Na stulecie niepodległości w Mogilanach (woj. małopolskie) odsłonięto tablicę w hołdzie jej twórcom. Jej treść od razu wzbudziła kontrowersje - w nazwisku Ignacego Jana Paderewskiego przekręcono jedną literkę, jest też kilka błędów interpunkcyjnych. Mieszkańcy zarzucają także wójtowi gminy i proboszczowi tamtejszej parafii, że w miejsce ojców niepodległości na tablicy znalazły się ich nazwiska. A IPN zapewnia, że nie zapłaci, dopóki błędy nie zostaną poprawione.
Okolicznościowa tablica została odsłonięta 11 listopada. Z pompą. Przyszło sporo mieszkańców. Były sztandary i orkiestra. Wójt z proboszczem osobiście złożyli kwiaty. Na bogato.
Świętowanie pozostało jednak w cieniu niesmaku, który pojawił się po bardziej wnikliwym przeczytaniu tego, co na tablicy się znalazło. Ale też czego zabrakło.
Jest wójt i proboszcz, nie ma m.in. Hallera
- Ewidentnie brakuje paru nazwisk. Nie ma Ignacego Daszyńskiego, Wojciecha Korfantego. I tutaj, w Mogilanach, należy wspomnieć o jeszcze jednym nazwisku: Józefa Hallera. Urodził się i mieszkał bardzo blisko Mogilan. Niestety, na tablicy ta postać się nie znalazła - mówi Sylwester Szefer ze Stowarzyszenia Mieszkańców Gminy Mogilany.
Szefer zwraca również uwagę, że w pisowni jednego z nazwisk znalazł się błąd. Zamiast Paderewskiemu jest "Padarewskiemu".
Nie mniej oburzająca jest dla niego obecność na tablicy nazwisk Piotra Piotrowskiego i ks. Józefa Milana, czyli kolejno wójta gminy i proboszcza parafii w Mogilanach, w miejsce ojców niepodległości.
- Nie mam prawa nikomu doradzać, ale taka tablica, z takimi błędami nie powinna powstać i zostać uroczyście odsłonięta 11 listopada. Jest to po prostu wstyd - dodaje Sylwester Szefer.
- Nie ma Daszyńskiego, nie ma Hallera, który urodził się niedaleko. Natomiast znalazło się miejsce dla pana wójta i dla księdza. Komuś ta tablica jest chyba poświęcona, tak? Chyba nie wójtowi. Każdy chce być gdzieś tam upamiętniony, pewnie wójt i ksiądz też, szkoda że w taki sposób - wtóruje mu Łukasz Najder, mieszkaniec Mogilan.
Pomysłodawcą tablicy - jak przyznał wójt Piotrowski - jest on oraz ksiądz proboszcz. Twierdzi, że to mieszkańcy sygnalizowali, aby na stulecie niepodległości tego typu tablicę zawiesić na dzwonnicy w Mogilanach. Aczkolwiek żadnych konsultacji w związku z tym nie poczyniono. Treść została ustalona przez pomysłodawców i, według słów wójta, skonsultowana z Instytutem Pamięci Narodowej.
- Nie da się wszystkich zamieścić na takiej małej tablicy. Taka jest treść i taka wola społeczeństwa i nas, którzy żeśmy wysłuchali tych słów mieszkańców i pod tym kątem żeśmy zrobili - dodaje wójt.
Zapłata po poprawieniu błędów
Krakowski IPN, który zlecił i sfinansował tablicę, nie ma zastrzeżeń odnośnie jej treści. Jak mówi Maciej Korkuć z Instytutu, nazwiska jakie znajdują się na tego typu tablicach często są uwarunkowane miejscem czy rodzajem lokalnej społeczności. Jako przykład podaje, że na wsiach zazwyczaj pojawia się choćby nazwisko Witosa.
Natomiast fakt, że w nazwisku Ignacego Paderewskiego został popełniony błąd, jest nie do zaakceptowania.
- Nie może być tak, że z Paderewskiego robi się "Padarewskiego". To jest problem wykonawców tablicy. Jeśli tablica nie zostanie poprawiona, to nie zostanie przez nas formalnie odebrana. Dopiero to będzie mogło być zrobione, jeśli tak się stanie, to znaczy będzie pozbawiona błędów - mówi Korkuć.
Pracownik IPN zaznacza, że zanim tablica została wmurowana, powinna być przedstawiona im do zaakceptowania. Nic takiego się nie wydarzyło. Dlatego do czasu poprawienia błędów w pisowni wykonawca nie otrzyma pieniędzy za tablicę
Tablica została odsłonięta w Mogilanach:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków