Reżyser, malarz, przyjaciel Nicholsona. Nowym filmem Skolimowski budzi skrajne emocje

Zwiastun filmu Jerzego Skolimowskiego "11 minut"
Zwiastun filmu Jerzego Skolimowskiego "11 minut"
Skopia Film
Jerzy SkolimowskiSkopia Film

Ma na końcie Złotą Palmę za najlepszy scenariusz, Nagrodę Specjalną Jury festiwalu w Wenecji, Złotego Niedźwiedzia i mnóstwo innych prestiżowych nagród. Choć mógł nakręcić w Hollywood film za siedmiocyfrowe honorarium, zrezygnował. Uznał, że nie chce "perfumować czegoś, co cuchnie". Wśród jego przyjaciół są Jack Nicholson i Milos Forman, z którym siedział w jednej ławce w praskiej szkole. Najnowszy film Jerzego Skolimowskiego "11 minut"- polski kandydat do przyszłorocznych Oscara - właśnie trafił do kin.

Choć należy do najbardziej znanych na świecie polskich filmowców, przeciętny polski widz o Jerzym Skolimowskim wie niewiele. Po części to "zasługa" samego artysty, który stroni od wywiadów, a ponad życie towarzyskie i obecność na środowiskowych bankietach ceni dom w mazurskiej głuszy i spokój. - Widocznie mam coś takiego w swojej naturze, że przedkładam samotność, co najwyżej dzieloną we dwoje, ponad życie w wielkim zbiorowisku ludzi - wyznał mi w wywiadzie przed kilku laty.

Na Mazurach, w środku lasu obok domu, który kupił po powrocie do kraju z kalifornijskiego Malibu, stoi też pracownia malarska, w której z trudem mieszczą się obrazy jego pędzla. Kilka z nich trafiło do kolekcji Jacka Nicholsona, z którym Skolimowski przyjaźni się od lat, inny kupił Denis Hopper. Jeden, wcześniej upatrzony, czeka na Helen Mirren. Mówi, że malarzem jest, a reżyserem bywa od czasu do czasu. Na szczęście dla wielbicieli jego twórczości, ostatnio dość regularnie.

Jego najnowszy film "11 minut", polski kandydat do przyszłorocznych Oscarów, właśnie trafił do kin.

Kadr z filmu "11 minut"Skopia Film

Buntownik z wyboru

Większość jego filmów jest mroczna, Skolimowski grzebie głęboko w naszych trzewiach, prowokuje, niepokoi. Mówi, że być może to wzięło się to z niełatwego dzieciństwa, które przypadło na czas wojny. Oboje rodzice zaangażowali się mocno w konspirację. - Ojciec należał do Związku Walki Zbrojnej i przyjął iście conradowską postawę, gdy jego siatka zaczęła wpadać. Nakłaniano go, by uciekł do lasu, on jednak robił swoje, bo uznał, że w ten sposób gestapo będzie przekonane, że ci, którzy wpadli, są niewinni. Gdyby rozwiązał siatkę, pewnie by ocalał. Zginął w komorze gazowej w obozie we Flossenbuergu. Scena z gazem w "Rękach do góry" to reminiscencja tamtych przeżyć - opowiadał podczas naszej rozmowy.

Mama kontynuowała działalność ojca po jego śmierci, więc nie mogła zajmować się małym Jerzym. Pamięta ponury czas, w jakimś domu dziecka. Po wojnie organizowała od nowa polskie szkolnictwo. Wybrano ją nawet na attaché kulturalnego w Pradze, gdzie pojechała wraz z synem. - Dzięki temu przez kilka lat żyliśmy w cywilizowanych warunkach - wspomina Skolimowski. - Oddała mnie do znakomitej szkoły z internatem w XVI-wiecznym zamku króla Jerzego z Podiebradów.

Szkolną ławkę dzielił z przyszłym pisarzem, działaczem antykomunistycznym, wreszcie prezydentem Czech Vaclavem Havlem, a szefem sypialni w internacie był starszy o 6 lat wybitny reżyser Milos Forman, twórca m.in. "Amadeusza". - Walił nas po pyskach za wszystko: za źle posłane łóżko czy za bałagan. Wymyślał pojedynki mające ćwiczyć silną wolę. To była wspaniała szkoła, w angielskim stylu. Wyszły z niej takie osobowości, że to mówi samo za siebie. Mieliśmy wiele praktycznych zajęć, świetne warunki do uprawiania sportu. Nieźle rysowałem i pomagałem Havlowi - opowiada Skolimowski.

Do Polski wrócił z mamą, gdy ta odmówiła wstąpienia do PZPR, więc odwołano ją z zajmowanego stanowiska. On także zawsze był niepokorny i chodził własnymi ścieżkami. Jeszcze przed szkołą filmową zdawał na ASP, ale nie dostał się. Wspomina: "To były lata 50. i na egzaminach należało namalować agitki. A ja postanowiłem sobie z tego zażartować. I doigrałem się." Oficjalna wersja brzmiała, że nie dostał się "z braku talentu".

Tadeusz Łomnicki w "Niewinnych czarodziejach", których współautorem scenariusza był Skolimowskimaterały prasowe

Ukończył więc etnografię na Uniwersytecie Warszawskim, ale zdążył też napisać (wspólnie z Jerzym Andrzejewskim) scenariusz do "Niewinnych czarodziejów" Wajdy, gdzie pojawił się także w epizodycznej roli boksera. Wkrótce - wraz z Romanem Polańskim – zasłynął jako współscenarzysta słynnego "Noża w wodzie". Był już wówczas studentem łódzkiej "Filmówki", debiutował też jako poeta w "Nowej Kulturze".

Trawka, plaża w Cannes i Nicholson

W 1964 roku Skolimowski zadebiutował jako reżyser filmem "Rysopis" z Elżbietą Czyżewską, swoją późniejszą żoną. I od razu zdobył nagrodę za reżyserię na festiwalu w Arnhem. Film uchodzi za oryginalny manifest światopoglądowy pokolenia Polaków, które wchodziło w dorosłe życie w połowie lat 60. W kolejnych latach wyreżyserował: "Walkower" z ponownym udziałem Czyżewskiej (Nagroda im. Andrzeja Munka) i "Barierę" z Janem Nowickim i Tadeuszem Łomnickim (Nagroda Specjalna Jury MFF w Valladolid).

Z "Walkowerem" trafił na festiwal do Cannes. Tam poznał Jacka Nicholsona, wówczas jeszcze zupełnie nieznanego widowni.

- On pokazywał swoje pierwsze filmy na uboczu, ja miałem "Walkower” w prestiżowej sekcji. Jackowi film bardzo się podobał, włóczyliśmy się po canneńskiej plaży, popalając trawę, co sprzyjało zacieśnianiu więzów. A potem wprost z Cannes udałem się na festiwal do Pezzaro, mimo iż nasze Ministerstwo Kultury kazało mi wracać. Jechałem w wagonie 3 klasy pociągiem, bez grosza. Pieniądze na bilet zdobyłem, sprzedając parę butelek wódki, jakie ze sobą miałem. Gdy wysiadłem w Pezzaro, dźwigając 10 pudeł taśm, ujrzałem Jacka, który gramolił się z sąsiedniego wagonu z własnymi taśmami. Obaj byliśmy goli. Mimo to spędziliśmy wspólnie kolejne 10 dni – stąd wzięła się trwająca do dziś przyjaźń. Jesteśmy w tym samym wieku, mamy podobne poczucie humoru. Świetnie się rozumiemy - mówił o tej relacji Skolimowski.

Jack Nicholson w filmie "Marsjanie atakują", w którym zagrał też Jerzy Skolimowskimateriały prasowe

Choć przyjaźń obu filmowców trwa od lat, w pracy na planie spotkali się dopiero przy okazji czarnej komedii Tima Burtona "Marsjanie atakują" w 1996 r., w której Skolimowski, często pracujący też jako aktor, pojawił się, jak mówi, głównie dla Jacka, który grał główną rolę - prezydenta James Dale'a. Wcześniej panowie planowali też wspólnie zrobić "Zwycięstwo" wg powieści Conrada. - Jack miał grać główną rolę. Nawet pracowaliśmy nad pomysłem w jego domu w Aspen. Mieliśmy świetny tekst, ale nie byliśmy w stanie wywalczyć praw autorskich - zdradził Skolimowski.

Podwójne oczy Stalina

Na razie mamy jednak końcówkę lat 60. Młody, choć już dobrze znany reżyser kręci głośne "Ręce do góry" z Łomnickim i Kobielą (1967), film, o którym dziś mówi, że miał mu "zdemolować życie".

Psychodrama z doby stalinizmu i zarazem swoisty manifest polityczny naszpikowany metaforami i autobiograficznymi wątkami trafił na 14 lat na półkę. Szczytem wszystkiego była scena, w której - przygotowując plakat przedstawiający gigantyczną podobiznę Stalina - studenci montują przez pomyłkę dwie pary oczu. Dopiero w 1980 r. Skolimowski dokręcił do niego na barwnej taśmie prolog mocno różniący się od reszty filmu, poruszający kwestię poczucia krzywdy. Odebrał wtedy nagrodę dziennikarzy na FPFF w Gdyni i wyróżnienie na MFF w Barcelonie.

- Próbowałem zawalczyć o niego - opowiadał reżyser. - Poszedłem do Zenona Kliszki, który był numerem 2 w Polsce, zaraz po Gomułce, i z butą oznajmiłem, że jeśli film nie wejdzie na ekrany, nie widzę miejsca dla siebie w tej kinematografii. A Kliszko na to: "szczęśliwej drogi". I wyszedł. Następnego dnia przysłano mi do domu paszport, co było ewenementem. Wypchnięto mnie po prostu z kraju. Zrozumiałem, że nie zrobię już w Polsce filmu - mówił.

Był rok 1969, gdy Jerzy Skolimowski wyjechał z Polski na długie lata.

Plakat promujący "Ręce do góry"mat.prasowe

Od Złotego Niedźwiedzia po klęskę "Ferdydurke"

Dwa filmy Skolimowskiego nakręcone w pierwszych latach jego pobytu za granicą - pierwszy "Start", który przyniósł twórcy Złotego Niedźwiedzia w Berlinie, i drugi "Na samym dnie" - wyznaczyły jego nową drogę. Uwolniony od politycznego bicza, z czasem musiał jednak podporządkować się innemu biczowi - rynkowemu, tj. producentom, dbającym o komercyjny charakter dzieła. Z tym, jak sam przyznaje, od początku miał problemy. Za to zawsze świetnie czuł się w kameralnych, intymnych produkcjach. W 1982 r. nakręcił w brytyjsko-niemieckiej koprodukcji "Fuchę", opowieść z Jeremym Ironsem w głównej roli, dla której inspiracją były wydarzenia z okresu stanu wojennego. Miał już wówczas status wybitnego, nietuzinkowego filmowca.

W Ameryce mógł nakręcić film za gigantyczne, siedmiocyfrowe honorarium, który ustawiłby go na długie lata. - Był to najbardziej komercyjny projekt, jakiego dotknąłem. Choć powstawał w oparciu o mierną literaturę klasy C, temat był ciekawy. Historia dotyczyła morderstwa na tle seksualnym, na przełomie XIX i XX wieku. Pomyślałem, że gdy wprowadzę postaci Freuda i Junga, choć nie ma ich w książce, i utopię to w psychoanalitycznym sosie, to wyjdzie w miarę artystyczny film. Byłem gotów do pracy. Wszystko zapowiadało się świetnie, była znakomita obsada: będący wtedy u szczytu sławy Gary Oldman, Kelly McGillis… Ale po dwóch miesiącach uświadomiłem sobie, że wziąłem na warsztat coś, co cuchnie i próbuję to wyperfumować. Wróciłem do Kalifornii i oświadczyłem agentowi, że zwracam zainkasowaną zaliczkę - opowiadał.

Beata Tyszkiewicz w adaptacji "Ferdydurke" Jerzego Skolimowskiegomaterały prasowe

Na taki gest zdobyłoby się zapewne niewielu reżyserów. Skolimowski oświadczył, że jeśli ma adaptować literaturę, to z wysokiej półki. Wtedy usłyszał, że mamy w Polsce przecież wybitnych pisarzy - np. Gombrowicza i Schulza. Tak w 1991 r. powstał pomysł ekranizacji "Ferdydurke" Gombrowicza, zrealizowany we francusko-brytyjsko-polskiej koprodukcji, o którym po latach Skolimowski powiedział, że "jego główną wadą było to, że Gombrowicz okazał się nieprzetłumaczalny".

Zawsze niezwykle krytyczny wobec własnej twórczości, uznał go za porażkę tak dotkliwą, że zamilkł na siedemnaście lat jako reżyser. W tym czasie pracował jako aktor, zarówno w polskich jak i amerykańskich filmach (choćby w "Los Angeles bez mapy", w "Operacji samum" a w 2012 r. wielkim hicie z Robertem Downeyem jr "Avengers"). No i dużo malował.

Od samotni po "Essential Killing"

W zorganizowaniu pierwszej wystawy w 1996 roku w Weber Gallery w Turynie pomógł mu Julian Schnabel (znany amerykański malarz i wybitny reżyser,m.in. twórca filmu "Motyl i skafander"). - Zorganizował mi wernisaż i choć uważałem to za szaleńczy pomysł, dałem, co miałem najlepsze. Wszystko zostało sprzedane, odniosłem sukces, jakiego się nie spodziewałem. Uznałem więc, że mogę zająć się malowaniem na serio. Miałem szereg wystaw na obu półkulach, sporo prac sprzedałem. Krytycy pisali o moich wystawach pochlebne teksty, nabrałem pewności siebie" – opowiadal Skolimowski.

Kinga Preiss w "Czterech nocach z Anną"materiały prasowe

W tym czasie mieszkał w Kaliforni, w Malibu, w domu zawieszonym na skale nad oceanem, gdzie - jak wspomina - czuł się szczęśliwy z dala od tłumów. "O ile reżyserowanie przypomina pracę w straży pożarnej, to malowanie, gdzie obcuje się sam na sam z płótnem, jest pobytem w samotni. I całkiem inaczej niż w przypadku filmu, unika się kompromisów"- mówił podczas naszej rozmowy.

Po powrocie do Polski również zaszył się wraz z życiową partnerką w mazurskim lesie. Tam właśnie po 17 letniej przerwie, w 2008 r. powstał scenariusz filmu "Cztery noce z Anną". Filmu, który zaczyna się jak klasyczny thriller, by stać się zgoła czym innym. Skolimowski nazywa go filmem o miłości. Otrzymał Polskiego Orła za najlepszą reżyserię, ale wciąż nie wiedział jeszcze, czy wróci na dobre do robienia filmów.

Vincent Gallo w "Essential KIlling" Skolimowskiegomaterały prasowe

Dwa lata później powstał "Essential Killing". 72 letni Skolimowski napisał scenariusz w kilkanaście dni, zainspirowany prasowymi doniesieniami o tajnych więzieniach CIA na terenie Polski. Opowiada o afgańskim więźniu, który ucieka z tajnego amerykańskiego więzienia CIA umiejscowionego gdzieś w środkowej Europie i toczy dramatyczną walkę o przetrwanie. Film z Vincentem Gallo w głównej roli, opowiadający o wielkiej woli przetrwania, tkwiącej w każdym z nas, okazał się objawieniem Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji, a przewodniczący pracom jury Quentin Tarantino zachwycał się tym "kinem w stanie czystym". Reżyser otrzymał nagrodę Nagrodę Specjalną Jury.

Także na festiwalu w Gdyni "Essential Killing" było jednym z największych zwycięzców, wygrywając Złote Lwy dla najlepszego filmu i reżysera. Wielki powrót polskiego filmowca został przypieczętowany.

"11 minut" - wielkie czy wtórne kino?

Jerzy Skolimowski nie należy do artystów, którzy tworzą w atmosferze podsycania zainteresowania jego kolejnym dziełem. Wręcz przeciwnie, zwykle nie wiemy o jego obrazach niemal nic, do samego końca.

Tak było również w przypadku będących koprodukcją (polsko-irlandzką) "11 minut". Swoją premierę film miał podczas tegorocznego festiwalu w Wenecji i jak chyba żaden dotąd obraz Skolimowskiego, wywołał skrajnie różne emocje. Od zachwytu po odrzucenie.

Kadr z filmu Jerzego Skolimowskiego "11 minut"Kino Świat

"To najlepszy apokaliptyczny finał filmowy od czasu 'Zabriskie Point' Antonioniego" - entuzjastycznie oceniał włoskich krytyk. "Piorunujący thriller w rytmie rapu" - podsumowywał inny. We Włoszech jedynie "Corriere della Sera" oceniało, że "widzowi z trudem przychodzi zrozumienie sensu całości". O wiele chłodniejsze były recenzje zza oceanu - krytycy "Variety" i "The Hollywood Reporter" pisali o "pozerstwie, przykrytym sporą dawką adrenaliny", chwaląc jedynie świetny montaż Agnieszki Glińskiej. Podobnie obraz przyjęto na gdyńskim festiwalu gdzie entuzjastyczne oceny przeplatały się z krytycznymi.

"11 minut" to obraz katastroficzny, który reżyser nazywa najbardziej osobistym, gdyż miał mu pomóc odreagować śmierć syna. Kilka równolegle prowadzonych wątków - zazdrosnego męża i jego żony aktorki, sprzedawcy hot dogów, nastolatka, pary zakonnic i jeszcze kilku bohaterów, połączy dramatyczny finał. Celowo zostały naszkicowane dość pobieżnie, w efekcie jednak właśnie dlatego, trudno nam przejąć się losami bohaterów. Zupełnie inaczej niż w dwóch poprzednich filmach Skolimowskiego. Atutem obrazu jest za to sposób, w jaki reżyser buduje napięcie, które narasta konsekwentnie, aż do kulminacyjnego momentu.

Niemal wszystko w tym filmie ma i admiratorów i przeciwników. Komplementy pierwszych dotyczące efektownej formy, giną w obliczu zarzutów tych drugich o intelektualnej pustce i przeładowaniu symboliką.

Mimo tych skrajnych ocen jurorzy na festiwalu w Gdyni docenili obraz Skolimowskiego, przyznając mu Nagrodę Specjalną Jury "za oryginalność koncepcji artystycznej", co znów wywołało dość burzliwą dyskusję. Krytycy filmu zarzucali mu bowiem od początku właśnie brak oryginalności. Po wycofaniu się z rywalizacji o tytuł polskiego kandydata do przyszłorocznych Oscarów zdobywczyni Złotych Lwów Małgosi Szumowskiej z filmem "Body/Ciało," to właśnie "11 minut" jest polskim reprezentantem. Nie bez znaczenia jest też fakt, iż Skolimowski należy do niewielu polskich filmowców, których twórczość znana jest i ceniona zarówno w Europie, jak i w Ameryce.

Czy to dobry wybór, okaże się jeszcze w br., gdy członkowie Akademii ogłoszą tzw. krótką listę 9 tytułów, które będą mogły powalczyć o złotą statuetkę.

Autor: Justyna Kobus / Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

W czołowym zderzeniu samochodów na obwodnicy Kłodzka zginęły dwie osoby. Droga w czwartkowy wieczór była całkowicie zablokowana.

Kłodzko. Tragiczny wypadek na obwodnicy, nie żyją dwie osoby

Kłodzko. Tragiczny wypadek na obwodnicy, nie żyją dwie osoby

Źródło:
Telewizja Kłodzka, TVN24

Zdzisław Krasnodębski, od 10 lat europoseł PiS, tym razem nie znalazł się na listach kandydatów tej partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego. "Obecnie rozwiązujemy kontrakt" - napisał. Dodał, że w takiej sytuacji będzie mógł "swobodnie formułować swoje opinie o grze zespołu", w którym znajdował się przez dekadę i "o dobrych i złych decyzjach".

"Rozwiązujemy kontrakt". Zdzisław Krasnodębski nie wystartuje z list PiS-u w eurowyborach

"Rozwiązujemy kontrakt". Zdzisław Krasnodębski nie wystartuje z list PiS-u w eurowyborach

Źródło:
tvn24.pl, "Gazeta Wyborcza"

Rosja prowadzi działania hybrydowe. Ostatnio dotknęły one Polski, Niemiec, Litwy, Łotwy, Estonii, Czech i Wielkiej Brytanii - czytamy w oświadczeniu wydanym przez NATO w czwartek po południu. Pakt Północnoatlantycki podkreśla w nim, że sojusznicy "wspierają i wykazują solidarność" z krajami, które doświadczają działań Moskwy.

Rosja prowadzi "szkodliwe działania na terytorium Sojuszu". Oświadczenie NATO

Rosja prowadzi "szkodliwe działania na terytorium Sojuszu". Oświadczenie NATO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Viktor Orban jest koniem trojańskim Władimira Putina w Unii Europejskiej. A Mateusz Morawiecki - przepraszam, że to mówię - ale zachowuje się jak "pożyteczny idiota" - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy i europoseł. Odniósł się ten sposób do relacji byłego polskiego premiera i szefa węgierskiego rządu. Polityk mówił też, że Andrzej Duda nie wybierze polskiego komisarza w Unii Europejskiej po wyborach 9 czerwca, bo te kompetencje ma rząd.

Biedroń: Ileż można sprzyjać Putinowi w tej retoryce?

Biedroń: Ileż można sprzyjać Putinowi w tej retoryce?

Źródło:
TVN24

Pogoda w kolejnych dniach długiego majowego weekendu może zrobić się niebezpieczna. W wielu regionach Polski należy spodziewać się burz. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przedstawił prognozę zagrożeń.

Będzie słychać grzmoty. Mieszkańcy tych miejsc powinni zachować szczególną ostrożność

Będzie słychać grzmoty. Mieszkańcy tych miejsc powinni zachować szczególną ostrożność

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Niczego nie wykluczam, bo mamy do czynienia z kimś, kto niczego nie wyklucza - powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron pytany przez "The Economist" o to, czy nadal nie wyklucza wysłania wojsk na Ukrainę. Jak dodał, "Francja jest krajem, który przeprowadzał interwencje militarne, także w ostatnim czasie". - Gdyby Rosjanie przedarli się przez linię frontu, gdyby pojawiła się prośba ze strony Ukrainy, zasadne byłoby zadanie sobie tego pytania - stwierdził.

Macron o wysłaniu wojsk na Ukrainę, "gdyby Rosjanie się przedarli"

Macron o wysłaniu wojsk na Ukrainę, "gdyby Rosjanie się przedarli"

Źródło:
"The Economist", tvn24.pl

Turcja zatrzymała w czwartek wymianę handlową z Izraelem - przekazała agencja Bloomberg, powołując się na informacje z kręgów rządowych w Turcji. Podano, że zawieszony został cały eksport i import. Israel Katz, szef izraelskiej dyplomacji, odnosząc się do Recepa Tayyipa Erdogana, stwierdził, że "tak zachowuje się dyktator, lekceważący interesy narodu tureckiego".

Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem

Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk skrytykował Mateusza Morawieckiego, który w prorosyjskim węgierskim tygodniku "Mandiner" miał stwierdzić, że "Bruksela stanowi zagrożenie dla demokracji europejskiej". Wcześniej Morawiecki powiedział o Viktorze Orbanie, że jest jego "przyjacielem". Były premier na wpis obecnego szefa rządu zareagował w czwartek wieczorem.

Morawiecki na okładce węgierskiego tygodnika. Wpis Tuska i odpowiedź byłego premiera

Morawiecki na okładce węgierskiego tygodnika. Wpis Tuska i odpowiedź byłego premiera

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Na wojny domowe czas był wtedy, gdy wokół był pokój. Dziś, gdy za naszymi granicami jest wojna, przestrzeni na wzajemne wyniszczanie się wewnątrz już nie ma. Za długo próbowano dzielić Polskę na dwa obozy - powiedział w orędziu z okazji Dnia Flagi RP marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Dodał, że "bezpieczną, mądrą i stabilną będzie tylko jedna Polska bardzo różnych Polek i Polaków".

"Jedna Polska bardzo różnych Polek i Polaków". Orędzie Szymona Hołowni

"Jedna Polska bardzo różnych Polek i Polaków". Orędzie Szymona Hołowni

Źródło:
TVN24

Listy Prawa i Sprawiedliwości do europarlamentu to nic innego, jak tylko tratwa ratunkowa, a może nawet arka Noego dla złodziei, dla przestępców - mówiła w "Faktach po Faktach" Katarzyna Kotula (Lewica). Nieobecność Daniela Obajtka na czwartkowej konwencji PiS nie jest związana z tym, że 2 maja to dzień Polaków za granicą - stwierdziła Aleksandra Leo (Polska 2050-Trzecia Droga). Karol Karski (PiS) wyjaśnił z kolei, czemu na konwencji zabrakło Jacka Kurskiego.

"Tratwa ratunkowa" czy "silne, dobre listy"?

"Tratwa ratunkowa" czy "silne, dobre listy"?

Źródło:
TVN24

Było po godzinie drugiej w nocy, gdy pijany 28-latek wjechał fiatem punto w jeden z budynków w Nakle nad Notecią (woj. kujawsko-pomorskie), uszkadzając przy tym przyłącze gazowe. W związku z rozszczelnieniem instalacji, konieczna była ewakuacja mieszkańców.  

Kierowca w nocy wjechał w budynek, uszkodził przyłącze gazowe. Ewakuowano 37 osób

Kierowca w nocy wjechał w budynek, uszkodził przyłącze gazowe. Ewakuowano 37 osób

Źródło:
tvn24.pl

W Bieszczadach, między szczytami Obnoga a Krzemień, w czwartek wybuchł pożar. Z ogniem walczyło prawie 100 osób, zarówno z ziemi, jak i z powietrza. W akcji brał udział śmigłowiec Straży Granicznej.

W Bieszczadach płonęły połoniny. Śmigłowiec i prawie 100 osób w akcji

W Bieszczadach płonęły połoniny. Śmigłowiec i prawie 100 osób w akcji

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl, PAP

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

Sześć firm chce się podjąć przebudowy i zazielenienia 2,5 hektara ulic i placów w rejonie Złotej i Zgody. Miasto analizuje oferty, które wpłynęły. - Najkorzystniejszą złożyła firma Skanska - podał ratusz.

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

13 okręgów wyborczych i wiele znanych twarzy wśród kandydatów, a także sporo kontrowersji. Tak przedstawiają się listy wyborcze do Parlamentu Europejskiego. W czwartek minął termin zgłaszania list kandydatów. Prezentujemy najciekawsze polityczne rywalizacje w każdym z okręgów.

Najciekawsze wyborcze starcia. O mandaty europosłów walczą "znane, sprawdzone nazwiska"

Najciekawsze wyborcze starcia. O mandaty europosłów walczą "znane, sprawdzone nazwiska"

Źródło:
TVN24, PAP

Chcemy rozpocząć dyskusję na temat przyszłej konstytucji dla Europy - powiedział w czwartek kandydat Lewicy w wyborach do Parlamentu Europejskiego Robert Biedroń. Jak dodał, "nie może być tak, że Polki mają mniej praw niż Francuzki, Belgijki czy Holenderki". Szefowa sztabu, ministra ds. równości Katarzyna Kotula, poinformowała, że Lewica zebrała pod swoimi listami 350 tysięcy podpisów.

"Polki mają mniej praw niż Francuzki, Belgijki czy Holenderki". Lewica proponuje "konstytucję dla Europy"

"Polki mają mniej praw niż Francuzki, Belgijki czy Holenderki". Lewica proponuje "konstytucję dla Europy"

Źródło:
PAP

Nie powiedział ani słowa, nie chciał zdradzić motywów działania, był kompletnie zaskoczony naszym widokiem - mówi o zatrzymaniu 16-latka w związku z próbą podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Prokuratura złożyła wniosek, by nastolatek odpowiadał jak dorosły. Może mu grozić nawet 10 lat więzienia.

Próba podpalenia synagogi. Prokuratura chce, by 16-latek odpowiadał jak dorosły

Próba podpalenia synagogi. Prokuratura chce, by 16-latek odpowiadał jak dorosły

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało na konwencji w Kielcach swoich kandydatów do Parlamentu Europejskiego. W wydarzeniu nie wzięli udziału były prezes Orlenu Daniel Obajtek i były prezes TVP Jacek Kurski.

PiS zaprezentowało "lokomotywy" do Parlamentu Europejskiego. W Kielcach zabrakło Obajtka i Kurskiego

PiS zaprezentowało "lokomotywy" do Parlamentu Europejskiego. W Kielcach zabrakło Obajtka i Kurskiego

Źródło:
TVN24, PAP
W ostatniej chwili zabrali ją z drogi do domu pomocy społecznej

W ostatniej chwili zabrali ją z drogi do domu pomocy społecznej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Stacja TVN24 była w kwietniu najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju, osiągając 6,05 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. Konkurencję pozostawiły w tyle także "Fakty" TVN.

Rewelacyjne wyniki TVN24 i "Faktów" TVN. Dziękujemy widzom!

Rewelacyjne wyniki TVN24 i "Faktów" TVN. Dziękujemy widzom!

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24