Roman Kuster, wiceszef polskiej Policji, na polecenie komendanta Jarosława Szymczyka nadzorował akcję krakowskich funkcjonariuszy, którzy 11 listopada 2022 roku tłumili protesty przeciwko politykom Prawa i Sprawiedliwości - poinformowała "Gazeta Wyborcza". Za nowej władzy Kuster został awansowany, podobnie jak były już komendant krakowskiej policji i jego zastępca. Wszyscy trzej odegrali rolę w brutalnych - zdaniem aktywistów - działaniach policji jesienią 2022 r.
- Nie wierzyłam w to, co się dzieje. Policja stworzyła dwa kordony, w których zamknięto garstkę protestujących. Nie pozwalali odejść, legitymowali mnie trzy razy. Trzymano nas przez ponad trzy godziny - tak wydarzenia z 11 listopada 2022 roku wspomina Małgorzata Boroń.
Aktywistka wraz z kilkunastoma innymi osobami protestowała wtedy w centrum Krakowa przeciwko polityce Prawa i Sprawiedliwości. Tego dnia działacze PiS z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele spotykali się w hali Sokół przy ulicy Piłsudskiego. Przy prostopadłej do niej ulicy Retoryka znajduje się lokalne biuro PiS - w tej okolicy w kotle zamknięto protestujących. - Był listopad, zimno. A my nie mogliśmy się wydostać. Nas było w kordonie kilkanaście osób, policjantów cztery razy tyle - relacjonuje Boroń.
Monitorował działania policji wobec przeciwników PiS
Jak dowiedzieli się dziennikarze "Gazety Wyborczej", Angelika Pitoń i Jarosław Sidorowicz, tego dnia na miejscu był zastępca komendanta głównego policji nadinsp. Roman Kuster, który na ustne polecenie komendanta głównego policji gen. Jarosława Szymczyka monitorował działania policjantów wobec demonstrujących. Jeden z najwyżej postawionych policjantów w Polsce osobiście przyglądał się temu, jak podlegli mu funkcjonariusze trzymają protestujących w kotle i przez trzy godziny legitymują grupkę przeciwników rządu PiS. Nie zareagował. Tak jak na to, że mundurowi odebrali protestującym sprzęt nagłaśniający.
Jeszcze niedawno Komenda Główna Policji na pytania "GW" odpowiadała, że "nadinspektor (Kuster - red.) nie nadzorował zabezpieczeń, o których mowa". Dopiero ostatnio KGP przyznała, że był on na miejscu "w celu osobistego monitorowania zabezpieczenia". Według policyjnej nomenklatury to nie to samo, co nadzorowanie.
Po dojściu do władzy nowej ekipy podinsp. Kuster, ku zaskoczeniu protestujących przeciwko politykom PiS, został nagrodzony. 20 czerwca 2024 roku został on powołany na stanowisko I zastępcy komendanta głównego policji. Jest teraz drugą najważniejszą osobą w polskiej Policji.
Awanse komendantów, którzy kierowali akcjami podczas miesięcznic
Jednak nie tylko wydarzeń z 11 listopada dotyczą wątpliwości względem działania funkcjonariuszy. - Z naszych rozmów z policjantami wynika, że wszystko, co wydarzyło się jesienią 2022 roku, ma związek z dymisją Pawła Jastrzębia - wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl dziennikarka "Wyborczej" Angelika Pitoń. - We wrześniu Paweł Jastrząb został zdymisjonowany z funkcji zastępcy komendanta miejskiego policji w Krakowie po tym, jak podczas miesięcznicy pogrzebu pary prezydenckiej odmówił wykonania polecenia wojewody małopolskiego. Wojewoda Łukasz Kmita żądał odebrania nagłośnienia protestującym, aby Jarosław Kaczyński i cała grupa prominentnych polityków PiS nie widzieli i nie słyszeli protestów - zaznacza Pitoń.
- Dla funkcjonariuszy to był wyraźny znak, że każdy, kto nie będzie wykonywał poleceń od kierownictwa lub polityków PiS, będzie przykładnie karany. Policjanci byli wtedy zdecydowanie bardziej pokorni - mówi nam dziennikarka krakowskiej "GW".
I tak 18 października do pilnowania 30 demonstrujących oddelegowano przeszło 200 policjantów, mimo że miesięcznice nie są i nie były wydarzeniami o charakterze państwowym. Z kolei 18 listopada siłą odebrali manifestującym nagłośnienie, a potem zamknęli ich w kotle. Wobec protestujących policjanci kierowali wnioski o ukaranie do sądu.
Akcją z października - wynika z ustaleń "Wyborczej" - kierował Zbigniew Nowak, szef Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. Akcjami z 11 listopada i 18 listopada dowodził z kolei jego ówczesny zastępca Jacek Cholewa.
- Mimo zmiany władzy awanse wydarzały się nadal, dlatego tak mocno w naszym tekście uwypukliliśmy rolę Romana Kustera. Kuster był w Krakowie, więc widział, jak policja uniemożliwia protesty. Jak robi wszystko, by w zasięgu wzroku i słuchu Jarosława Kaczyńskiego nie było żadnych protestujących - mówi Angelika Pitoń. I podkreśla, że również Nowak i Cholewa doczekali się awansów.
Zbigniew Nowak w kwietniu 2024 roku zaczął pełnić obowiązki komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach, a w listopadzie został powołany na to stanowisko. Szybko dołączył do niego jego dawny zastępca, Jacek Cholewa. W jego przypadku awans został wykonany właściwie już po czterech miesiącach od jesiennych wydarzeń w Krakowie, bo od lutego 2023 r. pełnił on obowiązki Komendanta Powiatowego Policji w Krakowie. Latem 2024 roku został powołany na szefa Komendy Powiatowej Policji w Miechowie, a w grudniu zaczął pełnić obowiązki zastępcy komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach i znów bezpośrednio podlega pod Zbigniewa Nowaka.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Prokuratura odmawia i umarza
Po tym, jak 11 listopada policjanci zdławili protest niedaleko siedziby PiS, krakowska radna Koalicji Obywatelskiej i była policjantka Alicja Szczepańska złożyła zawiadomienie do prokuratury. Polityczka wskazywała w nim, że mogło dojść m.in. do przekroczenia uprawnień w związku z bezprawnym zatrzymaniem osób w policyjnym kordonie.
- Nie miałam wątpliwości, że doszło do naruszenia kilku przepisów Kodeksu karnego. Te osoby nie były w sensie formalnym zatrzymane, a jednak nie pozwalano im odejść. Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa w tej sprawie - mówi nam Szczepańska.
Jednak sąd, do którego demonstrujący zaskarżyli zachowanie policjantów, uznał - czytamy w "GW" - że zatrzymania były "bezzasadne i nieprawidłowe", a legitymowanie "znacznie przekroczyło czas niezbędny do realizowania tej czynności". Wtedy prokuratura wszczęła śledztwo z urzędu, jednak po kilku miesiącach umorzyła postępowanie. Pełnomocnik jednej z osób pokrzywdzonych zaskarżył tę decyzję do sądu, który jak dotąd nie zawyrokował w tej sprawie.
- Moje działania zmierzają wyłącznie do tego, by ukarać osoby wydające rozkazy, a nie szeregowych policjantów. Z wypowiedzi policjantów, których znam, wynika, że wcześniej Roman Kuster kontaktował się na wideokonferencji z komendantami, dyscyplinując ich, by krakowska policja zachowywała się tak, jak policja w Warszawie - podkreśla Alicja Szczepańska. A w Warszawie w ostatnich latach rządów PiS policja znana była z bezkompromisowego, a czasem nawet brutalnego podejścia do protestujących, na przykład podczas Strajku Kobiet.
Komisja ds. nadużyć władzy wobec aktywistów
- Fakt, że Roman Kuster został awansowany przez nową władzę, zadziwia. Jest to utrzymanie stołka dla osoby, która niewątpliwie przyczyniła się do zbiorowego braku odpowiedzi za przyczynienie się do skrzywdzenia obywateli - ocenia Angelika Pitoń. I podkreśla, że nazwiska dowodzących akcją były przez długi czas ukrywane nie tylko przed dziennikarzami, ale też przed parlamentarzystami, którzy o sprawę pytali - jak przed senatorem Bogdanem Klichem i posłem Michałem Szczerbą z PO.
Nie wiadomo na razie, czy sprawę z Krakowa będzie wyjaśniać rządowa komisja, której powstanie zapowiedzieli minister spraw wewnętrznych i administracji, Tomasz Siemoniak, oraz sprawiedliwości, Adam Bodnar. Według zapowiedzi zespół ten, którym kierować będzie Sylwia Gregorczyk-Abram z Inicjatywy "Wolne Sądy", zajmie się wszystkimi przypadkami nadużywania władzy wobec aktywistów demokratycznych w latach 2016-2023. Główne zadania komisji i jej skład mają zostać podane do publicznej wiadomości 7 kwietnia.
Nadkom. Paweł Jastrząb, który we wrześniu 2022 roku został zdymisjonowany za niewykonanie polecenia wojewody z PiS, w kwietniu 2024 roku objął stanowisko Komendanta Miejskiego Policji w Krakowie.
Autorka/Autor: bp/tok
Źródło: "Gazeta Wyborcza", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Jarek Praszkiewicz