Policjanci z Kielc (woj. świętokrzyskie) interweniowali na posesji w gminie Chmielnik, gdzie przebywały 34 skrajnie zaniedbane psy. Zwierzęta były trzymane w ciasnych klatkach dla ptaków i królików. Według opinii biegłego właściciel mógł również stosować wobec nich fizyczną przemoc.
W interwencji uczestniczyli policjanci i przedstawiciele fundacji zajmującej się ochroną zwierząt. Jak tłumaczy policja, zachodziło podejrzenie, że znajduje się tam wiele psów, które są głodzone i przebywają w nieodpowiednich warunkach bytowych.
Czytaj też: Wygolił psu sierść, na grzbiecie wymalował obraźliwy napis. Usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem
- Na miejscu policjanci zastali 69-latka, który w klatkach do przechowywania ptactwa, czy królików przetrzymywał wychudzone psy. Na posesji w różnych pomieszczeniach i klatkach policjanci wraz z pracownikami fundacji znaleźli 34 psy różnych ras. Znalezione zwierzęta zostały poddane oględzinom z udziałem biegłego z zakresu psychologii zwierząt. W ocenie biegłego każdy z psów znaleziony na miejscu był zastraszony, co mogło świadczyć o tym, że ich właściciel mógł stosować wobec nich przemoc – powiedziała mł.asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Właścicielowi grozi więzienie
Psy nie były wypuszczane z klatek przez dłuższy czas. Wszystkie zostały zabezpieczone przez pracowników fundacji, zostaną zbadane przez weterynarzy.
- Polskie prawo, a dokładnie Ustawa o ochronie zwierząt za znęcanie się nad nimi przewiduje karę do trzech lat pozbawienia wolności. Jeżeli dochodzi do znęcania się ze szczególnym okrucieństwem wymiar kary to do pięciu lat pozbawienia wolności – podkreśliła policjantka.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Świętokrzyska policja