- Nie liczą się te dwie złotówki, tylko 2100 metrów, na które trzeba się wydrapać, żeby wyjść poza tą żółtą, obrzydliwą kołdrę, którą filtrujemy własnymi płucami. Czyste powietrze to kwestia higieny - mówił po wyjściu z sali rozpraw skarżący Zakopane Bogdan Achimescu. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie uznał, że z uwagi na zanieczyszczenie powietrza urząd miasta bezpodstawnie pobierał opłatę miejscową i będzie musiał musiał zwrócić ją turyście.
Wyrok jest nieprawomocny, przysługuje od niego odwołanie.
Sąd stwierdził, że uchwała Rady Miasta Zakopane dotycząca pobierania opłaty miejscowej z 2008 r. jest wadliwa i "zachodzą przesłanki do uznania jej nieważności"
"Bardzo się cieszę"
Poniedziałkowy wyrok jest precedensowy dla Zakopanego i dotyczy jednego przypadku – skarżącego Bogdana Achimescu, który odwiedził Zakopane w 2015 r. i uiścił opłatę miejscową. Jeżeli wyrok się uprawomocni, każdy turysta dysponujący pokwitowaniem, będzie mógł się ubiegać o zwrot opłaty w zakopiańskim urzędzie.
- Bardzo się cieszę. Nie spodziewałem się innego wyroku. Obawiałem się jednak, że nadal będziemy grzęźli w paragrafach – powiedział po wyjściu z sali rozpraw skarżący Zakopane Bogdan Achimescu.
- Czyste powietrze to kwestia higieny. Wydaje mi się troszkę śmieszne, kiedy higienę przykrywamy argumentacją. Pierwszy raz w Zakopanem byłem 50 lat temu jako dzieciak. Moją młodość spędziłem w górach - jestem pasjonatem gór. Byłem bardzo wiele w razy w Zakopanem i dla mnie nie liczą się te dwie złotówki, tylko 2100 metrów, na które trzeba się wydrapać, żeby wyjść poza tą żółtą, obrzydliwą kołdrę, którą filtrujemy własnymi płucami - tłumaczył.
Zgodnie z rozporządzeniem rady ministrów z 2007 r., samorządy mogą pobierać opłaty miejscowe lub klimatyczne, jeżeli dana miejscowość spełnia określone warunki. Rozporządzenie określa m.in. normy zanieczyszczenia powietrza. Urząd Miasta Zakopanego pobiera opłatę miejscową od turystów za każdy dzień pobytu pod Tatrami w wysokości 2 zł. Do kasy rocznie wpływa z tego tytułu około 2,7 mln zł.
"Chcemy, by sprawę rozstrzygnął NSA"
Reprezentujący Zakopane mec. Marek Chmaj zapowiedział, że będzie przekonywał miasto Zakopane, aby wystąpiło ze skargą na poniedziałkowy wyrok. - Uważamy, że skarżący nie miał interesu prawnego i chcemy, aby to rozstrzygnął Naczelny Sąd Administracyjny - powiedział.
Jak dodał, rozstrzygnięcie tej sprawy przez NSA może trwać nawet dwa lata, a przez ten okres uchwała z 2008 będzie obowiązywała.
- Nie zależy nam na tym, aby Zakopane ucierpiało, ale aby władze Zakopanego podjęły działania i zapewniły swoim mieszkańcom oraz turystom wysoką jakość powietrza – mówiła przedstawicielka Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi Małgorzata Smolak.
Burmistrz argumentuje, że w mieście systematycznie poprawia jakość powietrza dzięki rozwojowi ciepłownictwa geotermalnego. W ostatnim czasie zdecydowano się na program dopłat do wymiany starych pieców węglowych na ekologiczne źródła ciepła. Zachętą do tego ma być także znaczne obniżenie podatków od nieruchomości dla właścicieli domów, którzy zdecydują się na wymianę.
Pozew w sprawie pobierania opłaty miejscowej przez Zakopane wpłynął do WSA w Krakowie w listopadzie 2015 r. Zdaniem autorów pozwu, opłata ta jest pobierana od turystów bezpodstawnie z uwagi na zanieczyszczenie powietrza w mieście pod Giewontem. Zakopane boryka się z problem zanieczyszczenia powietrza, zwłaszcza w miesiącach zimowych - w sezonie grzewczym.
To drugi taki wyrok
Na wniosek władz Zakopanego pod koniec 2016 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny skierował sprawę opłat miejscowych do Trybunału Konstytucyjnego, jednak Naczelny Sąd Administracyjny po rozpatrzeniu zażalenia Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi wycofał skargę z TK i przed miesiącem odwiesił postępowanie sądowe.
Precedensowa, analogiczna sprawa pobierania opłaty miejscowej przez turystyczne miasto Wisła toczyła się przed WSA w Gliwicach. Tamtejszy Sąd uznał w listopadzie 2015 r., że miejscowość borykająca się z zanieczyszczeniem powietrza, pobierała opłatę niezgodnie z prawem.
Autor: mmw / Źródło: PAP / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN