Z kuchni zabrał nóż kuchenny, dźgnął syna, a następnie zabił byłą żonę. Wszystko dlatego, że domagała się należnych jej alimentów. Prokuratura właśnie złożyła do sądu akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi M. Za zabójstwo mężczyźnie grozi nawet dożywocie. Obecnie przebywa w areszcie.
Kiedy w 2012 roku Zbigniew M. i jego była żona rozwiedli się, sąd nakazał mężczyźnie wypłatę alimentów na rzecz dzieci. Byli małżonkowie umówili się jednak, że Zbigniew M. może ich nie płacić, pod warunkiem, że będzie dokładał się do utrzymania mieszkania i spłacał swoje długi.
Problemy z alkoholem, groźby zabójstwa
Mężczyzna od wielu lat miał problem z alkoholem, który nasilił się w 2013 roku. Rodzinie założono Niebieską Kartę. W mieszkaniu zdarzały się interwencje policji. Dzieci Zbigniewa M. zgłaszały, że ten grozi ich matce pozbawieniem życia.
W lipcu ub. r. była żona mężczyzny zdecydowała się jednak wnieść o egzekucję zasądzonych wcześniej alimentów. Kilka dni później w mieszkaniu byłych małżonków zjawiło się dwóch pracowników kancelarii komorniczej. Kiedy Zbigniew M. dowiedział się, że żona złożyła wniosek o egzekucję alimentów na dzieci, był wyraźnie zaskoczony i już przy pracownikach kancelarii zaczął się wykłócać, że nie tak umawiał się z żoną.
Z kuchni zabrał nóż
Kiedy kobieta wróciła do mieszkania, zastała tam córkę. Kilka godzin później zjawił się tam też syn pary. Zbigniew M. wrócił do mieszkania w godzinach wieczornych. Był pijany. Zaczął "wypominać" żonie, że wszystko jej dał i że nie tak umawiali się przy rozwodzie. Stwierdził, że nie da się usunąć z mieszkania. Widząc, iż Zbigniew M. nie uspakaja się, a jego zachowanie eskaluje, kobieta poprosiła córkę o zadzwonienie na policję.
W trakcie rozmowy córki z dyżurnym policji, mężczyzna poszedł do kuchni, skąd wziął nóż. Tak uzbrojony wrócił do pokoju, w którym przebywały żona i córka.
Zadawał ciosy tak długo, aż przestała krzyczeć
W przedpokoju próbował go zatrzymać syn. Bezskutecznie. Zbigniew M. ugodził go nożem w przedramię i wszedł do pokoju. Podszedł do łóżka, na którym siedziała jego była żona. Przewrócił ją, przygniótł i zaczął zadawać ciosy nożem w głowę, ręce i klatkę piersiową. Córka próbował go odciągnąć, ale nie dała rady. Zbigniew M. uderzał nożem tak długo, aż kobieta przestała krzyczeć. Wtedy przeciął sobie nadgarstki obu rąk.
Przyznał się do zabójstwa
Podczas przesłuchań Zbigniew M. przyznał się do zabójstwa żony. Stwierdził jednak, że nie pamięta spowodowania obrażeń syna. Skorzystał też z z prawa do odmowy składania wyjaśnień i prawa do odmowy udzielania odpowiedzi na pytania przesłuchującego go prokuratora.
Mężczyzna jest tymczasowo aresztowany. Za zabójstwo grozi mu dożywocie.
Autor: mmw, pd/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24