Wizja Eddiego Murphy'ego prowadzącego galę rozdania Oscarów podzieliła środowisko filmowe i Amerykanów. Wiele osób uważało, że aktor znany ostatnio głównie z niewyszukanych intelektualnie komedii zupełnie nie pasuje do takiej okazji. Światu oszczędzono jednak możliwości przekonania się o tym w praktyce, ponieważ aktor sam zrezygnował.
Informacja o prawdopodobnym poprowadzeniu ceremonii przez Murphy'ego została ogłoszona na początku września. Inicjatorem tego pomysłu był Brett Ratner, który został wybrany reżyserem przyszłorocznej gali.
Murphy i Ratner poznali się na planie filmu "Zemsta cieciów" (ang. - Tower Heist), który reżyserował ten drugi. Obraz wszedł na ekrany kin w USA tydzień temu i spotkał się z gorszym niż oczekiwano przyjęciem. Uprzednio zapowiadano, że dzięki roli w "Zemście Cieciów", Murphy wróci na szczyty sławy, z których w ostatnich latach zniknął.
Kontrowersyjny wybór
Podczas jednego z wywiadów przed premierą filmu Ratner zapytany o to, jak idą próby na planie, odparł, że "próby są dla pedałów". Wywołało to oburzenie w Hollywood. Pod presją Ratner zrezygnował z reżyserowania gali. Murphy nie chciał być nielojalny wobec swojego współpracownika z planu najnowszego filmu i również zrezygnował z poprowadzenia gali.
Wycofanie się komika z grona pretendentów do prowadzenia rozdania Oscarów przez wielu zapewne została powitana z ulgą. Na wiadomość o forsowaniu przez Ratnera kandydatury Murphy'ego w internecie zaroiło się od mało przychylnych komentarzy. Większość osób powątpiewała, czy lekko zapomniany aktor da sobie radę.
Wiele głosów wzywało do powrotu najbardziej znanego gospodarza Oscarowej gali. "Billy Crystal wróć!" - apelują internauci. Jak podaje "Hollywood Reporter", Billy Crystal, który był gospodarzem Oscarów osiem razy - między 1990 a 2004 r. – jest zainteresowany powrotem do tej roli. Ma też wielu fanów wśród członków Akademii Filmowej, którzy doceniają to, jak wiele zrobił dla tej imprezy.
Kolejne Oscary zostaną rozdane 26 lutego 2012 roku w Los Angeles. Nominacje Akademia ogłosi 24 stycznia.
Źródło: Washington Post
Źródło zdjęcia głównego: Mat. dystrybutora