Rolnicy domagają się pomocy ekonomicznej od rządu. W czwartek przyjechali ciągnikami do Szczecina i zorganizowali tutaj zielone miasteczko. Głównym ich postulatem jest wprowadzenie dla nich "tarczy kryzysowej" z powodu działań wojennych na Ukrainie. Ich zdaniem plony z Ukrainy zasypały polski rynek i przez to mają problem ze zbyciem swoich produktów.
Rolnicy przyjechali ciągnikami do stolicy Pomorza Zachodniego w czwartek około południa. Najpierw około godz. 11 zebrali się w Płoni pod Szczecinem, a potem razem przybyli pod bramę Stoczni Szczecińskiej, gdzie złożyli kwiaty. Następnie szpalerem przejechali pod Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki, gdzie złożyli petycję.
Samo zielone miasteczko protestujący zorganizowali w pobliżu ZUW przy ul. Szczerbcowej - będą spali w kamperach. Jak sami zapewniają, przy zapraszają mieszkańców Szczecina, którzy będą mogli w prezencie otrzymać polską zdrową żywność – na przykład ziemniaki, pory, marchew, pietruszkę i inne produkty.
Rolnicy chcą uregulowania kwestii dostaw produktów z Ukrainy
Rolnicy twierdzą, są przygotowani na miesięczny protest. Mają pretensje do rządu i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka. Chcą uszczelnienia systemu transportu ukraińskiego zboża przez Polskę - tak aby trafiało ono do portów i odbiorców, a nie zostawało w Polsce. Związkowcy żądają też pakietu pomocowego w związku ze stratami, jakie ponieśli przez nieszczelny system.
- Pan minister (Kowalczyk - przyp. red.) płaci dzisiaj rachunki za roczne zaniedbania całego rządu - uważa Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej.
Sytuacja ma dotyczyć także innych produktów jak mleko, cukier, olej czy mąka. Do tego dochodzi problem jakości produktów z Ukrainy, której nie obowiązują takie same restrykcje, jak te wymagane przez Unię Europejską. Stąd rolnicy nie mogą konkurować z cenami naszych wschodnich sąsiadów, a same produkty mogą być szkodliwe.
Olbrzymie straty rolników
- My, spełniając dzisiejsze standardy narzucone przez Unię Europejską, ponosimy olbrzymie straty. Tam (na Ukrainie - przyp. red.) do upraw są wykorzystywane nawozy u nas niedozwolone, które mogą być niebezpieczne dla konsumentów. A co gorsza, te nieczyste zboża mieszane są z polskimi – podkreślają rolnicy.
Jak podkreślają, już martwią się, co zrobią z tegorocznymi zbiorami. – Za cztery miesiące są żniwa. Martwimy się, że nie będziemy mieli gdzie sprzedać zbóż, gdzie ich składować, bo silosy są pełne – mówią. Dodają, że ceny polskiej pszenicy wciąż spadają.
Jak przypomina Piątkowska, jesienią minister Kowalczyk zaapelował, by rolnicy wstrzymali się ze sprzedażą zboża, bo ceny wzrosną, a stało się odwrotnie, przez co wielu z nich straciło sporo pieniędzy. - Druga kwestia zaniedbania całego rządu, głównie Ministerstwa Infrastruktury i naszej dyplomacji ekonomicznej - uważa prezes. Dotyczy to kwestii właśnie importu zboża z Ukrainy.
Rolnicy podkreślają, że z ministrem Kowalczykiem nie chcą już rozmawiać. Liczą za to na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim i premierem Mateuszem Morawieckim.
Rząd obiecuje
Do problemów rolników odniósł się Piotr Müller, rzecznik rządu. - Nieprawdziwa jest teza, że nie zostało nic w tym obszarze zrobione, ponieważ został przygotowany program dopłat do zbóż, który został przyjęty kilka tygodni temu przez Radę Ministrów – zapewnia.
Program ma pomóc zniwelować niekorzystne dla producentów zboża różnice w cenach. Müller dodaje także, że rząd planuje ten program rozwinąć.
Przekonuje jednak, że ceny w porównaniu do ubiegłego roku wzrosły, a nie zmalały, a obecny spadek cen jest ogólnoświatowy i rząd nie ma na niego wpływu.
Zapowiedział także, że minister Kowalczyk ma niedługo przedstawić rozwiązanie sytuacji związanej z zapełnieniem silosów zbożowych.
Ostatni protest rolników trwał kilka miesięcy
Organizatorami protestu jest NSZZ "Solidarność", zachodniopomorski Związek Kółek Rolniczych, Izby Rolne oraz Związek Buraka Cukrowego. Zielone miasteczko ma działać przez całą dobę. – Nawet czołgami nas stąd nie wyciągną – zapewnia Adam Walterowicz, przewodniczący ZKR.
To nie pierwszy taki protest rolników w Szczecinie. Podobne miasteczko powstało także 11 lat temu. Przez kilka miesięcy miasteczko rozbite było pod Urzędem Wojewódzkim, a codziennie w południe przejeżdżali oni swoimi ciągnikami szpalerem przez miasto.
Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24