Najpierw latem zeszłego roku czterolatka doznała licznych złamań i porażenia kończyn dolnych w wyniku wypadku, w którym zginęli jej ciocia i dziadek. Teraz w trakcie powrotu z turnusu rehabilitacyjnego kierowca jadący pod prąd doprowadził do kolejnego wypadku, w którym dziewczynka zginęła. Wcześniej, na początku 2022 roku, razem z matką uciekła przed wojną w Ukrainie.
W marcu 2022 roku dwuletnia wówczas Ksenia Wołkowa razem z matką uciekła z Ukrainy przed wojną. Rodzina trafiła do powiatu kaliskiego.
- Matka Ksenii otrzymała schronienie, mieszkanie i pracę w Brzezinach - informowała Wioletta Przybylska, dyrektorka wydziału promocji w starostwie powiatowym w Kaliszu.
Rodzinna wycieczka zakończona tragedią
W sierpniu zeszłego roku w odwiedziny przyjechali inni członkowie rodziny z Ukrainy.
"Ksenia z dziadkiem i ciocią pojechała na wycieczkę do Częstochowy. W Grudnej koło Bełchatowa w ich renault modus wjechało pędzące z dużą prędkością bmw, którym kierował 32-latek" - opisywała lokalna "Gazeta Wyborcza".
Dorośli zginęli na miejscu, dziewczynka została przetransportowana śmigłowcem LPR do szpitala ze złamanym kręgosłupem i miednicą.
Kierowca jechał pod prąd
Chcąc pomóc dziewczynce w powrocie do zdrowia, mieszkańcy Brzezin organizowali zbiórkę na leczenie dziecka.
- W zbiórkę włączył się także lokalny przedsiębiorca Eugeniusz Stempień, właściciel sklepów budowlanych. To on zawiózł dziewczynkę na początku tego roku na turnus rehabilitacyjny - opowiedziała Wioletta Przybylska.
13 stycznia na trasie S5 pomiędzy węzłami Opławiec i Bydgoszcz Zachód w kierunku Poznania doszło do kolejnego tragicznego wypadku. Samotnie podróżujący oplem 69-latek, który jechał pod prąd, zderzył się z prawidłowo jadącym busem marki Mercedes. Okazało się, że pojazdem podróżowała m.in. czteroletnia Ksenia i brzeziński przedsiębiorca.
Sprawca wypadku zginął na miejscu, a pięć osób z busa odniosło obrażenia i zostało przetransportowanych karetkami i śmigłowcem do szpitala.
Dzień po wypadku zmarła dziewczynka, a kierowca, którym był Eugeniusz Stempień, 15 stycznia.
Śledztwo w sprawie tragicznego wypadku pod nadzorem prokuratury prowadzi policja.
"Była pogodną, trochę nieufną dziewczynką"
Dziecko wspomina prezeska ośrodka Neuron w Małym Gacnie, z którego dziewczynka wracała.
- Najpierw dziewczynka była nieufna, bała się nowych sytuacji i ludzi, ale bardzo szybko się u nas zaaklimatyzowała. Była pogodnym, chętnym do rehabilitacji i ćwiczeń dzieckiem - wspomina Iwona Urbańska, prezeska ośrodka.
Tragiczne informacje o dziecku, przekazał kobiecie personel ośrodka.
- Jeszcze w sobotę ją widziałam. Pomachałyśmy sobie na pożegnanie. Straszna tragedia - dodaje Urbańska.
Matka Kseni była na tyle zadowolona z efektów rehabilitacji, że zdążyła zapisać dziewczynkę na kolejne turnusy.
"Chętnie wspierał akcje charytatywne"
Wspominając tragicznie zmarłego przedsiębiorca, Wioletta Przybylska ze starostwa powiatowego w Kaliszu powiedziała o nieustającej chęci pomocy innym. - Eugeniusz Stempień był osobą niezwykle zasłużoną dla regionu. Regularnie włączał się w różne akcje charytatywne, a po wybuchu wojny na Ukrainie pomagał uchodźcom - dodaje.
Kondolencje dla rodziny złożono także w mediach społecznościowych powiatu kaliskiego.
"Pan Eugeniusz wraz z żoną Dorotą zostali odznaczeni w 2018 roku przez Zarząd Powiatu Kaliskiego tytułem 'Osobowość Powiatu'. Wraz z żoną chętnie wspierali również organizację dożynek, festynów i uroczystości na terenie naszego powiatu, a w szczególności w gminie Brzeziny" - napisano.
Źródło: tvn24.pl, KMP Bydgoszcz, kalisz.wyborcza.pl, infostrow.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Bydgoszcz