Trzy osoby podejrzane o wyłudzenie 55 tysięcy złotych metodą "na wnuczka" trafiły do aresztu. Kobieta zorientowała się, że została oszukana, od razu po przekazaniu pieniędzy.
14 marca mieszkanka Nowego Targu odebrała telefon od oszustów, którzy przekonywali ją, że jej wnuczka spowodowała wypadek drogowy. Uwierzyła, żeby jej bliska uniknęła aresztu, musi zapłacić "kaucję" w wysokości 55 tysięcy złotych.
Zapłaciła i zorientowała się, że dała się nabrać
Kobieta przekazała dzwoniącym pieniądze w zagranicznej walucie. Niedługo potem zorientowała się, że została oszukana i powiadomiła policję.
- Funkcjonariusze szybko ustalili pojazd, którym sprawcy oszustwa po udanym "skoku" jechali w kierunku Krakowa. Kolejno o swoich ustaleniach poinformowali krakowskich oraz myślenickich policjantów, którzy w miejscowości Jawornik zatrzymali wskazane audi - poinformował w komunikacie młodszy inspektor Sebastian Gleń, oficer prasowy małopolskiej policji.
Pieniądze w reklamówkach
Samochodem jechało dwóch mężczyzn w wieku 35 i 38 lat. Mieszkańcy okolic Krakowa mieli przy sobie reklamówki, a w nich gotówkę - ponad 70 tysięcy złotych. Obaj zostali zatrzymani. Niedługo później w ręce funkcjonariuszy wpadł współpracujący z nimi 57-latek.
Mężczyźni usłyszeli zarzut oszustwa, za co grozi im kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat. Sąd - na wniosek prokuratury - postanowił o tymczasowym aresztowaniu szajki.
- W trakcie dalszych czynności śledczy wyjaśniać będą czy zatrzymani mają związek z innymi oszustwami seniorów na terenie powiatu nowotarskiego - dodał Gleń.
Źródło: KWP Kraków
Źródło zdjęcia głównego: KWP w Krakowie