To, czy "kwarantannowicze" wywiązują się z obowiązku pozostawania w domach, codziennie sprawdzają policjanci.
Policjanci kontrolują osoby objęte kwarantanną co najmniej raz na dobę.
- W trakcie kontroli pytają o stan zdrowia oraz ewentualne potrzeby osób objętych kwarantanną. Informacje te niezwłocznie są przesyłane do właściwych służb. Zdarza się, że do policjantów są kierowane prośby o dostarczenie artykułów spożywczych, środków czystości, środków do dezynfekcji, opału czy prośby o podanie numeru telefonu do instytucji pomocowej - tłumaczy Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Kiedy pojawi się taka prośba, funkcjonariusze przekazują ją do ośrodków pomocy społecznej lub powiatowych centrów zarządzania kryzysowego, których zadaniem jest udzielenie takiej pomocy.
- O tym, jak istotna jest troska o osoby objęte kwarantanną, świadczy choćby przykład z powiatu tatrzańskiego, gdzie poddany izolacji mężczyzna nie mogąc liczyć na wsparcie bliskich, poprosił o pomoc policjantów - zauważa Gleń.
Przez okno lub balkon
Policjanci nie mają żadnego bezpośredniego kontaktu z osobami objętymi kwarantanną. Kontakt jest nawiązywany przez telefon albo domofon, a następnie funkcjonariusze proszą o wyjście do okna lub na balkon.
- Z danych wynika, że tylko sporadycznie osoby łamią zasady kwarantanny. Wczoraj około 1 % kontrolowanych osób było nieobecnych podczas kontroli. Policjanci wyjaśniają powody ich nieobecności i powiadamiają o tych przypadkach inspekcję sanitarną - podaje rzecznik. Za złamanie zasad kwarantanny grozi grzywna do 5 tysięcy złotych.
Policyjne kontrole kwarantann trwają w całym kraju, W rozmowie z tvnwarszawa.pl rzecznik stołecznej policji przyznał, że podczas ostatniego weekendu liczba takich kontroli na terenie garnizonu stołecznego przekroczyła pół tysiąca.
Jak informował w czwartek Komendant Główny Policji, w całej Polsce przez ostatnie osiem dni skontrolowano 83 tysiące osób zobowiązanych do pozostania w kwarantannie. - W 600 przypadkach zaszło prawdopodobieństwo niestosowania się do niej - powiedział Jarosław Szymczyk.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Policja