W Krakowie kierowca jednej z firm kurierskich zatrzymał samochód na środku ulicy, wysiadł i poszedł odebrać przesyłki z paczkomatu. Zablokował w ten sposób ruch pojazdów, wśród których był autobus. Doszło do konfrontacji między kurierem a pracownikiem MPK.
Do zdarzenia doszło we wtorek po południu na ulicy Kobierzyńskiej w Krakowie. To stosunkowo wąska droga z dwoma pasami ruchu, na której często pojawiają się korki.
Autobus linii nr 494 jechał tuż za samochodem dostawczym, jednak nagle musiał gwałtownie wyhamować. Kierowca pojazdu należącego do firmy kurierskiej zatrzymał się, po czym zaczął wykonywać nietypowe manewry na drodze. Najpierw ustawił samochód całkowicie w poprzek jezdni, sprawiając wrażenie, że w nieprzepisowy sposób chce zjechać na teren stacji benzynowej, znajdującej się po drugiej stronie ulicy. Zatarasował w ten sposób oba pasy ruchu.
Kurier zablokował drogę
Po chwili kurier zmienił zdanie i ustawił swój pojazd na skos, blokując już tylko jeden pas – ten, na którym stał jadący za nim autobus oraz wciąż wydłużający się sznur innych pojazdów. Następnie kierowca dostawczaka wysiadł i w akompaniamencie klaksonów oburzonych użytkowników drogi udał się do umieszczonego kilkanaście metrów dalej paczkomatu, z którego zaczął wyciągać przesyłki.
Wtedy próbę interwencji podjął kierowca autobusu. Najpierw kilkukrotnie zatrąbił, usiłując zwrócić uwagę kuriera, a następnie wysiadł z pojazdu i podszedł do mężczyzny. Ostra wymiana zdań nic nie dała – kurier wciąż wyciągał przesyłki i nie zamierzał przestawić auta.
Pracownik MPK wrócił za kierownicę i skontaktował się telefonicznie z centralą, prosząc o przysłanie patrolu straży miejskiej. - Dzień dobry, stoję na przystanku Torfowa, autobus linii 194 (w rzeczywistości autobus miał numer 494, pomyłka kierowcy wynikała najprawdopodobniej z podobieństwa tras obu linii), zablokował mnie samochód, cofnął mi tak, że nie mam ani możliwości wycofania, ani ominięcia tego pojazdu, chciałbym prosić o straż miejską – słychać na nagraniu, wykonanym wewnątrz autobusu.
Kiedy operator dopytuje, czy kierowca jest w środku, pracownik MPK informuje, że "kierowca zostawił samochód i sobie poszedł".
- Kierowca, kiedy dostawca paczek zatrzymał się w taki nieszczęśliwy sposób, zaczął to zgłaszać, ale zanim zdążyliśmy nasze procedury wdrożyć to ten mężczyzna wziął paczki i odjechał. Kierowca zgłosił, że służby są niepotrzebne, a przejazd został udrożniony – informuje Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie. Jak dodał, zachowanie kuriera ocenia jako "naganne". Podkreślił też, że w sytuacji zablokowania przejazdu autobusu lub tramwaju kierowcy MPK starają się działać jak najszybciej i, jeśli jest to konieczne, proszą o odholowanie powodującego zator pojazdu.
Kurier został zwolniony
Zanim funkcjonariusze mieli szansę zjawić się na miejscu, kurier wrócił do swojego samochodu. Został przywitany trąbieniem stojących w spowodowanym przez niego korku kierowców. To rozzłościło mężczyznę, który w wulgarny sposób skomentował zachowanie pracownika MPK, którego zapytał, czy "ciężko byłoby stanąć kawałek dalej". Pokazywał przy tym na zamknięty szlabanem prywatny parking między blokami.
- Człowieku, jadę autobusem, nie wyhamuję ci przed maską! - krzyknął zdenerwowany kierowca.
Następnie samochód dostawczy ruszył dalej w drogę, a za nim podążył autobus, który mógł wreszcie wypuścić pasażerów na oddalonym o kilkadziesiąt metrów przystanku Torfowa.
O zdarzenie zapytaliśmy firmę InPost, której logotyp znajdował się na samochodzie dostawczym. Rzecznik firmy potwierdził, że kierowca pracował dla InPostu. "Po przenalizowaniu nagrania i zaistniałej sytuacji została podjęta decyzja o zakończeniu współpracy z osobą wskazaną na nagraniu. Decyzja jest stanowcza ze względu na niezgodne z naszymi zasadami ewidentne złamanie zasad przepisów o ruchu drogowym" – przekazał rzecznik firmy Wojciech Kądziołka.
Na decyzję mógł mieć też uwieczniony na nagraniu sposób traktowania paczek przez kuriera – podczas wyjmowania z paczkomatu kilka z nich upadło na ziemię, a kiedy mężczyzna wrócił do samochodu, przesyłki zostały bezceremonialnie wrzucone przez niego do części bagażowej. Nie obeszło się też bez upuszczenia kolejnej paczki na chodnik.
O to, jakie dokładnie wykroczenia popełnił kierowca samochodu dostawczego i jakie grożą mu konsekwencje, zapytaliśmy krakowską policję. Na odpowiedź czekamy.
Źródło: tvn24.pl