Policjanci z Lubaczowa (woj. podkarpackie) zatrzymali 61-latka podejrzanego o nielegalne upolowanie dzika. Mężczyzna wpadł, bo oddał do przebadania tuszę zwierzęcia. Wtedy okazało się, że nie ma uprawnień do polowań.
Łowczy z jednego z kół łowieckich działającego na terenie gminy Wielkie Oczy zaalarmowali miejscowych policjantów, że w okolicy najprawdopodobniej doszło do nielegalnego upolowania dzika.
- Według zgłoszenia mieszkaniec gminy, który nie posiada uprawnień do wykonywania polowań, zgłosił do badania w Państwowym Inspektoracie Sanitarnym próbkę pozyskanej tuszy zwierzęcia – relacjonują funkcjonariusze.
Mięso, kości i wnyki
Policjanci postanowili przeszukać miejsce zamieszkania 61-latka. Tam odnaleźli poporcjowane mięso i kości zwierzęce.
- W budynkach gospodarczych na hakach oraz w jednej z szafek funkcjonariusze ujawnili wnyki. Zabezpieczone podczas przeszukania mięso i kości z tuszy zwierzęcej policjanci przekazali na przechowanie łowczemu – tłumaczą policjanci.
61-latek został zatrzymany. Będzie odpowiadał za to, że bezprawnie wszedł w posiadanie tuszy zwierzyny łownej. Grozi mu rok więzienia.
Autor: mmw/i / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: KPP Lubaczów