Awantura i przepychanki na spotkaniu posła Prawa i Sprawiedliwości Marka Kuchcińskiego ze zwolennikami partii rządzącej w Dubiecku na Podkarpaciu. Na spotkanie przyjechali także rolnicy zrzeszeni w nieformalnej grupie Oszukana Wieś, których organizatorzy nie chcieli wpuścić do budynku. W końcu rolnikom udało się wejść do środka. - Jesteśmy zdesperowani postępowaniem naszych rządzących, bo na każdym kroku oszukują - mówili i po raz kolejny apelowali o ratowanie polskiej wsi.
W sobotę (25 marca) w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Dubiecku w powiecie przemyskim z mieszkańcami spotkał się podkarpacki poseł PiS oraz szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Marek Kuchciński. Towarzyszyli mu lokalni przedstawiciele partii rządzącej.
Spotkanie miało dotyczyć przyszłości powiatu przemyskiego, z którego wywodzi się Kuchciński, w tym m.in. inwestycji, ale także bezpieczeństwa i polityki społecznej oraz rozwoju wsi i rolnictwa. I to ten ostatni temat za sprawą rolników zrzeszonych w nieformalnej grupie Oszukana Wieś zdominował sobotnie spotkanie przedstawicieli PiS z wyborcami.
Nie chcieli wpuścić rolników na spotkanie. Weszli sami
Kilkudziesięciu niezadowolonych z działań rządu rolników próbowało wejść na spotkanie, które z założenia było spotkaniem otwartym. Doszło do przepychanek, bo organizatorzy nie chcieli wpuścić grupy do budynku remizy. - To jest nasza władza i pańska władza. Wszystkich władza - mówił jeden z mężczyzn do osoby, która blokowała wejście. Ktoś inny dodawał: "Dzwońcie po policję". W ruch poszły wuwuzele. Rolnicy trzymali biało-czerwone flagi.
Rolnikom - po przepychankach z organizatorami - udało się w końcu siłą wejść na spotkanie. Jak relacjonowała "Gazeta Wyborcza", która pierwsza opisała to, co działo się na spotkaniu z Kuchcińskim, ktoś ze wpuszczających komentował zachowanie rolników słowami: "Jak bydło".
Ci, którzy zabrali głos na spotkaniu, po raz kolejny podkreślili, że domagają się od rządu uszczelnienia systemu transportu ukraińskiego zboża przez Polskę, tak aby trafiało ono do portów i odbiorców, a nie zostawało w Polsce, bo ponoszą przez to spore straty.
Rolnicy: część producentów na skraju upadłości
- Zainwestowaliśmy w sprzęt, w maszyny i co my dzisiaj mamy zrobić z tym wszystkim? Mamy to odstawić na boczny tor, bo z Ukrainy zboże płynie? Tak nie może szanowni państwo być. Po to jesteście, aby nas tutaj wysłuchać, naszych petycji, przedstawić nasze niezadowolenie w rządzie. Górnicy zastrajkowali, pan premier powiedział, że pojedzie z nimi do Brukseli, będzie ich wspomagał, nas rolników nikt nie wspomaga - mówił jeden z rolników.
Rolnicy zaznaczyli, że problem ze zbytem swoich wyrobów mają też sprzedawcy miodu, mleka, serów i paszy. Wielu z nich jest na skraju upadłości. Przypomnieli, że nie jest to ich pierwszy protest. Zapowiedzieli, że będą to robić do skutku. Mają żal, że nikt z rządzących nie chce wyjść im naprzeciw.
Nie chcą dopłat, a uszczelnienia systemu
Posłanka PiS Teresa Pamuła poinformowała na spotkaniu, że premier Mateusz Morawiecki podpisał już rozporządzenie o dopłatach do zboża dla rolników.
O specjalnych dopłatach dla podkarpackich rolników mówił też Marek Kuchciński, ale ci kilkukrotnie podkreślali, że nie chcą dopłat, a uszczelnienia systemu, zagwarantowania zbytu i jednakowych przepisów dla rolników z Polski i Ukrainy. Zapowiedzieli też, że będą pojawiać się na kolejnych spotkaniach wyborczych PiS z mieszkańcami. Tak długo, aż rząd spełni ich postulaty.
Niezadowolenie rolników eskaluje
To nie pierwszy raz, kiedy rolnicy zakłócają spotkania i wystąpienia przedstawicieli partii rządzącej i resortu rolnictwa. 22 marca podczas V Europejskiego Forum Rolniczego w Jasionce na Podkarpaciu, podczas którego politycy i eksperci rozmawiali o przyszłości polskiego i europejskiego rolnictwa, zakłócili wystąpienie wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka i obrzucili go jajkami.
Kilka dni wcześniej (18 marca) szef resortu rolnictwa został ewakuowany z Międzynarodowych Targów Techniki Rolniczej Agrotech w Kielcach.
ZOBACZ TEŻ MATERIAŁ "FAKTÓW PO POŁUDNIU": Rolnicy nie chcą negocjacji, oczekują działań. Chodzi o ukraińskie zboże na rynku
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24