Prokuratura ma zapis z kamery monitoringu, która w miejscowości Harmęże (woj. małopolskie) nagrała żółte renault na około 300-400 metrów przed wypadkiem. Jak informują śledczy, znalezione ślady i zniszczenia samochodu wskazują na to, że prędkość, z jaką poruszał się pojazd, "musiała być znaczna". Po zderzeniu ze słupem energetycznym i dachowaniu zginęło trzech młodych mężczyzn - 21-letni kierowca oraz pasażerowie w wieku 17 i 23 lat. W środę rano przeprowadzona została sekcja zwłok ofiar.
Za kilkanaście dni prokuratura otrzyma wyniki badań toksykologicznych trzech młodych mężczyzn, którzy w nocy z piątku na sobotę (z 11 na 12 sierpnia) zginęli w wypadku samochodowym w miejscowości Harmęże pod Oświęcimiem w Małopolsce. W środę rano w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie przeprowadzona została sekcja zwłok ofiar - 21-letniego kierowcy żółtego renault oraz dwóch pasażerów w wieku 17 i 23 lat. Wszyscy byli mieszkańcami powiatu pszczyńskiego (woj. śląskie).
Przeprowadzona sekcja zwłok ma odpowiedzieć na pytanie, czy młodzi mężczyźni - w szczególności kierowca - w momencie zdarzenia byli trzeźwi, a także czy nie byli pod wpływem jakichkolwiek innych środków psychoaktywnych.
Prokuratura zabezpieczyła nagranie z monitoringu
Jak poinformował nas Mariusz Słomka, zastępca Prokuratora Rejonowego w Oświęcimiu, prokuratura zabezpieczyła nagranie z monitoringu. - Nagrany został odcinek znajdujący się około 300-400 metrów przed wypadkiem, nie widać jednak samego zdarzenia. Postępowanie trwa, ma być powołany biegły do spraw związanych z ustaleniem stanu technicznego tego pojazdu, jak również do oceny zarejestrowanego przez monitoring nagrania - powiedział tvn24.pl prokurator Słomka.
Wiceszef oświęcimskiej prokuratury dodaje, że nie jest na razie znana prędkość, z jaką poruszało się sportowe renault. Wiadomo, że pod maską pojazd miał 320 koni mechanicznych. - Z zabezpieczonych śladów i skutków tego zdarzenia w postaci stanu pojazdu wynika, że ta prędkość musiała być znaczna - przekazuje Słomka.
Do tragedii doszło około godziny 3.30 w nocy. Żółty samochód marki Renault Megane wypadł z jezdni, uderzył w przydrożny przepust, następnie - uderzając w słup energetyczny - odbił się, po czym kilkukrotnie dachował. Jak ustaliła prokuratura, samochód, którym poruszały się ofiary, był nowy - wyprodukowany został prawdopodobnie w zeszłym roku. Pochodził z wypożyczalni.
O wypadku służby zawiadomili mieszkańcy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Oświęcimiu