Plakaty promujące film "Popiełuszko - Wolność jest w nas" wywołały niemałe poruszenie wśród kinomanów i internautów. Powód? Uderzające wręcz podobieństwo do plakatu filmu "Casino Royale". - Ksiądz Popiełuszko to postać wielowymiarowa, nie chcemy tworzyć kolejnej filmowej laurki - tłumaczy się dystrybutor filmu. O tym, co łączy księdza Jerzego z Jamesem Bondem, mówi w rozmowie z tvn24.pl reżyser Rafał Wieczyński.
Zarówno dystrybutor filmu, kino Świat, jak i reżyser, tłumaczą się podobnie: ksiądz Popiełuszko był postacią "wielowymiarową", bohaterem z krwi i kości, a nie "pomnikiem". Miał duże poczucie humoru, był zdystansowany do siebie i zdolny do autoironii. Czy to jednak oznacza, że można film o księdzu Popiełuszce porównać do Jamesa Bonda?
- Życie księdza Popiełuszki nie było nudne - mówi w rozmowie z tvn24.pl reżyser filmu, Rafał Wieczyński. - Nie stał cały czas na pomniku - dodaje. - Dlatego tego filmu też nie można zamknąć w jednej szufladzie - przekonuje.
Dwa oblicza filmu czy księdza?
Podobnie sprawę wyjaśnia kino "Świat". - Kampania reklamowa tego filmu nie może być konwencjonalna i jednowymiarowa. Ma dwa oblicza - dwa rożne kierunki promocji, których odzwierciedleniem są dwa różne wzory plakatów - piszą przedstawiciele dystrybutora w przesłanym oświadczeniu.
Rzeczywiście, pierwszy plakat utrzymany jest w konwencji bondowskiej. Drugi przypomina fotosy z takich filmów jak "Księżna" czy "Walkiria". Dystrybutor przekonuje, że plakat do "Popiełuszki" powstał jeszcze przed upublicznienieniem plakatów do dwóch wspomnianych superprodukcji.
Każdy gatunek ma swoją konwencję
Reżyser przyznaje, że wprawdzie nie miał wielkiego wpływu na ostateczną wersję plakatu, zgadza się jednak z konwencją promocji przygotowanej przez kino "Świat". - To ciekawy pomysł - przyznaje.
"Konwencja" - to kolejne słowo, którym posługuje się dystrybutor. - Istnieją typy konstrukcji wzoru plakatu filmowego, które pozwalają odbiorcy szybko odczytać najistotniejsze informacje - twierdzi "Świt".
Podaje też przykłady, chociażby komedie romantyczne. - Sprawdzona konwencja (...) to białe tło, dwie lub trzy wyszparowane sylwetki głównych bohaterów, jaskrawa, kolorowa typografia – jest to prosty sygnał dla potencjalnego widza, że ma do czynienia z komedią romantyczną. Podobnie jest w przypadku innych gatunków filmowych.
Dystrybutor przypomina też przykład najnowszego plakatu filmu "Drzazgi" w reżyserii Macieja Papierzycy. - Wystarczy porównać go z dużo wcześniejszym, międzynarodowym projektem plakatu do filmu „My Blueberry Nights” (w polskiej wersji „Jagodowa miłość”), żeby zauważyć podobieństwo - twierdzi.
Nie jak Bond, ale trochę Bond
Zdaniem reżysera, postaci Jamesa Bonda do księdza nie można porównać, ale pewne elementy wspólne są. - Poczucie humoru, odwaga, upór, bezkompromisowość - wylicza. - Ale Bond to jednak fikcja, a historię księdza Jerzego napisało życie - dodaje.
Podkreśla jednak, że plakat nie oddaje w pełni ani charakteru księdza, ani całego filmu. - Najlepiej więc film po prostu zobaczyć - mówi.
Źródło: marca.com,sport.es,telegraph.co.uk,PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kino Świat, UIP