. Na towarzyszącym wpisowi zdjęciu Cash w sportowym stroju z widocznymi logo znanych marek stoi w stodole, trzymając kucyka za lejce. Wokół rozsypane jest siano. Na innym słynnym zdjęciu podjeżdżał na koniu do McDrive.
Rok później nagrał wspólny kawałek z podobnym stylistycznie rosyjskim zespołem Little Big, z którym będzie jeszcze wielokrotnie współpracował w przyszłości. Wspólnie stworzyli miniserial "American Russians".
Stylistyczna wolta i wielki sukces
Przełom w karierze Tommy’ego, który i tak był już rozpoznawalny w środowiskach muzyki alternatywnej poza jego rodzinną Estonią, nastąpił w 2016 roku, kiedy opublikował trap-popowy singiel "Winaloto". Przy tej okazji na pierwszy plan wychodzi jego talent artysty wizualnego i specjalisty od kultury internetowej. Do "Winaloto" wyreżyserował teledysk, który był równie artystyczny, co kontrowersyjny - skomplikowana choreografia i nowatorski montaż łączy się tam z prezentowaniem niemal nagich ciał. Pośladki zaprezentowane są tam jako bębny, w innym momencie widzimy las zrobiony ze stóp, a najbardziej szokującym i viralowym momentem jest ujęcie twarzy Tommy’ego wmontowanego w damskie krocze. Utwór i klip odbiegały też mocno stylistycznie od tego, co Cash robił do tej pory - nie mamy w nim już występów aspirującego rapera, a raczej coś przypominającego sztukę nowoczesną.
Mieszanka wybuchowa się opłaciła - do dziś klip uzbierał ponad 16 milionów wyświetleń w serwisie YouTube i zdobył nagrodę Estonian Music Award dla najlepszego teledysku roku (jak widać, Tommy nie zraził do siebie organizatorów swoim wpisem z kucykiem). Rok później otrzymał tę samą nagrodę za swój inny teledysk - "Surf". Sowiecka stylistyka oraz architektura przenika się w nim z seksualnymi podtekstami, ale ponownie - bardziej jest to sztuka spod znaku takich reżyserów jak Gaspar Noé, Alejandro Jodorowsky czy Lars von Trier (których Cash wymienia jako swoje istotne inspiracje) niż styl znany z "Guez Whoz Bak" czy "Euroz Dollaz Yeniz". Podobnie jak twórczość wymienionych reżyserów, oprócz zachwytów wzbudzał też obrzydzenie, jednak to zdaje mu się nie przeszkadzać. "To, co dla innych jest niekomfortowe, dla mnie jest komfortowe. Nie widzę nic obrzydliwego w tym, co robię" - mówił w "Crack Magazine".
Jego kontrowersyjna persona nie przeraziła estońskich władz - w 2016 roku wystąpił w rezydencji prezydenta Toomasa Hendrika Ilvesa. Muzyk przyznawał, że był bardzo zaskoczony zaproszeniem. A jeszcze bardziej zdziwił się, kiedy przy robieniu pamiątkowego zdjęcia polityk sam zaproponował, aby wspólnie wykonali "słowiański przykuc". To element silnie powiązany z kulturą gopnik, czyli stylem rosyjskiej młodzieży z "białej biedoty", z której Cash czerpie garściami. Jej charakterystyczne elementy to, oprócz "słowiańskiego przykucu", dres Adidasa, a częściej - jego podróbka. "Trzy paski Adidasa to styl życia, mam do nich naturalne przywiązanie" - deklarował w jednym z wczesnych wywiadów raper.
W 2017 roku Cash pojawił się w klipie "Boys" gwiazdy brytyjskiego popu - Charli XCX. W tym samym roku nagrał z nią wspólnie kawałek "Delicious". Na początku roku 2018 wydał jeden ze swoich najbardziej artystycznych, ale też zaangażowanych klipów - "Pussy Money Weed", który niektórzy nazwali hymnem na cześć różnorodności. W wideo zobaczymy bowiem tancerzy z niepełnosprawnościami, którzy tańczą w opuszczonym budynku dawnego zoo, tworząc postapokaliptyczny klimat. "Chciałem pokazać, że wszyscy ludzie mają supermoce, chciałem zaprezentować piękno, jakie się z tym wiąże. Najbardziej podnoszący na duchu komentarz, jaki znalazłem pod tym klipem, był od dziewczyny, która napisała: 'Jeżdżę na wózku i czuję się reprezentowana'" - tlumaczył w rozmowie z "Dazed" Cash.
Drugi album Casha - "¥€$" - ukazał się na rynku w tym samym roku. Pojawiły się na nim wielkie gwiazdy - między innymi wspomniana Charli XCX, Caroline Polachek, A.G. Cook, czy Boys Noize. Charli dołączyła nawet do Tommy’ego na scenie podczas jego koncertu promującego płytę w Tallinnie. Trasa obejmowała 17 krajów i 33 koncerty. W 2020 roku miał dotrzeć po raz pierwszy do kraju, od którego naśladowania zaczynał swoją karierę - do USA. Plany przerwała jednak pandemia COVID-19. Udało się je zrealizować dwa lata później. W międzyczasie w karierze Casha pojawił się wątek polski - nagrał wspólny kawałek i klip z raperem Quebonafide.
Jeden z jego najnowszych klipów - "UNTZ UNTZ" - który ukazał się w sierpniu ubiegłego roku, to jednocześnie jego najbardziej kontrowersyjny projekt. Przedstawił w nim bowiem olimpiadę seksualną. Nieocenzurowana wersja klipu pojawiła się w serwisie z filmami pornograficznymi. "Połączyłem to, co może być dwoma największymi pasjami ludzkości w historii: seks i sport" - mówił muzyk.
Człowiek renesansu w kapciach z chleba
Cash to jednak nie tylko muzyk, a prawdziwy człowiek renesansu. W 2018 roku został muzą projektanta Ricka Owensa, dla którego stworzył muzykę do pokazu, na którym sam wystąpił również jako model. Mieli także wspólną wystawę w muzeum w Tallinnie, gdzie Tommy miał w końcu szansę pokazać światu swoje zdolności malarskie - wśród prac znalazł się między innymi autoportret muzyka w ciąży. Przy innej okazji zaprezentował instalację "Nukerashka" - przedstawiała znaną z radzieckich bajek postać, Cheburashkę (w polskiej wersji językowej nazywała się Kiwaczek), z której uszu buchały atomowe grzyby.
Współpracował również z licznymi markami odzieżowymi, w tym z Adidasem. Marka zaprojektowała na jego życzenie między innymi najdłuższe buty na świecie - metrowe adidasy, jeden biały, a drugi czarny. Nie nadają się do noszenia, powstała ich tylko jedna para. Inspiracją dla biało-czarnych butów (powstała również wersja przeciętnej długości) był przewijający się u Tommy’ego motyw przeciwieństw, tu ukazany jako yin i yang - przeciwstawne, ale uzupełniające się elementy. "Żyją we mnie jednocześnie anioł i diabeł - dwie przeciwności, które ciągle ze sobą walczą" - mówił. "Po co ukrywać jedną ze stron swojej osobowości, kiedy mogą perfekcyjnie ze sobą egzystować. Nie powinno się być za dobrym albo za złym. Potrzebny jest balans" - dodał, mówiąc o kolaboracji z firmą. We współpracy z marką Maison Margiela stworzył z kolei kapcie wyglądające jak zrobione z chleba.
Pod pseudonimem Kanye East stworzył markę odzieżową, w której sprzedawał koszulki nawiązujące do albumu Kanye Westa "The Life of Pablo" - imię przerobił na bardziej wschodnie "Pavel". Na skarpetkach w kolekcji zamiast loga adidasa można było zobaczyć napis "abibas", a jako stylową torebkę zaprezentowano siatę plecioną z grubej folii w charakterystyczną kratę, znaną z targów w Europie Wschodniej. Próbował też namówić na wspólny projekt sklep IKEA - na swoim Instagramie zaprezentował sofę wyglądającą podobnie jak buty Margieli, jakby była zrobiona z bochenków chleba. Projekt nazywał się "Loafa", od "loaf" oznaczającego właśnie bochenek. Niczym Andy Warhol, którego docenia za krytykę konsumpcjonizmu, Cash często wybiera przenikanie się sztuki i tworzenia produktów. "Nie chcę być jak Jay-Z; chcę być jak Steve Jobs" - mówił w "Dazed". "Chcę, żeby moja praca była legendarna. Chcę stworzyć produkt, który nigdy wcześniej nie powstał i chcę, aby inspirował ludzi, pozwolił im patrzeć na rzeczy inaczej" - dodał. Jego kolejna wymarzona kolaboracja? Firma produkująca drzewka zapachowe do samochodów. "To jedna z najbardziej legendarnych rzeczy i jest w każdym samochodzie, każdy ją zna" - tłumaczył.
Wiele osób zna go nie jako muzyka, a jako wyjątkowo barwnego uczestnika pokazów mody - występował na nich już jako zastawiony stół, niemowlak w wózku, sobowtór Anny Wintour. Na jeden z tygodni mody przyszedł jako człowiek w łóżku - był ubrany w piżamę, z przodu miał przymocowaną częściowo odsłoniętą kołdrę, a do tyłu głowy - poduszki, na których były rozłożone jego długie włosy, tworzące iluzję tego, że wciąż leży. "Przepraszam za spóźnienie, zaspałem" - napisał pod filmikiem z tą stylizacją na Instagramie. Raz na widowni dziergał swój własny strój, innym razem udawał paparazzo, był mimem w gigantycznych żółtych butach robiącym przedstawienie w pierwszym rzędzie pokazu, bezdomnym, czy też sprzątaczką - z mopem i wiadrem.
W kierunku Eurowizji
Cash, który na początku swojej kariery ostro krytykował Konkurs Piosenki Eurowizji, u szczytu swojej popularności zaczął czynić kroki w kierunku konkursu. Może przekonała go wygrana jego jednych z najczęstszych współpracowników, Little Big, w rosyjskich preselekcjach w 2020 roku (niestety - nie wystąpili oni w konkursie, ponieważ musiał on zostać odwołany w obliczu pandemii). Następnie poznał się z Kääriją, który zajął drugie miejsce w konkursie w 2023 roku. Razem stworzyli utwór "It’s Crazy It’s Party". Później zaczął w mediach społecznościowych sugerować, że chciałby reprezentować Estonię w 2025 roku. Coś, co z początku było traktowane jako kolejny żart znanego przecież z ironii muzyka, szybko stało się jednak rzeczywistością.
Cash zgłosił się w 2024 roku ze swoim utworem "Espresso Macchiato" do estońskich preselekcji - Eesti Laul. W klipie promującym utwór siedzi przy stole i mechanicznie przygotowuje sobie tytułową kawę, którą później wypija - zupełnie jak Andy Warhol jedzący hamburgera w filmie dokumentalnym “66 obrazów z Ameryki” z 1982 roku. To zresztą niejedyny artysta perfomer, którego cytuje Cash przy okazji tego występu. W jednej z estońskich reklam pokazywanych w mediach społecznościowych przy okazji Konkursu Piosenki Eurowizji nawiązał do Mariny Abramović - siedzi w niej ubrany na czerwono za stołem, zupełnie jak w pracy "Artystka obecna", w której każdy odwiedzający galerię mógł usiąść przy stole naprzeciwko Abramović.
Chociaż obserwatorzy konkursu od początku podejrzewali, że to właśnie znany na całym świecie Cash będzie reprezentował Estonię, mało kto spodziewał się, że w finale Eesti Laul wygra, zdobywając aż 83 procent głosów od publiczności, jak również będąc faworytem jurorów. Zaskakiwać może zwłaszcza to drugie - występ Tommy’ego na preselekcjach, chociaż niezwykle intrygujący, był słaby wokalnie.
Występ w cieniu kontrowersji
Jego eurowizyjny utwór zdaje się być kolejną woltą stylistyczną - zupełnie bowiem nie brzmi jak wcześniejsze dokonania Casha. Z drugiej strony jedyną stałą w jego karierze jest właśnie zmiana. Kawałek brzmi bardzo popowo i jest zaprojektowany tak, aby od razu wpadał w ucho - to coś, czego wcześniej artysta unikał jak ognia. Wspominał nawet w wywiadach, że potrafił nie publikować gotowych utworów i klipów, bo ktoś zarzucał mu, że brzmi, jakby miał się sprzedać. Tekst, wykonany częściowo w slangu włoskich imigrantów z Brooklynu, czyli broccolino, jest dość prosty, a jego narratorem jest nowa persona Casha, stworzona na Eurowizję - zapracowany biznesmen z wysokim mniemaniem o sobie.
To, co przypomina nam, że Cash to wciąż Cash, to jego występ - ubrany w garnitur i za długi, czerwony krawat wykonuje przedziwne ruchy, a jego nogi przypominają spaghetti. Towarzyszą mu przebrani za ochroniarzy tancerze, z którymi ustawia się w kolejne formacje - domu bądź fotela, a na którym zasiada. Niektórym komentatorom stworzona przez niego "większa niż życie" eurowizyjna postać skojarzyła się z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Cash jednak nie wyjaśnia swojego kawałka. "Nie lubię, kiedy artysta musi wyjaśniać swoją sztukę. Sztuka powinna być rozumiana indywidualnie, chcę, aby każda osoba posłuchała piosenki, zobaczyła występ i znalazła nasze znaczenie. Jest 99 znaczeń - wybierzcie jedno" - wyjaśniał w rozmowie z portalem "Adnkronos". Jedyne co zdradza, to geneza utworu - spostrzeżenie, że kawa łączy ludzi na całym świecie, co, jak ma nadzieję Cash, uczyni również jego piosenka.
Piosenka, jak niemal wszystko, czego dotknie się Tommy Cash, od razu wzbudziła kontrowersje. Zaczęło się od świata polityki - oburzenie wyraził włoski senator Gian Marco Centinaio, którzy zarzucił raperowi obśmiewanie włoskiej kultury i apelował, aby usunąć go z konkursu. Podobne opinie wyraziły też niektóre włoskie media, wskazując między innymi na pojawiające się w utworze słowo "mafioso" - temat, który dla Włochów nie jest tematem do żartów. W odpowiedzi Cash wystąpił w lokalnej telewizji, w której zapewniał o swojej miłości do Włoch. W programie zaprezentowano mu odwróconą wersję "Espresso Macchiato" - utwór wykonany łamanym estońskim o stereotypach z jego rodzinnego kraju.
Na oburzeniu Włoch jednak się nie skończyło. Cash zebrał też wiele krytycznych słów od fanów samej Eurowizji, po pierwsze za swój słaby wokalnie występ, a po drugie - za podejście do konkursu jako takiego. W wywiadach przed preselekcjami w Estonii wspominał dużo o chęci "pomszczenia" swoich potraktowanych niesprawiedliwie kolegów - Kääriji i Joosta Kleina. Pierwszy zajął drugie miejsce w konkursie mimo bycia zdecydowanym faworytem publiczności, a drugi został zdyskwalifikowany za czyn, którego, jak później się okazało, nie popełnił. Cash wystąpił też gościnnie w utworze Joosta "United By Music", który ukazał się już po jego wygranej na Eesti Laul. Klein wypowiada tam między innymi słowa: "Pieprzyć EBU (Europejską Unię Nadawców, organizatora Konkursu Piosenki Eurowizji - red.)".
Estoński muzyk mówił też o Eurowizji jako o eksperymencie, o czymś, co będzie interesująco wyglądało w jego życiorysie. Kiedy wygrał estońskie preselekcje, jego twarz nie zmieniła się z poważnego wyrazu w uśmiech, co również podnoszono jako dowód na jego lekceważące podejście - najprawdopodobniej było jedynie niewychodzeniem z roli. Zdaje się jednak, że Cash z czasem pokochał konkurs. Widać to w jego szczerych i pełnych pasji wywiadach, w których wyraża dumę z możliwości reprezentowania swojego kraju, oraz w interakcjach z innymi uczestnikami. Chociażby w momencie, kiedy po pierwszym półfinale pocieszał Red Sebastiana, reprezentanta Belgii, który nie dostał się do finału.
Eurowizja chyba też pokochała Casha. Jego początkowy sarkazm zamienił się w entuzjazm. Jeszcze przed półfinałami pokazał nowy klip do "Espresso Macchiato", w którym Tommy występuje jako dwie zupełnie różne postacie, które ostatecznie stają się jednością - powraca więc motyw koegzystujących ze sobą przeciwieństw, na który zwrócili również uwagę znani w eurowizyjnym środowisku youtuberzy z kanału "Overthinking It". W półfinale konkursu Cash zaprezentował nieco lepszy śpiew, chociaż nadal pozostaje on przede wszystkim raperem, a nie wokalistą. Jego występ został jednak doceniony - dostał się do finału. Zdaniem bukmacherów i ekspertów może w nim zająć wysokie miejsce.
Czy Eurowizja będzie więc jedynie kolejną przygodą w barwnej karierze estońskiego rapera, czy też może sprowadzi on konkurs do Estonii po raz drugi w historii po 24 latach? Tego dowiemy się już w sobotę. Jedno jest pewne - będzie ciekawie. Bo jak mówi sam Cash: "Kim chcesz być: osłem czy jednorożcem? Osły są wszędzie prowadzone, a jednorożce? Jednorożce są niespotykane!".
Źródło: TVN24+
Źródło zdjęcia głównego: Alessandro Bremec / ipa-agency.net / PAP/PA