To morderstwo wstrząsnęło Polską. Wróci na wokandę?

Zdaniem mecenasa Bergiera nie ma wystarczających dowodów na wznowienie sprawy
Zdaniem mecenasa Bergiera nie ma wystarczających dowodów na wznowienie sprawy
Julita Ślusarczyk, Grzegorz Głupczyk | TVN24 Kraków
Rodzina chce rehabilitacji GorgonowejJulita Ślusarczyk, Grzegorz Głupczyk | TVN24 Kraków

Ta wiadomość zelektryzowała media: słynna sprawa Rity Gorgonowej, skazanej przed wojną za zabójstwo córki swojego kochanka, może wrócić na wokandę. Wniosek przygotowuje mecenas Michał Olechnowicz. Tyko nam zdradził, jak chce podważyć wyrok sprzed 82 lat. Po pierwsze zamierza wykorzystać nowoczesną technologię i zbadać narzędzie zbrodni. Po drugie chce stworzyć profil psychologiczny kobiety. Czy mu się uda? Byłaby to sprawa bez precedensu w historii polskiego sądownictwa.

Rehabilitacji Gorgonowej chce rodzina kobiety, o której jeszcze przed wyrokiem media nie pisały inaczej jak o morderczyni. Zarzucano jej "zgniliznę moralną", nazywano "uosobieniem zła".

Emilia Margerita Gorgonowa skazana została w 1932 roku za zabójstwo Lusi Zaremby, córki swojego pracodawcy i kochanka. Kobieta nigdy nie przyznała się do winy.

Tajemniczą sprawą żyła cała Polska. Do dziś prawnicy sprzeczają się o to, czy wyrok wydał sąd, czy wymogła go opinia publiczna.

Przeczytaj historię procesu Rity Gorgonowej.

Wnuczka Gorgonowej wynajęła już adwokata, który zbiera dowody na niewinność kobiety.

Zapytaliśmy Michała Olechnowicza, co znajdzie się we wniosku o wznowienie procesu i kiedy będzie on gotowy.

Jak zdradził nam, we wniosku zamierza zwrócić się o zbadanie m.in. narzędzia zbrodni, które zachowało się do dziś. Wierzy, że nowoczesne technologie rzucą nowe światło na sprawę sprzed lat.

Chce ponadto stworzyć profil psychologiczny skazanej za zabójstwo.

Na razie mecenas poszukuje starych akt i dokumentów. Zakłada, że wniosek o wznowienie procesu uda mu się przygotować jeszcze w tym roku.

Sprawa na wokandzie według współczesnych zasad?

Jeśli wniosek, by proces odbywał się w oparciu o obecnie obowiązujące przepisy prawa. Nie sposób przewidzieć na tym etapie, przed jakim sądem. Według Olechnowicza mógłby to być Sąd Apelacyjny w Krakowie lub Sąd Najwyższy w Warszawie.

- Wszystko zależy od tego, jakie nowe dowody zbiorę - mówi.

Pewne jest natomiast to, że byłaby to pierwsza taka sprawa w historii polskiego sądownictwa.

Potwierdza to w rozmowie z tvn24.pl mecenas Wojciech Bergier z okręgowej rady adwokackiej w Krakowie. - W Polsce byłby to pierwszy raz - mówi. Ale nie na świecie. - Na przykład podobna historia miała miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie po 30 latach śledztwo dziennikarskie dostarczyło nowych dowodów i doprowadziło do zmiany wyroku - dodaje.

Bergier: W Polsce nie było podobnych spraw
Bergier: W Polsce nie było podobnych sprawJulita Ślusarczyk, Grzegorz Głupczyk | TVN24 Kraków

Ale w powodzenie "misji" Olechnowicza nie wierzy. W jego ocenie doprowadziłoby to do absurdu - byłoby możliwe wznawianie procesów z XVII wieku lub wcześniejszych. – Chęć rehabilitowania babki po latach może być zrozumiała, ale sąd nie jest od spełniania marzeń - ucina Bergier.

Sceptycznie do sprawy wznowienia procesu odnosi się też prof. prawa Jan Widacki, który analizował sprawę Gorgonowej. - Wyrok był prawomocny i wszystko wskazuje na to, że prawidłowy - przypomina. Jego zdaniem podczas procesu przedstawiono liczne dowody rzeczowe przesądzające o winie kochanki Zaremby.

Sprawa Gorgonowej znowu w sądzie?
Sprawa Gorgonowej znowu w sądzie?Leszek Kabłak, Grzegorz Głupczyk | tvn24

Ślady na narzędziu zbrodni? Znaleziono je w basenie

Olechnowicz zdradza, że liczy na dostęp do dokumentów sprzed 80 lat, które nie były przedstawione w sądzie, ale były wykorzystywane przy pisaniu licznych prac naukowych na ten temat. Chodzi o opis bardzo podobnego morderstwa, które również popełniono w okolicach Lwowa, w podobnym czasie. Zdaniem pełnomocnika rodziny Gorgonowej, wtedy sąd nie porównywał obu historii.

Choć minęło 80 lat, znalezienie takich dokumentów jest możliwe. Może o tym świadczyć choćby to, że w Archiwum Narodowym w Krakowie zachowały się akta z rozprawy apelacyjnej, a w Zakładzie Medycyny Sądowej - dżagan, szpikulec do kruszenia lodu, którym zabito Lusię. Czy uda się go zbadać? Może się okazać, że na szpikulcu nie zachowały się żadne ślady - znaleziono go w basenie, przez lata styczność z nim miało mnóstwo osób.

"Można ocenić, czy była zdolna do morderstwa"

A czy realne jest stworzenie wiarygodnego profilu psychologicznego? Jerzy Pobocha, psychiatra i biegły sądowy w sprawach morderstw przekonuje, że tak. - Trzeba przeanalizować stopień agresywności kobiety, żeby ocenić, czy była zdolna do popełnienia morderstwa - wyjaśnia Pobocha.

I dodaje: żeby przeprowadzić taką analizę, trzeba zbadać zapiski o sądzonej kobiecie. W takiej sprawie istotne może okazać się wszystko: opis jej wyglądu, zdjęcia, środowisko z jakiego pochodziła i w jakim przebywała.

Pobocha, który badał podobne sprawy, uważa, że badać można nie tylko akta sądowe, ale jeśli sąd wyrazi taką zgodę, do stworzenia portretu mogą posłużyć też materiały z gazet, które opisywały sprawę Gorgonowej.

Gorgonowa w mediach

Przed wojną społeczeństwo miało za złe Gorgonowej życie z mężczyzną, który miał żonę. Ona sama też miała męża, który przebywał w Ameryce. Była piękną kobietą, często unoszącą się dumą. Na salę rozpraw miała przychodzić w futrze, w którym - według świadków - zamordowała Lusię.

Tak kontrowersyjną postacią szybko zainteresowały się media. Obszerne relacje ze sprawy możemy znaleźć w archiwalnych numerach „Tajnego detektywa”, „Gazety Lwowskiej” czy „Gazety Warszawskiej”. Większość z tytułów pisała o Gorgonowej jako o morderczyni jeszcze przed wydaniem wyroku. Zarzucano jej „zgniliznę moralną”, nazywano „uosobieniem zła” i publikowano zdjęcia nieżyjącej 15-latki z roztrzaskaną od ciosów twarzą.

Zamordowana opisywana była z kolei jako delikatna i niewinna dziewczynka, która walczyła z zaborcza macochą. „Ilustrowany Kurier Codzienny” opublikował nawet felieton, w którym plany powieszenia ciężarnej kobiety opisywał jako „spokojną atmosferę”, a jedynego „zgrzytu” dopatrywał się w działaniach broniących Gorgonowej feministek.

To właśnie one jako jedyne stanęły po stronie oskarżonej. Widziały w niej w niej ofiarę świata mężczyzn. W „Wiadomościach Literackich” Irena Krzywicka i Stanisława Przybyszewska – autorka „Sprawy Dantona” - zaciekle broniły Rity. Po ich stronie stanął też Tadeusz Boy-Żeleński, którego, bardziej niż sprawa samej Gorgonowej, interesowało zniesienie kary śmierci.

Zdaniem profesora Widackiego, zainteresowanie społeczeństwa i mediów wywołała nie sama zbrodnia, ale postać Gorgonowej. – Piękna, młoda kobieta na ławie oskarżonych, w tle romans z pracodawcą... - tłumaczy.

Wyrok na Gorgonowej wydały media?
Wyrok na Gorgonowej wydały media?Leszek Kabłak, Grzegorz Głupczyk | tvn24

Urodziwa Chorwatka

Emilia Margarita Ilić pochodziła z Dalamcji. Jej małżeństwo, z pochodzącym ze Lwowa Erwinem Gorgonem nie należało do udanych. Ostatecznie mąż wyjechał do Ameryki, a Rita wyprowadziła się od teściów, zostawiając z nimi ich syna Stasia. W 1924 roku poznała lwowskiego architekta, 41-letniego Henryka Zarembę, którego żona przebywała w Zakładzie dla Psychicznie i Nerwowo Chorych w Kulparkowie koło Lwowa. Została guwernantką dwójki jego dzieci, a potem także przyjaciółką i kochanką. Ze związku urodziła się dziewczynka, Romana. Wszyscy razem mieszkali w Łączkach koło Brzuchowa pod Lwowem. Z czasem jednak ich relacje ochłodziły się, a Gorgonowa, z racji swojego trudnego charakteru, popadała w coraz większy konflikt z dziećmi Zaremby, starszą Elżbietą (nazywaną Lusią) i młodszym Stanisławem.

Kłótnia kochanków

Noc z 30 na 31 grudnia 1931 roku była jedną z ostatnich, kiedy Zaremba i jego dzieci miały spać pod jednym dachem z Gorgonową (1 stycznia rodzina miała na stałe przeprowadzić się do mieszkania we Lwowie). 14-letniego wówczas Stasia zbudził urwany skowyt psa. Zaniepokojony wstał i zobaczył w przedsionku domu postać w futrze. Później zeznał, że była to kochanka ojca, która uciekła na jego widok. Kiedy Staś pobiegł do pokoju siostry, zastał 17-letnią Lusię całą we krwi. Dziewczyna została zabita czterema uderzeniami, odnalezionym później w basenie dżaganem - urządzeniem do kruszenia lodu. Wezwani na miejsce policjanci uznali że zabójstwa dopuścił się ktoś z domowników. Następnego dnia zatrzymano Gorgonową i Zarembę, jego zwolniono po 6 tygodniach.

Funkcjonariusze nie przyłożyli się do zabezpieczania dowodów, co zaciążyło później na procesie. Jak mówił w rozmowie z tvn24.pl Sławomir Koper, historyk i autor książki „Afery i Skandale Drugiej Rzeczpospolitej”, nie zrobiono między innymi zdjęć śladów na śniegu wokół domu. Nie zebrano też odcisków palców i próbek krwi. Za sprawczynię od razu uznano Gorgonową, ponieważ miała najsilniejszy motyw. Z wzajemnością nie znosiła Lusi, która, decyzją ojca, przejęła kontrolę nad domowymi finansami.

Kobieta zaprzeczała oskarżeniom i przy pomocy adwokata Maurycego Axera sprawnie się broniła. Pomimo braku jednoznacznych dowodów, wynik był zgodny z oczekiwaniami społeczeństwa. 14 maja 1932 roku ława przysięgłych uznała Gorgonową za winną i skazano ją na karę śmierci przez powieszenie.

Apelacja w Krakowie

Obrońcy Gorgonowej wnieśli apelację. Nowy proces Gorgonowej odbywał się już przed sądem w Krakowie, aby odciąć sprawę od „niezdrowej” atmosfery, która wyrosła wokół niego we Lwowie. Rita Gorgonowa była już wtedy w zaawansowanej ciąży. Dziecko urodziła w krakowskim więzieniu. Nadała córce imię Ewa i choć uparcie twierdziła, że jest to dziecko Henryka Zaremby, ten nigdy nie uznał dziewczynki, więc otrzymała panieńskie nazwisko matki.

29 kwietnia 1933 roku Gorgonową uznano drugi raz za winną, tym razem jednak, na podstawie przepisów nowego kodeksu karnego, skazano już tylko na osiem lat więzienia za „zbrodnię pod wpływem ogromnego wzruszenia”. Kobieta trafiła do więzienia w Poznaniu.

Wyszła na początku II wojny światowej

Odsiadywanie kary w poznańskim więzieniu przerwała wojna. Gorgonowa wyszła na wolność na podstawie amnestii 3 września 1939 roku. Dalsze losy kobiety nie są jasno udokumentowane. Podobno przeżyła wojnę w Warszawie i okolicach. Później miała mieszkać we Wrocławiu, lub wyjechać do Jugosławii. Nie ma jednak na ten temat pewnych źródeł.

W swojej książce "Afery i Skandale Drugiej Rzeczypospolitej" Sławomir Koper opisuje, że po wyjściu z więzienia Rita odszukała swoją starszą córkę Romanę. Ta jednak odtrąciła matkę. Nigdy jednak nie próbowała się kontaktować z młodszą córką - Ewą. To właśnie ona, wraz ze swoją córką Ritą, chce ponownego wszczęcia procesu.

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NA STRONIE NAC

KALENDARIUM WYDARZEŃ

30/31.12.1931 - Zabójstwo Elżbiety Zaremby w Willi w Brzuchowicach koło Lwowa

01.01.1932 - Zatrzymanie Rity Gorgonowej i Henryka Zaremby w charakterze podejrzanych o popełnienie morderstwa

02.01.1943 - Sekcja zwłok Elżbiety Zaremby, która wykazała deflorację dziewczyny w chwili śmierci

12.01.1932 - Zwolnienie Henryka Zaremby z aresztu

04.1932 - Rozpoczęcie procesu w sądzie okręgowym we Lwowie

14.05.1932 - Większością głosów dziewięć do trzech Gorgonowa została uznana za winną i skazano ją na śmierć przez powieszenie.

21.07. 1932 - Uchylenie wyroku śmierci Gorgonowej

20.09. 1932 - Rita Gorgonowa w krakowskim więzieniu urodziła córkę Ewę. Mimo zapewnień kobiety, że jest to dziecko Henryka Zaremby, mężczyzna nigdy nie uznał Ewy, a dziewczynka otrzymała panieńskie nazwisko matki

06.03.1933 - Rozpoczęcie procesu w sądzie apelacyjnym w Krakowie.

29.04.1933 - Ogłoszenie wyroku sądu apelacyjnego - Gorgonowa została uznana za winną popełnienia zabójstwa w afekcie i skazano ją na 8 lat więzienia.

09.1933 - Sąd Najwyższy utrzymał wyrok sądu apelacyjnego w mocy.

03.09.1939 - Na mocy amnestii Rita Gorgonowa wychodzi z więzienia po odsiedzeniu części wyroku

Autor: koko/i / Źródło: TVN24 Kraków

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Biblioteki Jagiellońskiej, TVN24 Kraków

Pozostałe wiadomości

Publicznie wszyscy mówią, że to jest świetna decyzja, ale już nieoficjalnie jest na razie wyczekiwanie - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska o reakcji polityków PiS na kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. - "Bez szału, ale do ukształtowania" - to jedna wiadomość od znanego polityka. "Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej" - to drugi SMS - cytowała Zalewska w programie "W kuluarach".

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

Źródło:
TVN24

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się po wylądowaniu na lotnisku w Antalyi w Turcji. Wszystkich 89 pasażerów i 6 członków załogi zostało bezpiecznie ewakuowanych.

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Źródło:
Reuters

"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów - przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" - napisał Donald Tusk. Wpis premiera został zamieszczony po ogłoszeniu, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki.

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W swoim przemówieniu w trakcie konwencji w Krakowie odniósł się między innymi do kwestii bezpieczeństwa, gospodarki czy rządów prawa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki - prezes Instytutu Pamięci Narodowej, były bokser i piłkarz, a z wykształcenia historyk - będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oto, co wiemy o 41-letnim kandydacie.

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Źródło:
tvn24.pl

Na stacji benzynowej przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie jeden z samochodów uderzył w dystrybutor gazu, który zaczął się intensywnie wydobywać. Łącznie w wypadku uczestniczyło pięć samochodów. Jak przekazał młodszy brygadier Artur Kamiński z warszawskiej PSP, dwie osoby zostały poszkodowane. Strażacy ewakuowali ludzi przebywających na stacji oraz w pobliskiej restauracji, a także odcięli gaz i prąd.

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Źródło:
TVN24

IMGW przestrzega przed zagrożeniami pogodowymi. Nadchodzące dni przyniosą nam powrót silnego wiatru, a miejscami będą snuły się gęste mgły. Sprawdź, gdzie będzie niebezpiecznie.

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Policjanci zatrzymali dwuosobową załogę prywatnego pogotowia, która próbowała wwieźć na mecz materiały pirotechniczne. Jechali na stadion karetką na sygnale. Grozi im do pięciu lat więzienia. Jak poinformował Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji, kierowcą był student medycyny bez uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Źródło:
Policja Warszawa

Początek tygodnia przyniesie nam sporą zmianę w pogodzie. Na termometrach pojawią się znacznie wyższe wartości niż te obserwowane od kilku dni. Co będzie źródłem tej anomalii? Synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński przeanalizował prognozy sytuacji barycznej, która może przynieść nam nawet 10 stopni więcej niż zazwyczaj o tej porze roku.

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Źródło:
tvnmeteo.pl

Ulewny deszcz i grad nawiedził w piątek stolicę Madagaskaru. Warunki pogodowe zaskoczyły mieszkańców Antananarywy - do opadów doszło w suchym okresie, na długo przed początkiem pory deszczowej. Zjawisko miało dość nietypowe wyjaśnienie.

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Źródło:
PAP, Madagascar-Tribune.com

Samochód z trzema osobami w środku przebił barierkę na moście i wpadł do wody. Patrol policji, który przejeżdżał obok, wyciągnął auto na brzeg. W aucie znajdował się kierowca, pasażer i dwuletnia dziewczynka. Dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Źródło:
tvn24.pl

We wpisie Instytutu Pamięci Narodowej - zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy - zamieszczono wpis o charakterze "czysto partyjnej i politycznej agitacji na rzecz jednego z kandydatów na prezydenta". Post pojawił się niespełna dwie godziny po ogłoszeniu Karola Nawrockiego na prezydenta PiS. W związku z tym Brejza zwrócił się do IPN z "pilną interwencją".

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ogromne stado żubrów przebiegło przez drogę w okolicach Szudziałowa w województwie podlaskim. Materiał otrzymaliśmy na Kontakt24. Na nagraniu widać grupę zwierząt w różnym wieku, od młodych osobników po majestatyczne, dojrzałe zwierzaki.

Stado żubrów zatrzymało ruch

Stado żubrów zatrzymało ruch

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, bia24.pl

Sztab generalny armii ukraińskiej poinformował o ataku na stację radarową przeciwlotniczego systemu rakietowego S-400 w obwodzie kurskim w Rosji. Według ekspertów wojskowych w Kijowie, zaatakowany sprzęt "terroryzował" przygraniczne tereny Ukrainy, ponieważ był wykorzystywany do ostrzałów celów na ziemi.

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

Źródło:
NV, tvn24.pl

Najpierw zapowiedzieli zwolnienie 5,5 tysiąca osób, a teraz tną pensje dla 10 tysięcy pracowników. Tak Bosch próbuje znaleźć pieniądze w obliczu dużej konkurencji z Chin.

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Źródło:
Reuters

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do tragicznego wypadku trzech aut doszło w Przyłubiu (woj. kujawsko-pomorskie). Dwie osoby zginęły na miejscu, trzy trafiły do szpitala.

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Źródło:
tvn24.pl

Mija 30 lat od tragicznego pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Zginęło wtedy siedem osób. To było podpalenie, jednak do dziś nie wiadomo, kto za nie odpowiada. Gdy po koncercie w hali pojawił się ogień, widzowie na początku myśleli, że to efekty świetlne.

Mija 30 lat od tragedii w Stoczni Gdańskiej. "Myśmy byli przekonani, że nas spali żywcem"

Źródło:
Fakty TVN

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

890 błędów, z czego ponad 200 o charakterze krytycznym zawierała dokumentacja projektowa rozbudowy szpitala we Włocławku. W efekcie dwa nowe budynki, które miały być gotowe w 2023 roku do teraz znajdują się w stanie surowym i nie zostaną oddane do użytku wcześniej niż za trzy lata. A cała inwestycja zamiast planowanych 155 milionów będzie kosztować ponad 400 milionów złotych.

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Źródło:
tvn24.pl