Billie Eilish wyznała, że w sierpniu chorowała na COVID-19 i uważa, że umarłaby, gdyby nie była zaszczepiona. - Szczepionka jest k******o niesamowita i uchroniła Finneasa przed zakażeniem. Uchroniła moich rodziców i moich przyjaciół - powiedziała.
Billie Eilish, która pod koniec listopada zdobyła siedem nominacji do nagród Grammy, przyznała, że w sierpniu bieżącego roku była chora na COVID-19. W rozmowie w radiowej audycji Howarda Sterna 19-latka stwierdziła, że jest pewna, że umarłaby, gdyby nie szczepienie. - Szczepionka jest k******o niesamowita i uchroniła Finneasa (brata piosenkarki - red.) przed zakażeniem. Uchroniła moich rodziców i moich przyjaciół - powiedziała. Przyznała, że w związku z zakażeniem SARS-CoV-2 czuła się niedobrze przez dwa miesiące i że ciągle czeka na ewentualne objawy, które mogą się pojawić z upływem czasu.
Billie Eilish: gdybym nie była zaszczepiona, umarłabym, ponieważ było tak źle
- Chcę jasno powiedzieć, że mam się dobrze właśnie dlatego, że jestem zaszczepiona. Myślę, że gdybym nie była zaszczepiona, umarłabym, ponieważ było tak źle - zaznaczyła piosenkarka.
Billie Eilish w czerwcu będzie najmłodszą solową gwiazdą w historii festiwalu Glastonbury. Wystąpi głównie z materiałem z drugiej płyty "Happier Than Ever", która ukazała się 30 lipca bieżącego roku. Artystka, która 18 grudnia skończy 20 lat, planuje europejską trasę na przełomie wiosny i lata 2022 roku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "BILLIE EILISH IDOLKA MILIONÓW, A W OCZACH RODZICÓW STRACH"
W poniedziałek Billie Eilish została nominowana do Złotego Globu za piosenkę "No Time To Die", którą napisała ze swoim bratem Finneasem. Utwór był motywem przewodnim 25. filmu o Jamesie Bondzie "Nie czas umierać".
Źródło: The Guardian, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock