Zachary Noah Piser, amerykański aktor chińskiego pochodzenia, miał wystąpić w głównej roli w musicalu o masakrze na placu Tiananmen. W czasie pobytu w Chinach pięć tygodni przed premierą nieoczekiwanie poinformował o rezygnacji z roli.
Sztuka "Tiananmen: A New Musical" będzie miała premierę w październiku na deskach jednego z teatrów w Phoenix. W rolę głównego bohatera, zakochanego studenta uczestniczącego w dramatycznych protestach na placu Tiananmen w 1989 roku, miał wcielić się znany z występów na nowojorskim Broadwayu Zachary Noah Piser. Nieoczekiwanie aktor poinformował o rezygnacji z występu w musicalu. Ogłosił to w poście, który opublikował na Instagramie 25 sierpnia.
ZOBACZ TEŻ: Władze Indii oburzone oficjalną chińską mapą
Chiny. Aktor "pod presją rządu"
Piszący o sprawie portal stacji CNN zaznacza, powołując się na media społecznościowe aktora i informacje chińskich mediów, że w momencie publikacji postu Piser przebywał w Szanghaju. Metropolię tę odwiedził w ramach trasy koncertowej po Chinach, podczas której śpiewał hity ze swoich występów na Broadwayu.
Aktor w instagramowym wpisie nie podał przyczyny swojej decyzji. Jego menedżer Dave Brenner przekazał CNN, że powodem rezygnacji z występu w musicalu były "rozbieżności kreatywne" między Piserem a twórcami.
Wu’er Kaixi, który w 1989 roku jako student protestował na placu Tiananmen, a teraz bierze udział w pracach nad musicalem, wątpi, czy takie tłumaczenia pokrywają się z prawdą. - Uważam, że przyczyną rezygnacji nie są "rozbieżności kreatywne", a zwykły strach. (Piser - red.) znalazł się pod presją chińskich władz - powiedział CNN Kaixi. - Po 30 latach cenzurowania wszystkich informacji na temat wydarzeń z placu Tiananmen chiński rząd nadal boi się wspominać o okrucieństwie, jakiego się wtedy dopuścił - dodał.
Jason Rose, producent musicalu, zapewnił w oświadczeniu przekazanym CNN, że rezygnacja nie wpływa na plany twórców przedstawienia. "Tiananmen: A New Musical" będzie wystawiany w Phoenix od 4 do 29 października. "Ta historia musi zostać opowiedziana i będzie opowiedziana. Nie zmienią tego cenzura i presja. To będzie celebracja odwagi i wolności" - zapowiedział Rose.
Masakra na placu Tiananmen
W nocy z 3 na 4 czerwca 1989 roku czołgi i transportery opancerzone wjechały na centralny plac Pekinu - Plac Bramy Niebiańskiego Spokoju - Tiananmen, gdzie przez siedem tygodni demonstrowały tysiące chińskich studentów, domagających się reform demokratycznych. Do dziś nie wiadomo, jaka była faktyczna liczba ofiar - w końcu czerwca 1989 roku ówczesny mer Pekinu przyznał, że zginęło 200 demonstrantów, w tym 36 studentów. Nieoficjalne szacunki mówią jednak o dwóch tysiącach zabitych; aresztowano do trzech tysięcy ludzi. Chińskie władze zabraniają publicznego upamiętniania tego wydarzenia.
ZOBACZ TEŻ: W Chinach rozgorzała dyskusja o "Barbie". "Kobiety mają za dużą władzę, czego jeszcze chcą?"
Źródło: CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Bennett Raglin/Getty Images