Policjanci z drogówki w Jarosławiu (Podkarpacie) dostali zgłoszenie o kierowcy, który jadąc autostrada A4 pije piwo. Kiedy go zatrzymali, okazało się, że 30-latek jest pijany.
Zgłoszenie wpłynęło do policjantów w środę po południu.
- Informację o kierującym, który w trakcie jazdy samochodem pije piwo, przekazał dyżurnemu jarosławskiej komendy kierowca, który jechał autostradą A4. Policjanci natychmiast udali się w kierunku Cieszacina Wielkiego, gdzie w rejonie 629 kilometra autostrady, zauważyli opisany pojazd – podaje Anna długosz, oficer prasowa jarosławskiej policji.
Zarzuty
Kierowca volkswagena został zatrzymany. - Od mężczyzny czuć było alkohol. Badanie alkomatem wykazało, że 30-letni obywatel Ukrainy ma ponad dwa promile alkoholu w organizmie – relacjonuje rzeczniczka.
30-latek trafił do policyjnego aresztu, stracił tez prawo jazdy.
- Usłyszał już zarzuty. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów nawet do lat 15, a także wysoka grzywna – wylicza Długosz. I dodaje: - Słowa uznania należą się zgłaszającemu, który wykazał się obywatelską postawą i powiadomił o swoich podejrzeniach policjantów. Jego odpowiednia reakcja pozwoliła wyeliminować z ruchu kierowcę, który był realnym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Podkarpacka policja