Trzy sztuki broni znaleźli policjanci badający sprawę zbrodni, którą w Starej Wsi niedaleko Limanowej miał popełnić Tadeusz Duda. Mężczyzna podejrzany jest o zabicie własnej córki i zięcia. Po kilkudniowych intensywnych poszukiwaniach popełnił samobójstwo, a jego ciało znaleziono w lesie, niedaleko drogi.
Znaleźli broń Tadeusza Dudy. Trzy sztuki
- Jedna z broni została znaleziona w rejonie masywu leśnego - powiedziała tvn24.pl prokurator Justyna Rataj-Mykietyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. To właśnie w lesie przez kilka dni ukrywał się przed policjantami Tadeusz Duda. - Wstępne badania potwierdziły, że to z tej broni strzelał do swojej rodziny - dodała Rataj-Mykietyn.
Druga z broni, którą zabezpieczono w ramach śledztwa, została znaleziona przy okazji odnalezienia zwłok podejrzanego. - Według przeprowadzonych badań to z tej broni mężczyzna oddał samobójczy strzał. Odnaleziono jeszcze trzecią broń, która należała do mężczyzny, jednak według naszych ustaleń nie była ona użyta do popełnienia zbrodni - powiedziała rzeczniczka nowosądeckiej prokuratury.
Kiedy koniec śledztwa? Ogrom materiałów
Prokurator Justyna Rataj-Mykietyn podkreśliła, że trudno na razie ocenić, kiedy zakończy się śledztwo w sprawie podwójnego zabójstwa. - Cały czas czekamy na opinie biegłych, w tym między innymi z zakresu balistyki, zabezpieczonych plam krwawych, śladów GSR (pozostałości wystrzału na przykład na ubraniach - red.), opinie daktyloskopijne, biologiczne i inne. Czekamy na wyniki sekcji zwłok osób pokrzywdzonych. Oględzinom poddawane są telefony, nagrania - wymieniła rzeczniczka.
Jak przekazała, priorytetowa dla śledczych była sekcja zwłok Tadeusza Dudy, by rozwiać wątpliwości co do okoliczności jego śmierci. Została ona już przeprowadzona i prokuratura ma jej wyniki. - Pojawiały się różne teorie, jakoby podejrzany miał zostać przez kogoś zastrzelony. Na podstawie sekcji wiemy jednak, że przyczyną śmierci były rozległe obrażenia mózgowia spowodowane postrzałem w okolicę skroniową z bliska, co uprawdopodabnia śmierć samobójczą, a nie postrzał przez inną osobę - wyjaśniła prokurator.
Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna zmarł krótko przed odnalezieniem jego ciała.
Zbrodnia w Starej Wsi
Do brutalnego zabójstwa 26-letniej kobiety i 31-letniego mężczyzny, czyli córki i zięcia Tadeusza Dudy, doszło w piątek 27 czerwca. Postrzelona z broni teściowa mężczyzny trafiła do szpitala. Podejrzany zbiegł z miejsca zbrodni i przez pięć dni był poszukiwany w trudnym terenie. W operację zaangażowano ponad 800 funkcjonariuszy. Użyto między innymi wojskowego drona Bayraktar, psów tropiących, kamer termowizyjnych i śmigłowców.
Wcześniej 57-latek był objęty dozorem policyjnym i miał sądowy zakaz kontaktu z rodziną. Toczyło się przeciwko niemu postępowanie w sprawie kierowania gróźb i znęcania się na rodziną.
Autorka/Autor: bp/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP, Policja