Badania wykazały, że u jednego z nastolatków hospitalizowanych z objawami zatrucia po wycieczce w Tatrach wykryto norowirusa. Pozostałe próbki nie zostały jeszcze przebadane. Sanepid przestrzega w związku z tym przed piciem wody z tatrzańskich potoków - pisze w tej sprawie m.in. do przewodników górskich.
W niedzielę ratownicy TOPR ewakuowali z Doliny Pięciu Stawów grupę około 20 osób, które miały takie objawy, jak biegunka, osłabienie organizmu, wymioty.
Nie jest wciąż znane źródło objawów zatrucia u kilkudziesięciu osób w Tatrach, w tej sprawie trwa dochodzenie epidemiologiczne. Sanepid jest jednak o krok bliżej od ustalenia, co powoduje zachorowania.
Czytaj też: 28-latek zginął w Tatrach
Szukają przyczyny zatruć w Tatrach
Jak poinformowała nas we wtorek Dominika Łatak-Glonek z małopolskiego sanepidu, zakopiańska stacja sanitarno-epidemiologiczna nawiązała kontakt z 15-osobową grupą nastolatków (15- i 16-letnich), którzy z trzema opiekunami i przewodnikiem wędrowali od schroniska do schroniska. W tej grupie objawy nieżytu żołądka pojawiły się u czternastu osób. Pięcioro chłopców trafiło na oddział pediatryczny szpitala w Zakopanem.
- U jednej z tych osób wykryto norowirusa. Do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie jadą jeszcze do przebadania próbki pobrane u trzech kolejnych osób - powiedziała Łatak-Glonek. Osoby dorosłe z tej wycieczki nie zgłaszają żadnych objawów.
O niedzielnej akcji ratunkowej opowiedział w rozmowie z TVN24 ratownik TOPR Edward Lichota. - Na początku dziewięć osób miało objawy takie, jak biegunki, wymioty. Były bardzo osłabione. Do akcji został użyty śmigłowiec, bo te osoby nie były w stanie schodzić o własnych siłach (...). Później podobna liczba tych młodych osób miała takie same objawy - zrelacjonował Lichota.
Sanepid przestrzega przed piciem wody w Tatrach
Pracownicy sanepidu wysłali przewodnikom górskim pisma, w których - jak poinformowała w mediach społecznościowych przewodniczka tatrzańska Maja Sindalska - zaapelowali, "by wzbraniać turystów przed spożywaniem wody w Tatrach". Tę informację potwierdziła nam Dominika Łatak-Glonek.
Przedstawiciele stacji sanitarno-epidemiologicznej przypomnieli w piśmie, że w lipcu badania czystości wody przeprowadzono w Wywierzysku Olczyskim, wykazując obecność bakterii E. coli. Badania te nie są aktualne, ale - jak twierdzi sanepid - pokazują, że woda górska nie jest synonimem wody czystej.
- Woda została wtedy stamtąd pobrana dlatego, że pojawiły się objawy zatrucia u wakacyjnej kolonii, której uczestnicy powiedzieli, że pili wodę właśnie z tego źródełka. Podany przykład ma wskazywać, że w źródełkach też mogą być bakterie. Uczulamy przewodników, by nie namawiać ludzi do picia tej wody - zaznaczyła Łatak-Glonek. Dodała, że bakterie w wodzie górskiej mogą brać się na przykład z rozkładających się szczątków zwierząt.
"Zawsze reguła była taka: gdy woda wypływa spod ziemi i jest ponad wszelkimi zabudowaniami (schroniskami, kolejkami itd) - najprawdopodobniej jest czysta. Wszelkie inne przypadki - potoki, stawy, źródła poniżej schronisk - domyślnie są brudne. Teraz, być może przez ilość ludzi i ogrom z nich załatwiający swoje potrzeby w krzakach, wszelkie wody tatrzańskie uznajemy za skażone i należy pić tam tylko wodę butelkowaną. Co do kranów w schroniskach, to trzeba się pytać obsługi, czy tam leci potok, czy potok przefiltrowany" - poradziła z kolei w swoim wpisie Maja Sindalska. "Nie pijcie wody z potoków, wywierzysk, stawów" - zwróciła się do turystów.
Norowirus. Objawy
Norowirus rozprzestrzenia się m.in. poprzez kontakt z zakażonymi osobami oraz zanieczyszczonymi powierzchniami, takimi jak toaleta czy meble, poprzez spożycie zanieczyszczonej żywności czy wody, ale też przez wdychanie cząstek wirusa unoszących się w powietrzu, powstałych np. z wymiocin osoby chorej.
Typowe objawy to nudności, wymioty, bóle brzucha, wodnista biegunka, wskazujące na ostre zapalenie żołądka i jelita cienkiego oraz gorączka. Inne niespecyficzne objawy to bóle głowy, pogorszenie samopoczucia, dreszcze, bóle mięśniowe i osłabienie. Średni czas trwania choroby wynosi 2-3 dni. U zdrowych dorosłych choroba trwa od 24 do 60 godzin, natomiast u dzieci biegunka może trwać nawet do tygodnia.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock