Usiłowanie zabójstwa i spowodowanie ciężkich obrażeń ciała, podpalenie i narażenie na utratę życia i zdrowia młodocianych – takie zarzuty usłyszał 48-latek z Wolbromia (woj. małopolskie), który miał oblać swoją żonę benzyną, a następnie ją podpalić. W zdarzeniu ucierpiała też 4-letnia córka małżeństwa.
Do tragedii doszło w nocy z soboty na niedzielę. Kiedy strażacy przyjechali na miejsce zastali murowany dom, z którego okien wydobywały się płomienie i 37-letnią kobietę, która razem z trójką swoich dzieci uciekła z budynku. Ranna kobieta i jej 4-letnia córka trafiły do szpitali. 37-latka jest w ciężkim stanie, ma poparzoną większość powierzchni ciała.
Nie przyznał się do winy
- O sprawie zostaliśmy poinformowani przez Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Zgłoszenie mówiło o mężczyźnie, który miał oblać swoją żonę i budynek łatwopalną substancją a następnie podpalić – powiedziała Katarzyna Matras z Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu.
48-letni mąż kobiety został zatrzymany. Miał prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie. Trafił do szpitala w Olkuszu.
W poniedziałek 48-latek usłyszał trzy zarzuty: usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkich obrażeń ciała, podpalenia oraz narażenia na utratę życia i zdrowia młodocianych. Do żadnego z nich się nie przyznał, policja nie ujawnia treści jego wyjaśnień
Nie mieli Niebieskiej Karty
Olkuska policja potwierdza, że w domu małżeństwa w 2013 roku miała miejsce interwencja policji.
- Zgłoszenie dotyczyło nieporozumień z mężem. Nie doszło tam jednak do przemocy. Była to raczej zwyczajna kłótnia małżeńska - informuje Katarzyna Matras. Z relacji policjantki wynika, że policjanci nie znaleźli wtedy powodów do założenia "Niebieskiej Karty".
Jeden z okolicznych mieszkańców relacjonuje, że 48-latek nadużywał alkoholu, awanturował się i groził podpaleniem.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków