Simona Kossak to sławna biolożka, pierwsza polska ekolożka, obrończyni przyrody, autorka licznych książek. Ta legendarna badaczka żyła w otoczeniu zwierząt w Puszczy Białowieskiej. Miała swoje ulubione auto, który był Fiat 126p, czyli popularny maluch. Teraz drugie życie chce mu dać przyrodnik z Torunia Bartek Gentzel.
- Auto Simona Kossak zakupiła w 1999 roku i jeździła nim aż do śmierci. Nie była wytrawnym kierowcą i legendy głoszą, że jadąc w Bieszczady z Białowieży potrafiła pokonać całą trasę, używając tylko trzech biegów. Simona Kossak była osobą żyjącą bardzo skromnie i choć stać ją było na auto o wiele wyższej klasy, to jednak upodobała sobie właśnie małego fiata, który dzielnie pokonywał wyboistą drogę na Dziedzinkę - mówi Bartek Guentzel.
Kupił malucha po Simonie Kossak
Inspirację do projektu zaczerpnął po obejrzeniu filmu dokumentalnego o życiu Simony Kossak.
- Zainspirowałem się bardzo przedstawioną tam historią malucha sławnej biolożki, który po jej śmierci popadł w niełaskę, rozsypując się powoli, stojąc na jednym z podwórek w Białowieży. Maluch to taki nasz sentyment narodowy, trochę jak bociany i mazurki Chopina, a do tego maluch uwielbianej przez tak wielu Simony Kossak, która jakbyśmy to dziś powiedzieli, spersonalizowała go, zlecając wycięcie szyberdachu i nałożenie lakieru w kolorze ulubionego sweterka. To naprawdę wystarczający powód, aby objąć to autko opieką - dodaje Guentzel.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Jak zaznacza, nie zajęło mu dużo czasu znalezienie kontaktu do spadkobierczyni Simony, która ochoczo zgodziła się odsprzedać mu auto za symboliczną kwotę z przeznaczeniem na eksponat muzealny.
Sporo pracy, później trafi do izby pamięci
Pracy przy wyremontowaniu malucha będzie sporo. Guentzel założył zbiórkę na ten cel. Całość ma kosztować około czterdzieści tysięcy złotych.
- Dość intensywna eksploatacja autka a przede wszystkim lata spędzone pod gołym niebem spowodowały, że auto jest w fatalnym stanie. Powiedzmy szczerze, gdyby nie był to maluch Simony Kossak, to nadawałoby się wyłącznie na złom, bo i trudno byłoby odzyskać z niego jakiekolwiek nie zniszczone części. Będziemy starali się zachować jak najwięcej oryginalnych części i przywrócić mu legendarny kolor a także naprawić potłuczony szyberdach, który pozwalał Simonie na palenie papierosów w czasie jazdy. Cały spód auta trzeba niestety wyciąć i wstawić nowy. Progi, podłogi i całe zawieszenie pochłonęła rdza. Na szczęście te najbardziej osobiste części, takie jak fotele, kierownica, cały pulpit i podsufitka da się uratować i wymagają tylko solidnych zabiegów kosmetycznych - wylicza przyrodnik.
Gdy samochód odzyska dawny blask, trafi to do nowopowstającej izby pamięci Simony Kossak w Republice Ściborskiej we wschodnich mazurach, gdzie każdy odwiedzający będzie mógł bez problemu dotknąć go czy usiąść w fotelu legendarnej Simony.
Autorka/Autor: mm/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Bartek Guentzel