Od ponad 40 lat mieszkańcy Kowalewa Pomorskiego, małego miasteczka pod Toruniem, czekają na obwodnicę. I za kilka lat ma ona być gotowa. Tyle że w takim wariancie, który wielu mieszkańców nie zadowala. Twierdzą, że większość tranzytu i tak będzie musiała iść przez centrum ich miasta. Urzędnicy mówią wprost: tak będzie taniej. Choć inwestycja i tak opiewa na 350 milionów złotych.
Kowalewo Pomorskie to niewielkie, ponad 4-tysięczne miasto położone w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie golubsko-dobrzyńskim, 25 kilometrów od Torunia. Przez miasto przebiega droga krajowa numer 15 łącząca Toruń z Olsztynem i droga wojewódzka numer 554. To jednak krajowa "piętnastka" sprawia, że największy tranzyt z ciężkim sprzętem biegnie przez centrum miasta.
Od ponad 40 lat mieszkańcy upominają się o obwodnicę. Ich prośby w końcu zostały wysłuchane. Droga została wpisana do programu 100 obwodnic na lata 2020-2030. Termin ukończenia inwestycji to 2031 rok. Inwestorem jest bydgoski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Zadanie polegające na budowie obwodnicy Kowalewa Pomorskiego jest na etapie uzyskiwania decyzji środowiskowej. Wniosek złożyliśmy w kwietniu 2024 roku. Obecnie opracowywany jest raport oceny wpływu na środowisko. Rozpoczęcie robót budowlanych zaplanowano w 2029 roku a oddanie do użytkowania w 2031 roku - informuje Julian Drob, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy.
- Budowa obwodnicy dla Kowalewa Pomorskiego jest bardzo ważną i strategiczną inwestycją, która przyniesie długofalowe korzyści dla mieszkańców naszej gminy, środowiska i gospodarki. Potrzeba jej realizacji i starania w zakresie jej powstania czynione są od wielu lat Realizacja tego przedsięwzięcia przyczyni się do poprawy jakości życia, bezpieczeństwa, a także wpłynie na zrównoważony rozwój miasta jak i także całej gminy. W dłuższej perspektywie koszty realizacji są równoważone z korzyściami społecznymi - tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl Jacek Żurawski, burmistrz Kowalewa Pomorskiego.
Burmistrz wskazuje na zalety, jakie pociągnie dla miasta budowa obwodnicy. To przede wszystkim poprawa warunków życia mieszkańców w centrum miasta oraz mniejsza liczba pojazdów przejeżdżających przez Kowalewo Pomorskie. - Do tego oczywiście przejezdne drogi, redukcja emisji spalin i hałasu, poprawa jakości powietrza - wymienia Żurawski.
Wariant południowy czy północny?
Czy aby na pewno? Kością niezgody jest od jakiegoś czasu wybór wariantu, którym ma zostać poprowadzona obwodnica. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przy aprobacie burmistrza zdecydowała się na wariant południowy.
- Jako wariant preferowany wskazano W3-2, zlokalizowany na południe od Kowalewa Pomorskiego i miejscowości Pluskowęsy - informuje Julian Drob, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Decyzja o wyborze tego wariantu zapadła podczas prac zespołu oceny przedsięwzięć inwestycyjnych oraz komisji oceny przedsięwzięć Inwestycyjnych. Celem dla inwestora jest wyznaczenie nowej trasy odcinka drogi krajowej o parametrach klasy GP (droga główna ruchu przyspieszonego), poprawa przepustowości, podniesienie komfortu jazdy i bezpieczeństwa ruchu wszystkich użytkowników dróg, a przede wszystkim całkowite wyprowadzenie ruchu tranzytowego z centrum miasta, co przełoży się na podniesienie komfortu życia osób zamieszkujących w bezpośrednim sąsiedztwie obecnego przebiegu trasy drogi krajowej numer 15 - dodaje Jacek Żurawski.
Protesty mieszkańców Kowalewa Pomorskiego
Przeciwko wariantowi południowemu protestuje grupa mieszkańców. W ich opinii ruch z miasta zostanie wyprowadzony tylko w części. - Każdy z nas jest za tym, by obwodnica powstała. To bezsprzeczne. Reprezentujemy taki pogląd, że jeśli wydaje się pieniądze, to powinno wydawać się jej racjonalnie z poszanowaniem interesów miasta. Wariant południowy obwodnicy tylko po części wyprowadzi ruch z miasta. Nie rozwiąże problemów osób mieszkających po północnej stronie. Osoby chcące wjechać do miasta od strony Chełmży czy Wąbrzeźna, nadal będą borykały się z problemem włączenia się do ruchu - wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl Elżbieta Kuciak - Olszewska.
Mieszkańcy są trochę zdziwieni zachowaniem burmistrza, który jeszcze niedawno optował za wariantem północnym. - Obecny burmistrz, który sprawuje drugą kadencję, na początku był za wariantem północnym, ponieważ ma on największe skomunikowanie z drogami gminnymi i rozładowuje ruch od strony Chełmży i Wąbrzeźna. GDDKiA musiała chyba zastosować moralny szantaż wobec burmistrza, że albo zgadza się na wariant południowy, albo obwodnicy nie będzie. Pan burmistrz wyszedł chyba z założenia, że nieważne, którą stroną obwodnica będzie biegła, ważne że za jego kadencji powstała. Drogi nam się trochę rozjechały. W lipcu mieliśmy burzliwe spotkanie z udziałem projektanta, GDDKiA, mieszkańców i przedstawicieli urzędu miasta z burmistrzem na czele. Tłumaczono nam, że zmiana wariantu pociąga za sobą zmianę kosztów budowy obwodnicy. To jednak kwestia 10-15 procent. To nie jest jakaś oszałamiająca kwota - dodaje pani Elżbieta.
Mieszkanka Szychowa odnosi się również do tematu bezpieczeństwa, który bezpośrednio wiąże się z wybudowaniem południowej obwodnicy. - Jeśli pierwszy zjazd będzie w miejscowości Bielsk, a po stronie południowej bardzo blisko tego ronda zjazdowego jest szkoła podstawowa, przedszkole miejskie, sklepy, urząd miasta czy centrum sportu i rekreacji, to ludzie będą chcieli szybko dojechać. Wcale takiego bezpiecznego przejazdu tam nie będzie - twierdzi pani Elżbieta.
W podobnym tonie wypowiada się radny miejski Grzegorz Perełka. Jego zdaniem wariant południowy przekierowuje ruch z drogi krajowej numer 15, drogi wojewódzkiej numer 554 w kierunku Chełmży oraz drogi powiatowej numer 1722 w kierunku Włocławka. Podkreśla, że ruch z drogi wojewódzkiej 554, który jest obciążony głównie przez pojazdy ciężarowe, takie jak ciężarówki z cukrowni Nordzucker w Chełmży czy zakładu górniczego w Dźwierznie, zostanie odciążony.
- Ten wariant jest najbardziej korzystny, ponieważ z północnej strony miasta przejmie ruch pojazdów, a także uwzględnia projektowane rondo we Frydrychowie w wersji W1-1, co rozwiąże problem ruchu z Golubia-Dobrzynia wzdłuż drogi wojewódzkiej numer 554 oraz obszaru ekonomicznego firmy Plastica. Wariant południowy nie odciąży ruchu. Druga sprawa, że wybrano najtańszą opcję. Po północnej stronie mamy zwartą zabudową mieszkaniową, dworzec główny. Dziewięćdziesiąt procent ludzi dojeżdża z tamtej części do pracy. Muszą jechać i wrócić przez miasto. Po co się pchać? Dla nich to byłoby o wiele bardziej korzystne - podkreśla Perełka.
Radny zwraca również uwagę na kwestie ekonomiczne korzystne z punktu widzenia miasta i gminy przy wyborze wariantu północnego. - W pobliskim Wąbrzeźnie powstała strefa ekonomiczna, więc z punktu widzenia gospodarczego wariant północny miałby większy sens. Poza tym jesteśmy gminą rolniczą. Cztery miesiące w roku rolnicy wożą przez praktycznie całą jesień buraki do Chełmży. I tak będą jeździć, i tak. Przy wariancie południowym nie będą mogli objechać na Wąbrzeźno i Chełmżę. Nadal będą musieli przebijać się przez centrum Kowalewa Pomorskiego - zaznacza Perełka.
Jednym z rolników, którego bezpośrednio dotyka ten problem jest pan Krzysztof, rolnik spod Kowalewa Pomorskiego. - Jestem rolnikiem, mam kampanię buraczaną. Jadąc od Golubia-Dobrzynia, po wybudowaniu obwodnicy w wariancie południowym, i tak dalej trzeba będzie przebijać się przez centrum miasta. W żaden sposób nie da się objechać. Jako rolnicy, mając ziemie po jednej i drugiej stronie, będziemy upierać się, że żadna obwodnica nie jest dobra. Trzeba jednak myśleć całościowo, tak by to miało sens na kolejne lata. Budując po stronie północnej obwodnicę, w 100 procentach wyprowadzony zostanie ruch tranzytowy z miasta - tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl.
Pan Krzysztof ma żal do burmistrza, który początkowo był za budową obwodnicy po północnej stronie, jednak od jakiegoś czasu - jak mówi rolnik - włodarz Kowalewa Pomorskiego "zmienił front".
- Jak były pierwsze konsultacje 2-3 lat temu, to obecny burmistrz mówił w rozmowach z nami, że bubla nie chciałby u siebie budować. Myśleliśmy, że tak jest. Pół roku temu dowiedzieliśmy się jednak, że obwodnica powstanie, ale po stronie południowej. Owszem, obwodnica połączy drogę krajową numer 15, ale jadąc na Wąbrzeźno, Chełmżę, czy nawet ścinając na Bydgoszcz z miasta, i tak trzeba będzie jechać przez centrum miasta. Gdyby była poprowadzona z drugiej strony, to wiadomo, że byłaby możliwość całkowitego objazdu. Urzędnicy upierają się przy tym, że ten wariant jest tańszy. Co to jest jednak 10 czy 15 procent? Nie jest to dla mnie argument - dodaje rolnik.
GDDKiA odpiera zarzuty
Burmistrz nie ukrywa tego, że na etapie prowadzonych konsultacji oraz opiniowania wariantów przedstawił, że najlepszym wariantem dla gminy będzie wariant północny, ponieważ umożliwia skomunikowanie z największą ilością dróg gminnych i powiatowych. Co w takim razie zdecydowało o zmianie wariantu na południowy?
- Z uwagi na wskaźniki ekonomiczne i środowiskowe, nie uzyskał poziomu wariantu preferowanego. Grupa mieszkańców protestująca przeciwko wariantowi południowemu, to w dużej mierze właściciele gruntów, przez które ma iść obwodnica. Protesty mieszkańców przeciwnych budowie obwodnicy są dla mnie zrozumiałe. Kluczem do rozwiązania konfliktu jest dialog i szukanie kompromisów. Za każdym razem podczas prowadzonych rozmów i spotkań przedstawiamy korzyści z budowy obwodnicy, ale również, wspólnie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, jak i z projektantami, realnie reagujemy na obawy mieszkańców. W ramach budowy obwodnicy nie zostanie wyburzony żaden budynek mieszkalny - przyznaje Jacek Żurawski.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w ramach opracowanego studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego analizowała 2 północne przebiegi i jeden południowy. Wariant W3-2, czyli wariant południowy - jak wyjaśnia Julian Drob - uzyskał najwyższe oceny w kryteriach: technicznym, środowiskowym oraz ekonomicznym.
- Obwodnica w wariancie W3-2 jest najkrótsza, posiada najmniej dodatkowych jezdni i przełożeń dróg poprzecznych, ma najmniejszą powierzchnię obiektów inżynierskich oraz najlepiej odciąży miasto. W wariancie W3-2 zarówno koszt budowy obwodnicy jak i wykupu gruntów będzie niższy od pozostałych wariantów. Obwodnica w tym wariancie przebiega głównie przez grunty rolne i nie ingeruje w grunty przemysłowe czy mieszkaniowe. Ponadto w odległości do 100 metrów od obwodnicy znajduje się najmniej budynków mieszkalnych - tłumaczy Drob.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odpiera zarzuty mieszkańców. Julian Drob tłumaczy, że "pełne wyprowadzenie ruchu tranzytowego z miasta wymagałoby budowy obwodnicy na północy i południu, czyli tak zwanego ringu". Jak dodaje, "zgodnie z prognozą ruchu obwodnica w wariancie rekomendowanym przejmie największe natężenie ruchu z dróg lokalnych i je odciąży".
- Głównie będzie to dotyczyć ulic Kowalewa Pomorskiego. Kierowcy jadący od Golubia-Dobrzynia będą wjeżdżać na obwodnicę za pomocą jednego z nowych rond - na drodze wojewódzkiej 554. Powstanie obwodnicy umożliwi także szereg zmian na obecnej sieci dróg lokalnych (wojewódzkich, powiatowych i gminnych), w szczególności umożliwi w przyszłości ewentualną budowę obwodnicy północno-zachodniej w śladzie drogi wojewódzkiej - wyjaśnia Julian Drob.
Podkreśla, że "rekomendowany wariant na podstawie wszystkich kryteriów przyjętych w opracowaniu studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego otrzymał najwyższe oceny w przeprowadzonej analizie wielokryterialnej i spełnia najważniejszą rolę wyprowadzenia ruchu tranzytowego na drodze krajowej numer 15 z miasta".
Co na to mieszkańcy Kowalewa Pomorskiego?
Zapytaliśmy mieszkańców Kowalewa Pomorskiego o ich zdanie na temat obwodnicy i o to, jak ważna jest to z ich perspektywy inwestycja. Pan Łukasz, który mieszka w centrum miasta nie ma wątpliwości, że budowa jest konieczna ze względu na uporczywy ruch.
- Dla mnie bez różnicy, w jakim wariancie powstanie inwestycja. Ważne, by powstała. Hałas, gdy przejeżdżają ciężarówki pod oknami, jest ogromny. Do tego wszystkiego dochodzi bezpieczeństwo pieszych i kwestia przechodzenia na pasach na rynku. Kiedy jest korek, nerwowość i pośpiech wśród kierowców, to idą za tym potrącenia - przyznaje pan Łukasz.
Podobnego zdania jest inny z mieszkańców, który mieszka w centrum Kowalewa Pomorskiego. - Golub-Dobrzyń dostanie szybciej obwodnicę niż my, mimo że tam jest o wiele mniejszy ruch. Jak to jest możliwe? Gdzie są władze. Lichy burmistrz, liche władze. Szkoda gadać. Mieszkam w centrum Kowalewa Pomorskiego i nie jest lekko. Jest taki ruch, tyle samochodów. Dzień i noc. Najgorzej jest chyba w piątek. Na ulicy jednokierunkowej, gdyby nie pasy, to człowiek by nie przeszedł. Mury siadają, wszystko się trzęsie. Do tego wszystkiego jest niebezpiecznie. Trzeba uważać - mówi.
- Ta obwodnica musi powstać, głównie ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców. Mieszkałam kiedyś w centrum miasta i wiem, co to znaczy. Budynki po prostu siadają, pękają. Jest ogromy hałas. Latem dochodzi do tego potężny upał w mieszkaniach. Ponadto są wąskie chodniki, co jeszcze bardziej potęguje to niebezpieczeństwo, zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci. Czekamy z niecierpliwością na tę inwestycję. Już tyle czekamy na tę inwestycję, że poczekamy jeszcze te kilka lat. Bez tego Kowalewo Pomorskiego marnuje swój potencjał - mówi jedna z mieszkanek.
Szacunkowe koszty realizacji inwestycji to 350 milionów złotych. Gmina Kowalewo Pomorskie nie partycypuje w kosztach.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl