Właściciel psa szukał dla niego tymczasowego domu przez specjalną organizację. - Na ogłoszenie odpowiedziała kobieta, która przyjechała po czworonoga, aby wziąć go do siebie na jeden dzień. Miała w ten sposób sprawdzić, czy zwierzę się zaaklimatyzuje – tłumaczy Monika Tomczyszyn-Pachołek, rzeczniczka prasowa policji w Lubaczowie.
Opiekunka miała następnego dnia skontaktować się z właścicielem zwierzęcia i potwierdzić, czy podejmuje się zadania. Nie zadzwoniła jednak, co więcej – nie odbierała telefonu.
"Nowy właściciel" już przyjechał
Dwa dni później z właścicielem psa skontaktowała się przedstawicielka organizacji, za pośrednictwem której szukał opiekuna. - Poinformowała go, że jego pies jest wystawiony na sprzedaż na jednym z portali internetowych – relacjonuje rzeczniczka. Mężczyzna zawiadomił o sprawie policję.
Okazało się, że tego samego dnia miało dojść do transakcji. Policjanci pojechali do domu kobiety.
- Szybkie działanie funkcjonariuszy spowodowało, że nie udało jej się przekazać czworonoga nowemu właścicielowi, który już przyjechał po zakupione zwierzę. Pies został przekazany prawowitemu właścicielowi – uzupełnia Tomczyszyn-Pachołek.
Kobieta nie usłyszała jeszcze żadnych zarzutów. Jak jednak informuje policja, mieszkanka Krosna najprawdopodobniej będzie odpowiadała za próbę oszustwa.
Autor: wini/b / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Podkarpacka policja