Prokuratura postawiła zarzuty ochroniarzowi z klubu nocnego, który w niedzielę został zatrzymany w związku z okaleczeniem brytyjskiego turysty. Prokuratura wnioskowała też o tymczasowy areszt dla mężczyzny, jednak sąd nie zgodził się na taki krok.
Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę. Do krakowskiego szpitala trafił Brytyjczyk z poważnymi obrażeniami w okolicy oka. Miał zostać zaatakowany w jednym z klubów go-go w centrum miasta.
W niedzielę zatrzymany został Tomasz S., pracownik ochrony nocnego klubu, w którym poszkodowany razem z przyjaciółmi bawił się pechowego wieczoru.
Sąd nie zastosował aresztu
W poniedziałek zatrzymany mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie postawiono mu zarzut udziału w pobiciu i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poszkodowanego turysty. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.
Prokurator wnioskował też o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci aresztu tymczasowego na trzy miesiące. Jednak, jak poinformowała rzeczniczka krakowskiej prokuratury, sąd nie przychylił się do wniosku.
Klub nie komentuje
Nieoficjalnie wiadomo, że turysta miał zostać trafiony w twarz gumową kulą, kiedy pokłócił się z obsługą klubu. Lokal, który przez naszego czytelnika został wskazany jako miejsce nocnej zabawy Brytyjczyków nie chce komentować sprawy.
Autor: wini/i / Źródło: TVN 24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: commons.wikimedia.org | Pudelek (Marcin Szala)