Inspektorzy z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym z krakowskiej delegatury Inspekcji Transportu Drogowego wytypowali do kontroli autokar na ukraińskich tablicach rejestracyjnych. Kiedy wpisali do systemu dane pojazdu, okazało się, że na jego "koncie" jest kilkadziesiąt wykroczeń - przede wszystkim związanych z przekraczaniem prędkości na odcinkach, gdzie sprawdzana jest długość przejazdu i na tej podstawie oblicza się średnią prędkość pojazdu. Jeżeli jest wyższa niż dopuszczalne ograniczenie, do właściciela wysyłana jest informacja o wykroczeniu i wszczętej procedurze zmierzającej do nałożenia kary. Dostaje ją właściciel, chyba że wskaże, kto w tym czasie dysponował pojazdem.
Autokar, który w poniedziałek do kontroli został zatrzymany przez funkcjonariuszy ITD na wysokości Aleksandrowic, był prowadzony przez 59-letniego mężczyznę, który zmieniał się z 34-letnim synem.
- Mężczyźni dostali po 26 mandatów na łączną kwotę 12 500 złotych. Oprócz tego dostali odpowiednio 98 i 104 punkty karne, co oznacza utratę prawa jazdy - mówi Wojciech Król, rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Mężczyźni - jako obcokrajowcy - opłacili zaległe mandaty na miejscu.
Widmo bezkarności
Skąd jednak mogło wziąć się przekonanie ukaranych kierowców, że mogą bezkarnie ignorować przepisy i nie bać się mandatów? Wojciech Król mówi, że mandaty z odcinkowych pomiarów prędkości, fotoradarów i systemów kontrolujących wjazd na skrzyżowanie przy czerwonym świetle nakładane są w trybie, który wymaga ustalenia sprawcy. Gdy mamy do czynienia z kierowcą zagranicznym (spoza UE), może być trudno jednoznacznie ustalić, kto prowadził pojazd w momencie naruszenia, zwłaszcza jeśli właściciel pojazdu mieszka poza Unią i ignoruje wezwania. Państwa spoza wspólnoty nie są objęte tym samym systemem wymiany danych dotyczących wykroczeń drogowych co kraje Unii.
- To jednak nie oznacza, że kierowcy mogą czuć się bezkarni, co pokazuje ta historia. Inspektorzy Centrum Nadzoru nad Ruchem czy to na granicy, czy też na autostradach sprawdzają zagraniczne pojazdy i weryfikują, czy nie dopuścili się oni wcześniej wykroczeń - mówi Wojciech Król.
Podkreśla, że właśnie w ten sposób na kierowców spoza Unii Europejskiej nałożono ponad 4 tys. mandatów.
Autorka/Autor: bż/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: GITD