Minister kultury Bogdan Zdrojewski jest zadowolony z działalności Jana Klaty dyrektora Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Zapowiedział, że nie wycofa dotacji dla placówki, mimo nacisków radnych z Małopolski. Samorządowcy w rezolucji zaapelowali o „racjonalne wydawanie środków na kulturę”.
Minister kultury Bogdan Zdrojewski odpowie na rezolucję radnych sejmiku województwa małopolskiego krytycznie oceniającą pracę dyrektora Starego Teatru w Krakowie Jana Klaty. - Rozwój kultury odbywa się przez poszukiwania, przez eksperymenty - twierdzi Zdrojewski.
Rezolucję wyrażającą dezaprobatę wobec sposobu, w jaki dyrekcja Narodowego Starego Teatru w Krakowie „wykorzystuje zagwarantowaną w Konstytucji RP wolność tworzenia” przyjęli w poniedziałek radni sejmiku województwa małopolskiego.
Nie chcą dofinansowania dla Starego Teatru
„W poczuciu odpowiedzialności za racjonalne, efektywne i etyczne wydatkowanie środków publicznych na kulturę, apelujemy do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdana Zdrojewskiego, aby środki publiczne nie stanowiły podstawy do finansowania rzekomo artystycznych eksperymentów, które w rzeczywistości wymierzone są w poczucie przyzwoitości, normy etyczne i normy współżycia społecznego” – brzmi tekst rezolucji.
- Szanuję opinię radnych, ale co innego jest szanować opinie, a co innego poddawać się presji wycofania środków publicznych z finansowania eksperymentów w kulturze. Państwo polskie musi odpowiadać za rozwój kultury. A rozwój kultury odbywa się przez poszukiwania, przez eksperymenty, oczywiście pokazywanie także tradycji, oraz przez zróżnicowanie tej oferty, która w teatrach powinna być szczególnie chroniona - powiedział Bogdan Zdrojewski w radiowej "Trójce".
Wsparcie ministerstwa dla kultury
Pytany, czy sceny narodowe są dobrym miejscem do eksperymentowania, Zdrojewski powiedział, że ministerstwo kultury wspiera kilkadziesiąt przedsięwzięć teatralnych w ciągu roku w różnych teatrach, także samorządowych. - Są to bardzo różne przedstawienia, adresowane i do dzieci, i do starszych, i do tych, którzy mają poglądy konserwatywne, i do tych, którzy szukają w teatrze absolutnie czegoś nowego, i do młodego pokolenia, i do starszego. Wydaje mi się, że to zróżnicowanie powinno obowiązywać - podkreślił Zdrojewski.
Minister broni Klaty
Szef resortu kultury ocenił, że Jan Klata - dyrektor Starego Teatru w Krakowie - jest dobrym reżyserem. - Czy jest dobrym dyrektorem, to się okaże po trzech latach sprawowania przez niego władzy w Starym Teatrze w Krakowie. Natomiast te wyniki, które osiągnął w roku 2013 są imponujące: 98 proc. publiczności, poprawienie frekwencji na dwóch pozostałych scenach, redukcja zobowiązań wymaganych o 200 tys. i również pierwsze nagrody, jakie ten teatr odbiera po wielu latach - zaznaczył Zdrojewski.
Według niego, konflikt wokół Starego Teatru w Krakowie "nie szkodzi temu teatrowi, ale też nie za bardzo pomaga". - Konflikt w mojej ocenie w wielu elementach, w których biorę udział obserwując go, niestety nie zawsze ma charakter racjonalny. Natomiast, jeżeli chodzi o debatę o teatrze, to ona niewątpliwie jest potrzebna. Ja z drugiej strony cieszę się, że w Krakowie ta debata została podjęta - powiedział.
Zdrojewski apeluje do samorządowców
- Sam byłem samorządowcem przez ponad 11 lat i bardzo źle znosiłem, jak jakikolwiek minister wtrącał mi się do pracy w instytucjach samorządowych. Wolałbym, żeby ten szacunek był także w drugą stronę, aby samorządowcy jednak nie zwracali się do ministra z rezolucjami, co on ma robić w instytucjach narodowych. Wydaje mi się, że ta odpowiedzialność jest podzielona i powinna być także szczególnie chroniona - podkreślił Zdrojewski.
14 listopada 2013 roku grupa widzów usiłowała w Starym Teatrze przerwać przedstawienie "Do Damaszku" w reż. Jana Klaty, a kilka dni później w "Dzienniku Polskim" pojawiły się informacje o tym, że z udziału w spektaklu "Nie-Boska Komedia" zrezygnowało siedmioro z 18 obsadzonych w nim aktorów: Anna Dymna, Bolesław Brzozowski, Mieczysław Grąbka, Tadeusz Huk, Ryszard Łukowski, Jacek Romanowski i Krzysztof Zawadzki. Próby do tego spektaklu zostały zawieszone.
"Hańba i wstyd"
Skandale w Starym Teatrze zaczęły się w połowie listopada, kiedy oburzeni przeciwnicy awangardowego repertuaru wręczyli jego dyrekcji list protestacyjny, w którym zarzucali zespołowi brak kultury.
Wcześniej gwizdy i okrzyki "hańba i wstyd" przerwały spektakl "Do Damaszku" Jana Klaty. Protestujący oskarżali dyrektora, a zarazem reżysera spektaklu, że obraża moralność i sprzeniewierza się tradycji Narodowego Starego Teatru. Na kolejnym spektaklu wręczono mu list protestacyjny.
Kłopoty Klaty
Jan Klata i aktorzy Starego Teatru poinformowali pod koniec listopada, w oświadczeniu, że zawieszają próby do premiery "Nie-Boskiej komedii" ze względu na pogróżki, które otrzymują pracownicy.CZYTAJ WIĘCEJ
Już wtedy głos w dyskusji zabrał też minister kultury Bogdan Zdrojewski. Zapewnił, że w kontekście ostatnich wydarzeń w teatrze wspiera jego dyrekcję, ale też zespół. Dodał jednocześnie, że protesty przeciw polityce repertuarowej nie powinny szkodzić życiu artystycznemu.
Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej to jeden z najstarszych teatrów w Polsce:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: koko / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24