W niedzielę krakowscy amatorzy morsowania wchodzą do lodowatej wody, żeby wesprzeć Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. - To jest imperatyw dla każdego dobrego człowieka, po prostu trzeba pomagać – mówi Jerzy Wesołowski, organizator akcji.
Charytatywne morsowanie odbywa się w zalewie Bagry. Jak zapewnia Wesołowski, każdy może przyjść i spróbować swoich sił – bardziej doświadczone morsy wyjaśnią nowicjuszom, jak się zabrać do mroźnej kąpieli. Najważniejszy jest cel.
- Dziś gramy tu razem z Orkiestrą do końca świata i jeden dzień dłużej, chcemy pokazać światu, że cały Kraków wspiera Orkiestrę. Mamy ułożone serce z ubrań, za chwilę ułożymy żywe, najgorętsze żywe serducho w wodzie. Mamy też licytację darów, przekazanych przez naszych klubowiczów. Kto da więcej, wygrywa, a wszystkie pieniążki idą do puszki. Mamy też przekazane dary od fundacji Świadomi Klimatu i firmę Viessmann, walczymy o jak najwyższe kwoty – mówi Wesołowski.
Jak dodaje mors, WOŚP to "najpiękniejsza charytatywna akcja w kraju". - Wszyscy na tym korzystamy, moja córka, wychodząc ze szpitala, otrzymała certyfikat przebadania słuchu, to było możliwe wyłącznie dzięki takiej zbiórce jak dziś. To jest imperatyw dla każdego dobrego człowieka, po prostu trzeba pomagać. To, co dajemy od siebie, to nie tylko pieniądze, to nasze serce i wkład pracy. Dzięki temu pomagamy wszystkim naszym bliskim. Każdy z nas może w pewnej chwili skorzystać ze sprzętu kupionego przez WOŚP do szpitali – przekonuje rozmówca TVN24.
29. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
29. Finał WOŚP
W całej Polsce i w kilkudziesięciu sztabach za granicą w niedzielę odbywa się 29. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku WOŚP zbiera pieniądze na oddziały laryngologii, otolaryngologii i diagnostyki głowy, a hasło przewodnie wydarzenia to "Finał z głową". W związku z pandemią jest on jednak zupełnie inny niż przed rokiem.
Pierwotnie 29. Finał WOŚP miał się odbyć 10 stycznia, ale jego termin przesunięto o trzy tygodnie z uwagi na obostrzenia i COVID-19. Tegoroczna edycja WOŚP jest więc inna z uwagi na pandemię koronawirusa. Organizatorzy zrezygnowali z masowych wydarzeń i koncertów dla publiczności, a większość wydarzeń przenieśli do internetu.
W tegorocznym finale zarejestrowały się 1362 sztaby, a wśród nich aż 79 sztabów zagranicznych m.in. z Wielkiej Brytanii, Szwecji, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, Tanzanii, Australii, Norwegii, Francji, Rosji, Meksyku, Indonezji, Singapuru, Japonii, Wietnamu, a także z Polskiej Stacji Polarnej Hornsund.
Na ulicach polskich miast pieniądze na zakup sprzętu dla oddziałów laryngologii, otolaryngologii i diagnostyki głowy zbierać będzie ok. 120 tys. wolontariuszy, którzy zostali wyposażeni w maseczki, rękawiczki i płyny dezynfekujące. W tym roku nie będą oni jednak naklejać czerwonych serduszek darczyńcom, ale je rozdawać.
"Dzięki wielkie za to nasze, narodowe, orkiestrowe, pospolite ruszenie! A my zrobimy wszystko, aby efekty tego grania jak najszybciej zamienić w sprzęt i działania, które ratują zdrowie i życie Polaków! Razem jesteśmy niesamowicie skuteczni, niesamowicie silni!" – napisał szef WOŚP Jerzy Owsiak.
Od początku działalności na sprzęt i programy medyczne WOŚP zebrała 1 mld 330 mln zł.
Źródło: TVN24 Kraków/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24