Z raportu lekarza medycyny sądowej, na który powołuje się CNN wynika, że przyczyną śmierci uczestniczki koncertu Taylor Swift w Rio de Janeiro był udar cieplny.
Ana Clara Benevides Machado zmarła tuż przed koncertem Taylor Swift 17 listopada. Brazylijski oddział CNN dotarł do raportu medyka sądowego, którego źródło - co podkreśla stacja - nie zostało jednak ostatecznie potwierdzone. Jak wynika z dokumentu, 23-letnia studentka przez długi czas była narażona na działanie ekstremalnego ciepła. Według raportu trwało to od 8 do 18 godzin i ostatecznie doprowadziło do zatrzymania krążenia. Według CNN w raporcie stwierdzono, że młoda kobieta nie piła alkoholu, nie była też pod wpływem innych substancji.
CNN pisze, że następnego dnia po śmierci kobiety firma organizująca koncert poinformowała w oświadczeniu, iż na miejscu udzielili jej pomocy ratownicy medyczni, a następnie przewieźli ją do szpitala, gdzie zmarła godzinę później.
ZOBACZ TEŻ: Taylor Swift została wybrana Człowiekiem Roku 2023. "Działa wielotorowo, to genialna bizneswoman"
Taylor Swift poruszona śmiercią fanki
Jak przypomina brazylijski oddział stacji w dniu koncertu termometry w Rio pokazywały ponad 40 stopni, a wielu fanów "spędziło popołudnie na stadionie Nilton Santos w północnej części miasta czekając na rozpoczęcie występu".
Trwa śledztwo w sprawie śmierci fanki. Poruszyła ona opinię publiczną, ale też samą artystkę. "Nie wierzę, że piszę te słowa, ale ze złamanym sercem muszę potwierdzić, że dziś wieczorem przed moim występem straciliśmy fankę. Nawet nie potrafię wyrazić, jak bardzo jestem zdruzgotana tym faktem" - napisała na Instagramie. Dzień później odwołano kolejny koncert wokalistki, jako przyczynę podając wysokie temperatury. Magazyn People informował, że Taylor Swift spotkała się z rodziną zmarłej Any Clary podczas swojego koncertu w São Paulo.
Źródło: CNN, CNN Brasil
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images