Gołąbek zajmuje 20 minut, Sukiennice dwie godziny, a reprodukcja dzieła sztuki dzień lub dwa. W pracowni Katarzyny Mecmajer - krakowskiej konserwatorki zabytków - powstają pierniczki jak żadne inne.
Zaczęło się w grudniu 2022 roku od kupienia zestawu do dekorowania pierniczków. Dwa lata później z krakowskiej pracowni Katarzyny Mecmajer wychodzą miniaturowe dzieła sztuki. Z lukrowanymi bałwankami i choinkami mają niewiele wspólnego. Bo chociaż są jadalne, ich wygląd może onieśmielić nawet największego łasucha. W końcu mało kto ma apetyt na "Damę z gronostajem" albo holenderski kafelek.
Gdy pani Katarzyna przygotowuje ciastka do malowania, korzysta z przepisu, który pozwala na precyzyjne ukształtowanie pierniczka jeszcze przed upieczeniem. Później zazwyczaj nakłada na niego lukier królewski (mieszankę białka, cukru i soku z cytryny) i maluje barwnikiem spożywczym. Kontury nanosi przy pomocy rzutnika.
Imitują dzieła sztuki
W dzieciństwie zawsze chciała dotykać obrazów w muzeach i, jak wspomina, "dostawała za to po małych łapkach". Teraz swoją potrzebę bliskiego poznawania dzieł sztuki realizuje, pracując jako konserwatorka zabytków. A jako absolwentka Akademii Sztuk Pięknych pani Katarzyna ma rozległą wiedzę o malarstwie. Swoje inspiracje czerpie z różnych epok, drobiazgowo studiując prace ówczesnych artystów. Obecnie wiele jej projektów imituje charakterystyczne biało-niebieskie płytki.
Jako najtrudniejszą reprodukcję, którą przygotowała, wskazuje "Pocałunek" Klimta. - Pod koniec miałam go już dosyć. Ale Klimta nadal lubię - zastrzega. Oryginalny "Pocałunek" ma wymiary 180x180 cm. Jego piernikowy odpowiednik - 12x12 cm.
- Skojarzenia są takie, jakie bym chciała. Moje pierniki, które mają imitować ceramikę z Delft kojarzą się rzeczywiście z tą ceramiką i często słyszę o kimś, kto był przekonany, że jest to kafelek bądź ozdoba porcelanowa - mówi konserwatorka w rozmowie z TVN24. Spod jej ręki wyszły też prace w stylu secesyjnym, między innymi reprodukcje medalionów autorstwa Alfonsa Muchy.
- Mój cel jest osiągnięty, udaje mi się imitować to, co zamierzałam. Skojarzenie jest takie, że są to małe dzieła sztuki. To bardzo miłe i motywujące - podkreśla artystka.
Dwie godziny na Sukiennice
Rozmówczyni TVN24 przyznaje, że jej praca przy konserwacji obrazów ma duży wpływ na sposób dekorowania pierników. - Zdarzało mi się kopiować obrazy na płótnie, a były to wierne kopie oryginału, w których kopiowałam każdy milimetr. Mam więc na pewno smykałkę do tego, by wiernie odwzorować obraz. Jako konserwator dzieł sztuki wnikam w technologię wykonania oryginału. Myślę, że to mi znacznie ułatwia przekładanie technik artystycznych na ciasteczka - tłumaczy.
Jak dodaje, jej hobby potrafi być czasochłonne. - Sam gołąbek na kafelku to jest 20 minut samego malowania. A bardziej skomplikowane wzory, na przykład Kościół Mariacki albo Sukiennice, to dwie godziny lub dłużej – wylicza. Jak dodaje, reprodukcje dzieł sztuki zajmują cały dzień pracy, czasami dwa.
- Mam wrażenie, że moja ręka się wyrabia i idzie to coraz szybciej – mówi z dumą pani Katarzyna.
Talent pani Katarzyny został doceniony między innymi przez jury krakowskiego Festiwalu Czekolady w 2021 roku (pierwsze miejsce), warszawskiego Expo Sweet (srebrny medal) oraz konkursu Julia M. Usher’s Cookie Art Competition (srebro w kategorii 2D Cookie/Advanced-Master).
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24