W Wojkowej (woj. małopolskie) wataha wilków zaatakowała stado owiec. - Zarządzający polem próbował je rozgonić, ale drapieżniki i tak rozszarpały 32 sztuki - mówi dla tvn24.pl Romuald Ogórek, starszy strażnik leśny.
W czwartek nad ranem wataha wilków wtargnęła na polane i zaatakowała stado młodych owiec. - Panowała gęsta mgła, hałas zaalarmował zarządzającego polem, który starał się rozpędzić grasujące wilki, ale po prostu nie dał rady - opowiada starszy strażnik leśny Romuald Ogórek.
Zabiły, ale nie pożarły
Łupem wilków padły same młode owce. Głównie w wieku 2-3 miesięcy.
- Taki sobie dziwny dzień dziecka urządziły - podsumowuje nietypowe zachowanie wilków Ogórek. Wśród naukowców panuje opinia, że wilki zabijają tylko tyle, ile potrzebują żeby przetrwać. - Zaczynam jednak w to wątpić, bo tylko trzy sztuki zostały całkowicie pożarte, reszta została zaduszona i zagryziona - mówi Ogórek.
Ludzi nie ruszają
To pierwszy taki przypadek w ostatnich latach w Polsce. - Zdarzały się w tych okolicach ataki na owce, ale ofiarami padały dwie, góra trzy sztuki, nigdy więcej - wspomina Romuald Ogórek. Zapewnia przy tym, że zagrożenia dla ludzi nie ma. - Wilki nawet nie zainteresowały się zarządcą pola, który jeżdżąc kładem starał się je w nocy rozpędzić - zauważa strażnik leśny.
W powojennej Polsce nie odnotowano przypadku, żeby wilk zabił człowieka. W Polsce są one zwierzętami chronionymi. Zakazane jest ich odstrzeliwanie, a nawet płoszenie.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Wilki zaatakowały w Wojkowej koło Muszyny w Małopolsce:
Autor: koko / Źródło: TVN24 Kraków